Przystań Wiatrów George R.R. Martin, Lisa Tuttle Książka

George R. R. Martin nie daje od siebie odpocząć nawet na chwilę. Dopiero co z początkiem roku ukazała się w Polsce druga część Ognia i krwi, a już neidługo później polscy czytelnicy mogą zachwycac się na Przystanią Wiatrów. Może nie jest to najlepsza książka autora, ale jeżli ktoś zaczyna swoja przygodę z jego pisaniem lub podchodzi bezkrytycznie do jego twórczości, będzie zadowolony. Książka jest napisana w lekki i przyjemny sposób, to co najbardziej mnie zaskoczyło, ale pozytywnie, to fakt, że Martin nie przytłoczył w żaden sposób Lisy Tuttle. Fragmenty nie są podpisane, dlatego nie ma pewności, kto jest odpowiedzialny za którą część powieści, dzięki temu, że jest dobrze i równo napisana, czyta się świetnie. Sama historia też zachwyca, dla mnie to świetna historia o marzeniach i ich pragnieniu ich spełnienia, o mocy przyjaźni i wspólnotowości. Pod tym wzgledem jest fantastyczna, co mi przeszkadzalo, to może za słabo rozbudowane charakterystyki bohaterów, dlatego też delikatne rozczarowanie, ale poza  tym jest świetna, polecam serdecznie.

"Przystań wiatrów" może nie jest najwspanialszą książka, ktroa wyszła spod pióra Martina, ale zdecydowanie jest warta uwagi każdego, kto lubi i ceni pracę tego autora. Nie umniejszając roli Pani Lisy Tuttle, ciężko stwierdzić jaki był "podział obowiązków", jednak uważam, że współpraca była udana i książkę czyta się bardzo dobrze. Historia równie świetna i wciągająca, bardzo polecam uwadze czytelników.

Bardzo pozytywne zaskoczenie, nie sądziałam, że dostaniemy od George R.R. Martina tak świetną książkę o tak szerokiej i rozbudowanej emocjonalnie tematyce. Piękna opowieść o milości, przyjaźni, wytrwałości i spełnianiu marzeń, absolutnie fantastyczna, poza drobnymi mankamentami w tłumaczeniu, czyta się świetnie.

O ile nazwisko George R.R. Martin jest mi doskonalen znane to z Lisą Tuttle nigdy nie miałem do czynienia, nie słyszałem wcześniej o jej twórczości, dlatego też z wielką rezerwą podchodziłem do lektury tej książki, w której tak znany powszechnie autor rozpoczyna współpracę z autorką mam wrażenie, że dużo mniej rozpoznawalną. Bałem się, że książka będzie w znacznej mierze powieścią autorską Martina, że przytłoczy Tuttle, zdominuje ją i książka będzie bardzo nierówna. Nic bardziej mylnego, może to kwestia tłumaczenia, ciężko stwierdzić bo nie czytałem książki w oryginale, ale jest napisana naprawdę świetnie, nie wyczuwa się zgrzytów ani nierówności między autorami. Całośc jest podzielona na 4 części, żadna nie jest podpisana nazwiskiem konkretnej osoby, także nie mamy pewności, kto odpowiadał za poszczególne elementy fabuły co pozostaje dodatkowym smaczkiem w tej książce. Ogólnie opowieść jest bardzo interesująca, pokazuje jak ważne są zyciu marzenia i chęc ich spełnienia, dodatkowo mówi o sile przyjaźni i innyc cennych wartości. Rewelacyjna książka, mam wrażenie, że to coś innego niz wszystkie inne książki jakie zaserwował nam Martin (o Pani Tuttle nie mogę się wypowiedzieć, bo nie znam jej książek). 

Fantastyczna książka, czyta się bardzo szybko dzięki wciągającej i pięknej historii. Książka była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo nie oczekiwałam tak dobrej pozycji od autorów, gdzie jeden z nich jest światowej sławy autorem, a druga osoba, jest odnoszę wrażenie, jeszcze nieodkryta, przynajmniej w naszym kraju. Niemniej jednak, fajna książka, zdecydowanie polecam!

