Gdy Malcolm Leverey stwierdza, że nieśmiertelność nie przynosi mu pełni szczęścia, w jego głowie rodzi się szaleństwo niedostępne zwykłemu śmiertelnikowi.
Dla osiągnięcia celu miliarder gotowy jest poświęcić wszystko, nawet własne życie. W obsesyjną pogoń angażuje armię ludzi i potężne środki. Jest przebiegły i zdeterminowany, tak jak detektyw Joe Folden, który mimo przeszkód i niepowodzeń uparcie drąży zagadkę pewnego przedziwnego kosmicznego wypadku.
Powieść odsłania niebanalne uniwersum roku 2312. To czas Unii Ziemskiej, walczących dziennikarzy i nowatorskich metod śledczych. To wizja obsesji napędzanej pościgiem, zdradzonej miłości i nienawiści kruszejącej na powrót w żarliwe uczucie. To wszechświat poławiaczy antymaterii, Drodonów grzebiących w skałach odległego Emeru, ale przede wszystkim jest to zetknięcie się z wstrząsającą tajemnicą świata równoległego.
Novae Res
Przejście Paweł Fedan
Oprawa miękka |
ISBN: 978-83-808-3186-5 |
EAN: 9788380831865 |
Liczba stron: 516 |
Format: 145x205mm |
Cena detaliczna: 39,00 zł |
39,00 zł
Produkt niedostępny
39,00 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką
Powiadom mnie
Powiadom
Opis
Ebook i Audiobook
Czytaj jak chcesz. Książka dostępna na czytniki i aplikacje mobilne.
Ebook na
Kup ebook
Proponowane podobne
Inni klienci sprawdzali również
Inne książki z tej kategorii
Recenzje
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst przez formularz.
Monika Żyj bardziej
Syn orła
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem 2021-06-29
Strata. Z pozoru tylko puste miejsce przy stole, cisza o poranku, w połowie puste łóżko, a jednak wyrwa w sercu. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl po tej literackiej przeprawie. Bo czasem zostają już tylko ojcowskie opowieści. Dźwięczą w uszach. Prowadzą przez przyszłość, choć należą do przeszłości.
Kanwę powieści stanowi trudna sytuacja społeczno-polityczna komunistycznej Albanii lat 90. Żółknące zęby i coraz bardziej znoszone ubrania. Komunizm, Hodża, plac Skandenberga, chaos. Tirana staje się demonstracją. Narasta niepokój i rozgoryczenie. Jest duszno, robi się coraz ciaśniej, a bolesne razy stają się impulsem do ucieczki. Nagłe zaginięcie siostry, nieporadność i bolesna samotność matki - są jak gwoździe, które przypieczętowują decyzję. Tylko specyficzna więź głównych bohaterów, nastolatków Bujara i Agima, jest jakby niezmienna. Czy na pewno?
To powieść "O".
O życiu w kawałkach. Bo Albania, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Stany Zjednoczone, Finlandia, a nigdzie nie czujesz się w całości. Nigdzie jak u siebie. Twój cały świat mieści się w kilku foliowych workach, a nieodparta chęć zmycia swojego pochodzenia jak brudu z twarzy, pcha wciąż naprzód. Tylko czy spokój nadejdzie? Niestałość, ulotność, rozpad wiszą tu w powietrzu. Przewijają się przez każdą ze stron, zdanie, nawet najmniejszy znak interpunkcyjny.
O inności. Bo nie wszyscy lubią lody truskawkowe, jeansy i gdy świeci słońce. Nie wszyscy wierzą w to samo, wyglądają i myślą. Jesteśmy różnorodni, jednak tak często jest to ściśle połączone z niezrozumieniem, odrzuceniem, brakiem akceptacji. A to boleć może. Przeszywać aż do szpiku. Płynąć w krwiobiegu. Wtedy człowiek zwija się w kłębek. Przestaje być sobą. Wciąż przeprasza.
O kontrastach. Biedzie, która łapie za gardło i próbuje określić znaczenie człowieka. I bogactwie, które staje się próżnością. O Albanii i reszcie świata.
O przyjaźni. Niestandardowej. Zmieniającej się w miłość, a może nienawiść. Na dobre i złe. Której echo ciągnie się jak niekończąca się wstęga. Przez morskie głębiny. Przez koleje losu, relacje, miejsca. Bo choć czasem chciałoby się znaleźć azyl, wtulić w inną sytuację, przywrzeć do nowej przestrzeni to są sprawy, są ludzie, od których nie da się uwolnić. Są walizkami, które nosimy nieustannie ze sobą.
