Zaczytany listopad czas zacząć. Ja rozpoczęłam ten miesiąc z lekturą trzeciego tomu serii Gangsterzy Nowego Jorku czyli "Corrado" @belladicorte który to egzemplarz podarowało mi do recenzji @wydawnictwomuza i @grzeszne_ksiazki. Także nie przedłużając zapraszam na parę słów mojej opinii o trzecim Gangsterze.Corrado urzekł mnie najpierw swoją okładką, a teraz mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością,że fabuła w niczym nie odstaje od tej znanej z Casha czy Lupo. Był wilk, był tygrys teraz mamy skorpiona. W żyłach Corrado zamiast krwi płynie trucizna a jedynym antidotum na nią okazała się Alcina. Corrado również uległ urokowi czarownicy. Połączenie świętym węzłem małżeńskim było tylko formalnością. Bo uczucie jakie połączyło dwójkę bohaterów było wyczuwalne na każdej kolejnej stronie. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o jednej rzeczy która mi się bardzo podobała w całej serii Gangsterów z Nowego Jorku. Otóż w tego typu literaturze z wątkami mafijnymi uwielbiam poruszane kwestie więzów rodzinnych.Corrado i Alcina od początku cenili sobie relacje z bliskimi, więc gdy stworzyli własną rodzinę, te relacje jeszcze bardziej się zacieśniły. Połączyło ich nie tylko gorące i namiętne uczucie, ale też ona miała dla kogo żyć a on miał za kogo oddać swoje życie. Corrado jako najemnik i następca swojego nonno znalazł u boku ukochanej to czego całe życie mu brakowało. Ona go uleczyła, przy niej osiągał spokój choć nocami dręczyły go demony. Jego ręce niosły śmierć a ją doprowadzały do rozkoszy. Jego spojrzenie wypełnione pustką i pożądaniem wystarczyło by młoda kobieta przepadła na zawsze. Z jego ust oprócz jadu kłamstw wychodziła też najczulsza pieszczota i wyznania dozgonnej miłości. Czy ktoś taki jak Skorpion jest zdolny do wyższych uczuć? "Corrado" to niezwykle piękna i romantyczna historia miłości dwojga ludzi w świecie brutalnej i bezlitosnej mafii.