Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej Jaroslav Hašek Książka
Wydawnictwo: | Znak |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 768 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2015 |
”Losy dobrego żołnierza Szwejka” w 60 sekund
Szczegółowe informacje na temat książki Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej
Wydawnictwo: | Znak |
EAN: | 9788324033911 |
Autor: | Jaroslav Hašek |
Tłumaczenie: | Antoni Kroh |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 768 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2015 |
Data premiery: | 2015-04-09 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Inne książki Jaroslav Hašek
Oceny i recenzje książki Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej
Pomóż innym i zostaw ocenę!
" - No to zabili nam Ferdynanda - rzekła gosposia Szwejkowi (...) - Którego Ferdynanda, pani Müllerová? (...) - Ależ panie szanowny, pana arcyksięcia, tego z Konopišti, tego tłustego, pobożnego! (...)".Ten prolog do powieściowych przygód cesarskiego wojaka Józefa Szwejka, autorstwa Jaroslava Haška, zna na pamięć każdy szanujący się mól książkowy. I nie dziwota, bo to wszak sowizdrzalski klasyk zrodzony na początku lat 20. XX wieku w praskiej piwiarni, gdy podchmielony pisarz zamyślił przelać na papier zjadliwą satyrę na Austro-Węgry i Najjaśniejszego Cesarza.
„No to zabili nam Ferdynanda - rzekła gosposia panu Szwejkowi, który gdy przed laty został definitywnie uznany za idiotę przez wojskową komisję lekarską opuścił służbę wojskową i utrzymywał się ze sprzedaży psów, okropnych nierasowych paskudztw, fałszując ich rodowody"- tak zaczyna się epopeja Jarosława Haszka.Nowe tłumaczenie Antoniego Kroha to wyzwanie zarówno dla tłumacza, jak i czytelnika, który przyzwyczaił się do tradycyjnego już tłumaczenia Pawła Hulki-Laskowskiego.
„No to zabili nam Ferdynanda - rzekła gosposia panu Szwejkowi, który gdy przed laty został definitywnie uznany za idiotę przez wojskową komisję lekarską opuścił służbę wojskową i utrzymywał się ze sprzedaży psów, okropnych nierasowych paskudztw, fałszując ich rodowody"- tak zaczyna się epopeja Jarosława Haszka.Nowe tłumaczenie Antoniego Kroha to wyzwanie zarówno dla tłumacza, jak i czytelnika, który przyzwyczaił się do tradycyjnego już tłumaczenia Pawła Hulki-Laskowskiego.
" - No to zabili nam Ferdynanda - rzekła gosposia Szwejkowi (...) - Którego Ferdynanda, pani Müllerová? (...) - Ależ panie szanowny, pana arcyksięcia, tego z Konopišti, tego tłustego, pobożnego! (...)".Ten prolog do powieściowych przygód cesarskiego wojaka Józefa Szwejka, autorstwa Jaroslava Haška, zna na pamięć każdy szanujący się mól książkowy. I nie dziwota, bo to wszak sowizdrzalski klasyk zrodzony na początku lat 20. XX wieku w praskiej piwiarni, gdy podchmielony pisarz zamyślił przelać na papier zjadliwą satyrę na Austro-Węgry i Najjaśniejszego Cesarza.