Skoki w czasoprzestrzeni sprawiają, że wciąż musimy być czujni. W jednym momencie jesteśmy w teraźniejszości, by za chwilę dokonać retrospekcji. To czyni tę powieść intrygującą i nieoczywistą w swojej formie. Słowa są proste, mocne, bez zbędnych ozdobników. Niczym ciosy pod żebra. Sam autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa, które wraz z całą rodziną opuścił podczas wojny etnicznej. Na kartach książki po prostu czuje się tę bałkańską duszę. Jakby unosiła się w przestrzeni.
To powieść, po której zostaje ślad. Napięcie. Zamęt. Niezgoda. Ale również pamięć, wyłaniająca się niepewnie z ojcowskich historii, że Albańczyk znaczy syn orła, który wraca do gniazda.
Zrób sobie pauzę. Przeczytaj.
Kanwę powieści stanowi trudna sytuacja społeczno-polityczna komunistycznej Albanii lat 90. Żółknące zęby i coraz bardziej znoszone ubrania. Komunizm, Hodża, plac Skandenberga, chaos. Tirana staje się demonstracją. Narasta niepokój i rozgoryczenie. Jest duszno, robi się coraz ciaśniej, a bolesne razy stają się impulsem do ucieczki. Nagłe zaginięcie siostry, nieporadność i bolesna samotność matki - są jak gwoździe, które przypieczętowują decyzję. Tylko specyficzna więź głównych bohaterów, nastolatków Bujara i Agima, jest jakby niezmienna. Czy na pewno?
To powieść "O".
O życiu w kawałkach. Bo Albania, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Stany Zjednoczone, Finlandia, a nigdzie nie czujesz się w całości. Nigdzie jak u siebie. Twój cały świat mieści się w kilku foliowych workach, a nieodparta chęć zmycia swojego pochodzenia jak brudu z twarzy, pcha wciąż naprzód. Tylko czy spokój nadejdzie? Niestałość, ulotność, rozpad wiszą tu w powietrzu. Przewijają się przez każdą ze stron, zdanie, nawet najmniejszy znak interpunkcyjny.
O inności. Bo nie wszyscy lubią lody truskawkowe, jeansy i gdy świeci słońce. Nie wszyscy wierzą w to samo, wyglądają i myślą. Jesteśmy różnorodni, jednak tak często jest to ściśle połączone z niezrozumieniem, odrzuceniem, brakiem akceptacji. A to boleć może. Przeszywać aż do szpiku. Płynąć w krwiobiegu. Wtedy człowiek zwija się w kłębek. Przestaje być sobą. Wciąż przeprasza.
O kontrastach. Biedzie, która łapie za gardło i próbuje określić znaczenie człowieka. I bogactwie, które staje się próżnością. O Albanii i reszcie świata.
O przyjaźni. Niestandardowej. Zmieniającej się w miłość, a może nienawiść. Na dobre i złe. Której echo ciągnie się jak niekończąca się wstęga. Przez morskie głębiny. Przez koleje losu, relacje, miejsca. Bo choć czasem chciałoby się znaleźć azyl, wtulić w inną sytuację, przywrzeć do nowej przestrzeni to są sprawy, są ludzie, od których nie da się uwolnić. Są walizkami, które nosimy nieustannie ze sobą.
Skoki w czasoprzestrzeni sprawiają, że wciąż musimy być czujni. W jednym momencie jesteśmy w teraźniejszości, by za chwilę dokonać retrospekcji. To czyni tę powieść intrygującą i nieoczywistą w swojej formie. Słowa są proste, mocne, bez zbędnych ozdobników. Niczym ciosy pod żebra. Sam autor jest Finem, ale pochodzi z Kosowa, które wraz z całą rodziną opuścił podczas wojny etnicznej. Na kartach książki po prostu czuje się tę bałkańską duszę. Jakby unosiła się w przestrzeni.
To powieść, po której zostaje ślad. Napięcie. Zamęt. Niezgoda. Ale również pamięć, wyłaniająca się niepewnie z ojcowskich historii, że Albańczyk znaczy syn orła, który wraca do gniazda.
Zrób sobie pauzę. Przeczytaj.
Powiedz, co sądzisz o tej książce
Dodaj recenzję+
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem