Mireille Guiliano jest autorką poradników, w których wyjaśnia, jak to możliwe, że Francuzki nie tyją, dobrze wyglądają, zachowują młodość bez stosowania zabiegów medycyny estetycznej i są uznawane za kobiety z klasą. Sekrety tych kobiet wbrew pozorom nie są tak bardzo tajemnicze. Przede wszystkim należy dbać o ciało, umysł i zdrowie, kochać siebie i akceptować swój wiek. To najważniejsze porady, jakie można znaleźć w książce „Francuzki nie potrzebują liftingu".
Mireille Guiliano napisała wyjątkowy poradnik, bo sama będąc kobietą siedemdziesięcioletnią z bogatym doświadczeniem życiowym, skierowała swoje przemyślenia do dojrzałych kobiet. Idea, aby pokazać, że życie po pięćdziesiątce może być pełne uroku, kobiecości i piękna, bez przymusu dopasowywania się do lansowanych przez zachodnie media sztucznych wzorców urody, jest wspaniała. Mimo pozytywnego przesłania, poradnik Guiliano w wielu momentach jest zniechęcający. Bo choć autorka przekonuje, że najważniejsza jest akceptacja siebie, wskazuje jednocześnie szereg zasad, które trzeba zrealizować, żeby zachować młodość i dobry wygląd. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, iż do ich wypełnienia konieczna jest spora zasobność portfela.
Jakich porad kobietom udziela Guiliano? Droga do wspaniałego wyglądu to pozytywne podejście do życia, dobre, zdrowe jedzenie i odrobina ruchu. Ale to nie wszystko. Żeby wyglądać młodo, konieczne kobieta powinna mieć w szafie dobrego gatunku ubrania, oczywiście od znanego projektanta. Niezwykle ważne są buty - najlepiej włoskie, wykonane na specjalne zamówienie, idealnie dopasowane, doskonałe będą szpilki. Styl ubierania się powinien być klasyczny, z uwzględnieniem właściwych kolorów, krojów i długości. Tanie rzeczy, zdaniem autorki, swoim wyglądem zdradzają niską cenę, dlatego trzeba się ich wystrzegać. Kosmetyki luksusowe, francuskie albo amerykańskie, do znalezienia w drogerii Sephora. Wśród preparatów kosmetycznych najistotniejsze są te pielęgnacyjne, przeciwstarzeniowe, zawierające eliksir młodości, autorka wymienia kilka dobrych - Estée Lauder czy Lancôme. Fryzura stworzona przez fryzjera artystę. Do tego ćwiczenia - joga albo pilates, ćwiczenia relaksacyjne, ewentualnie pływanie lub tenis. No i dieta, oparta na zdrowych produktach. Autorka zdradza nawet kilka przydatnych przepisów - pojawiają się tu takie powszednie składniki, jak cytryny Meyer, ocet z sherry, ser ricotta z pełnego mleka, czerwony ryż z Camargue, świeże sardynki, makaron orecchiette czy szczególnie polecane przez Guiliano ostrygi.
Kreowany przez Guiliano sposób życia i dbania o wygląd dosyć mocno odbiega od standardów, w jakich żyje większość polskich kobiet. Wśród rad autorki można odnaleźć uniwersalne wskazówki dotyczące pielęgnacji czy życia, jednak są one mocno zdominowane przez zalecenia kompletnie oderwane od naszych realiów. W lekturze przeszkadza także spora ilość nieprzetłumaczonych, francuskich wtrąceń, które, jeśli czytelnik nie zna tego języka, wymagają ciągłej pracy ze słownikiem. Poradnik „Francuzki nie potrzebują liftingu" polecam traktować bardziej jako ciekawostkę niż urodowe vademecum.
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem