Terytorium Komanczów - Arturo Pérez-Reverte | okładka
Oprawa twarda

Pierwsze wydanie: 2008-11-14

ISBN: 9788374952712
EAN: 9788374952712
Liczba stron: 126
Format: 125x195mm
Cena detaliczna: 24,90 zł

18,68 zł

Produkt niedostępny

18,68 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką


Opis

Inni klienci sprawdzali również

Modlitwa o deszcz - Wojciech Jagielski | mała okładka
-32 %

Modlitwa o deszcz

Wojciech Jagielski

7.7 / 10 (1253 ocen)

30,53 zł 30,53 zł - najniższa cena 44,90 zł - cena detaliczna

24,08 zł 24,08 zł - najniższa cena 34,90 zł - cena detaliczna

48,99 zł 49,99 zł - najniższa cena 69,00 zł - cena detaliczna

26,99 zł 26,99 zł - najniższa cena 59,99 zł - cena detaliczna

23,85 zł 23,85 zł - najniższa cena 52,99 zł - cena detaliczna

48,23 zł 48,23 zł - najniższa cena 69,90 zł - cena detaliczna

23,79 zł 23,79 zł - najniższa cena 34,99 zł - cena detaliczna

Czy to puszcza bąki?
 -  | mała okładka
-31 %

Czy to puszcza bąki?

8.3 / 10 (9 ocen)

20,70 zł 20,70 zł - najniższa cena 29,99 zł - cena detaliczna

Saint-Nazaire-Dieppe 1942 -  | mała okładka
-31 %

Saint-Nazaire-Dieppe 1942

8.0 / 10 (21 ocen)

27,53 zł 27,53 zł - najniższa cena 39,90 zł - cena detaliczna

36,50 zł 36,50 zł - najniższa cena 52,90 zł - cena detaliczna

Recenzje

Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst przez formularz.

Wojna jest tylko jedna

opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem 2021-03-22
Zmylił mnie tytuł. Nie wiedziała, że „Terytorium Komanczów" to obszar walk. Tym razem autor zaprasza nas w świat korespondentów wojennych. Świat, który bardzo dobrze zna, gdyż sam był przez dwadzieścia lat korespondentem wojennym i uczestniczył w niejednym konflikcie na świecie. Porzuca więc świat fikcji i zaprasza nas w realny świat konfliktów zbrojnych. Wydaje się, że akcja jest dość statyczna. Hiszpański dziennikarz Barlés wraz z kamerzystą Marqezem znajdują się w środku konfliktu bałkańskiego, niedaleko mostu, który w każdej chwili może być wysadzony. Barlés pragnie sfilmować moment wysadzenia mostu, gdyż do tej pory żadnemu fotoreporterowi to się nie udało. Ile są zdolni poświęcić, aby takie zdjęcia uzyskać? Książka jednak nie jest statyczna, razem z tą dwójką przemierzamy fronty na całym świecie i obserwujemy pracę reporterów i fotoreporterów. Możemy się przekonać, że wojna zawsze jest taka sama, nie ważne w jakim miejscu globu i kto walczy. Czytając książkę miałam bardzo ambiwalentne uczucia. Z jednej strony podziwiam odwagę i determinację tych ludzi. Dzięki nim możemy spojrzeć wojnie prosto w twarz. Z drugiej strony, czy ta chwila sławy w postaci zamieszczonego gdzieś zdjęcia czy relacji jest tego warte, zdjęcia czy relacji, która żyje w naszej świadomości tylko chwilę. Z rzadka są doceniane i zdobywają międzynarodowe wyróżnienia. Nie jest poruszana w książce kwestia finansowa, na ile jest to opłacalna praca. Mam wrażenie, że ludzie filmowani są czasami odczłowieczani i traktowani jako rzeczy. Jak jest ich wrażliwość na cierpienie z którym się stykają? Kiedy czytam opisy filmowania rannych, gdzie ważniejsze są zdjęcia niż pomoc ranny, mam mieszane uczucia. Poznajemy dość zwartą grupę ludzi, których żywiołem jest wojna. Ludzie ci przemieszczają się po całym świecie szukają kolejnych konfliktów. Czytając opowieści o fotoreporterach odnosiłam wrażenie, że część z tych ludzi nie potrafi żyć w tak zwanym normalnym świecie. Autor podaje nieliczne przykłady ludzi, którzy odeszli z tej profesji, do których on sam należy. Większość wraca na linię frontu i tam już zostaje na zawsze. Czy można porównać adrenalinę, którą przeżywają trakcie pracy z efektami zażywania narkotyków i następuje uzależnienie. Barwne i ciekawe sylwetki dziennikarzy, filmowców pracujących na różnych frontach wojen. Z jednej strony pomagających sobie, z drugiej ostro rywalizujących między sobą, który narazi się na większe niebezpieczeństwo, aby zdobyć niepowtarzalny materiał. Czy to oni są największymi bohaterami wojen? Czasami odnosiłam takie wrażenie.
Książka szczera, miejscami brutalna napisana przez człowieka, który żył i pracował wśród swoich bohaterów. Sam autor ukazuje różne dylematy w pracy reporterów wojennych zostawiając nam przestrzeń na naszą refleksję. Nie można przejść obojętnie obok tej książki, gdzie są granice życia i śmierci, gdzie kończy się racjonalność, a zaczyna się brawura. Główne pytanie jest o etykę tej pracy.
Recenzja opublikowana "Na kanapie" i "Lubimy czytać" pod nikiem @jatymyoni