Fantastyczna książka, czyta się bardzo szybko dzięki wciągającej i pięknej historii. Książka była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo nie oczekiwałam tak dobrej pozycji od autorów, gdzie jeden z nich jest światowej sławy autorem, a druga osoba, jest odnoszę wrażenie, jeszcze nieodkryta, przynajmniej w naszym kraju. Niemniej jednak, fajna książka, zdecydowanie polecam!

O ile nazwisko George R.R. Martin jest mi doskonalen znane to z Lisą Tuttle nigdy nie miałem do czynienia, nie słyszałem wcześniej o jej twórczości, dlatego też z wielką rezerwą podchodziłem do lektury tej książki, w której tak znany powszechnie autor rozpoczyna współpracę z autorką mam wrażenie, że dużo mniej rozpoznawalną. Bałem się, że książka będzie w znacznej mierze powieścią autorską Martina, że przytłoczy Tuttle, zdominuje ją i książka będzie bardzo nierówna. Nic bardziej mylnego, może to kwestia tłumaczenia, ciężko stwierdzić bo nie czytałem książki w oryginale, ale jest napisana naprawdę świetnie, nie wyczuwa się zgrzytów ani nierówności między autorami. Całośc jest podzielona na 4 części, żadna nie jest podpisana nazwiskiem konkretnej osoby, także nie mamy pewności, kto odpowiadał za poszczególne elementy fabuły co pozostaje dodatkowym smaczkiem w tej książce. Ogólnie opowieść jest bardzo interesująca, pokazuje jak ważne są zyciu marzenia i chęc ich spełnienia, dodatkowo mówi o sile przyjaźni i innyc cennych wartości. Rewelacyjna książka, mam wrażenie, że to coś innego niz wszystkie inne książki jakie zaserwował nam Martin (o Pani Tuttle nie mogę się wypowiedzieć, bo nie znam jej książek). 

Bardzo pozytywne zaskoczenie, nie sądziałam, że dostaniemy od George R.R. Martina tak świetną książkę o tak szerokiej i rozbudowanej emocjonalnie tematyce. Piękna opowieść o milości, przyjaźni, wytrwałości i spełnianiu marzeń, absolutnie fantastyczna, poza drobnymi mankamentami w tłumaczeniu, czyta się świetnie.

"Przystań wiatrów" może nie jest najwspanialszą książka, ktroa wyszła spod pióra Martina, ale zdecydowanie jest warta uwagi każdego, kto lubi i ceni pracę tego autora. Nie umniejszając roli Pani Lisy Tuttle, ciężko stwierdzić jaki był "podział obowiązków", jednak uważam, że współpraca była udana i książkę czyta się bardzo dobrze. Historia równie świetna i wciągająca, bardzo polecam uwadze czytelników.

George R. R. Martin nie daje od siebie odpocząć nawet na chwilę. Dopiero co z początkiem roku ukazała się w Polsce druga część Ognia i krwi, a już neidługo później polscy czytelnicy mogą zachwycac się na Przystanią Wiatrów. Może nie jest to najlepsza książka autora, ale jeżli ktoś zaczyna swoja przygodę z jego pisaniem lub podchodzi bezkrytycznie do jego twórczości, będzie zadowolony. Książka jest napisana w lekki i przyjemny sposób, to co najbardziej mnie zaskoczyło, ale pozytywnie, to fakt, że Martin nie przytłoczył w żaden sposób Lisy Tuttle. Fragmenty nie są podpisane, dlatego nie ma pewności, kto jest odpowiedzialny za którą część powieści, dzięki temu, że jest dobrze i równo napisana, czyta się świetnie. Sama historia też zachwyca, dla mnie to świetna historia o marzeniach i ich pragnieniu ich spełnienia, o mocy przyjaźni i wspólnotowości. Pod tym wzgledem jest fantastyczna, co mi przeszkadzalo, to może za słabo rozbudowane charakterystyki bohaterów, dlatego też delikatne rozczarowanie, ale poza  tym jest świetna, polecam serdecznie.