Wojna jest tylko jedna

opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem 2021-03-21
Zmylił mnie tytuł. Nie wiedziała, że „Terytorium Komanczów" to obszar walk. Tym razem autor zaprasza nas w świat korespondentów wojennych. Świat, który bardzo dobrze zna, gdyż sam był przez dwadzieścia lat korespondentem wojennym i uczestniczył w niejednym konflikcie na świecie. Porzuca więc świat fikcji i zaprasza nas w realny świat konfliktów zbrojnych. Wydaje się, że akcja jest dość statyczna. Hiszpański dziennikarz Barlés wraz z kamerzystą Marqezem znajdują się w środku konfliktu bałkańskiego, niedaleko mostu, który w każdej chwili może być wysadzony. Barlés pragnie sfilmować moment wysadzenia mostu, gdyż do tej pory żadnemu fotoreporterowi to się nie udało. Ile są zdolni poświęcić, aby takie zdjęcia uzyskać? Książka jednak nie jest statyczna, razem z tą dwójką przemierzamy fronty na całym świecie i obserwujemy pracę reporterów i fotoreporterów. Możemy się przekonać, że wojna zawsze jest taka sama, nie ważne w jakim miejscu globu i kto walczy. Czytając książkę miałam bardzo ambiwalentne uczucia. Z jednej strony podziwiam odwagę i determinację tych ludzi. Dzięki nim możemy spojrzeć wojnie prosto w twarz. Z drugiej strony, czy ta chwila sławy w postaci zamieszczonego gdzieś zdjęcia czy relacji jest tego warte, zdjęcia czy relacji, która żyje w naszej świadomości tylko chwilę. Z rzadka są doceniane i zdobywają międzynarodowe wyróżnienia. Nie jest poruszana w książce kwestia finansowa, na ile jest to opłacalna praca. Mam wrażenie, że ludzie filmowani są czasami odczłowieczani i traktowani jako rzeczy. Jak jest ich wrażliwość na cierpienie z którym się stykają? Kiedy czytam opisy filmowania rannych, gdzie ważniejsze są zdjęcia niż pomoc ranny, mam mieszane uczucia. Poznajemy dość zwartą grupę ludzi, których żywiołem jest wojna. Ludzie ci przemieszczają się po całym świecie szukają kolejnych konfliktów. Czytając opowieści o fotoreporterach odnosiłam wrażenie, że część z tych ludzi nie potrafi żyć w tak zwanym normalnym świecie. Autor podaje nieliczne przykłady ludzi, którzy odeszli z tej profesji, do których on sam należy. Większość wraca na linię frontu i tam już zostaje na zawsze. Czy można porównać adrenalinę, którą przeżywają trakcie pracy z efektami zażywania narkotyków i następuje uzależnienie. Barwne i ciekawe sylwetki dziennikarzy, filmowców pracujących na różnych frontach wojen. Z jednej strony pomagających sobie, z drugiej ostro rywalizujących między sobą, który narazi się na większe niebezpieczeństwo, aby zdobyć niepowtarzalny materiał. Czy to oni są największymi bohaterami wojen? Czasami odnosiłam takie wrażenie.
Książka szczera, miejscami brutalna napisana przez człowieka, który żył i pracował wśród swoich bohaterów. Sam autor ukazuje różne dylematy w pracy reporterów wojennych zostawiając nam przestrzeń na naszą refleksję. Nie można przejść obojętnie obok tej książki, gdzie są granice życia i śmierci, gdzie kończy się racjonalność, a zaczyna się brawura. Główne pytanie jest o etykę tej pracy.
Recenzja opublikowana "Na kanapie" i "Lubimy czytać" pod nikiem @jatymyoni

Powiedz, co sądzisz o tej książce

Dodaj recenzję+

Komentarze

Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.

Komentarze nie są potwierdzone zakupem