Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Ilona Majchrowska
30/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Powieści amerykańskiej pisarki Colleen Hoover wzbudzają spore zainteresowanie wśród czytelników na całym świecie. Z zagranicznym wydaniem jej najnowszej książki "Without Merit" idealnie zgrywa się polska premiera przedostatniego dzieła - "It Ends with Us", w związku z czym ciężko jest obecnie w czytelniczym światku nie natknąć się na opinie na temat tych publikacji i ich recenzje. Niektórzy niemający jeszcze okazji na spotkanie z dorobkiem pisarskim Hoover mogą się zastanawiać, skąd wzięło się aż takie zainteresowanie tymi powieściami? Czy to kolejne ckliwe romansidła pisane jednym schematem i do tego tylko dla kobiet? Chciałabym w tej recenzji zapewnić Was, że książki Hoover do stereotypowych romansów zdecydowanie nie należą, a już na pewno nie "It Ends with Us".Naszym życiem niejednokrotnie rządzi przypadek. Myślę, że o tym każdy z nas się kiedyś przekonał. Robią to także Lily Bloom i Ryle Kincaid, których zrządzenie losu zaprowadza pewnego wieczoru na dach jednego z bostońskich apartamentowców, gdzie rozpoczyna się ich nietypowa znajomość. Każde z nich inaczej postrzega świat i ma skrajnie różne cele w życiu, o czym rozmawiają podczas rzeczonego spotkania. Ich rozmowa jest bardzo szczera, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze przed momentem byli przecież dla siebie nieznajomymi.Mija czas, a Lily zaczyna realizację jednego ze swoim największych marzeń - otworzenia kwiaciarni. Poznaje charyzmatyczną i stale uśmiechniętą Allysę, która zostaje jej współpracowniczką. Na drodze dziewczyny po raz kolejny staje Ryle, coraz częściej pojawiający się także w jej myślach... Historia rozpoczyna się pozornie banalnie, lecz nie można dać się zwieść, bo w miarę rozwoju fabuły stajemy się świadkami nieprzewidzianych wydarzeń. Wplatane pomiędzy strony urywki z pamiętnika Lily tworzą piękny fundament pod całą powieść i dają szerokie spojrzenie na opisywane zdarzenia, a także emocje bohaterów.Przyznam szczerze, że tuż po przeczytaniu tej powieści byłam w rozsypce. Nie umiałam napisać sensownego zdania o niej, bo tak mnie zszokowała. Bardzo mało książek aż tak mnie porusza. Jeszcze mniej zmienia mój punkt widzenia na ważne sprawy - a "It Ends with Us" to się udało. Tak właśnie wygląda literatura wielkiego formatu - wzbudza skrajne emocje i zmusza do zastanowienia się nad swoimi osądami, a wręcz obala je z góry na dół. I może nie jest pisana wykwintnym, poetyckim językiem, może nie posiada wybitnych bohaterów czy fabuły, ale najważniejsze jest dla mnie to, że podejmuje walkę z utartymi schematami w myśleniu ludzi."It Ends with Us" to nie tylko obyczajówka najlepszego formatu, ale coś więcej. To książka poruszająca trudny, a wręcz okropny temat, tak często lekceważony i ukrywany; tak często wstydliwy, a także zamiatany pod dywan. Nie chcę Wam zdradzać, wokół czego koncentruje się fabuła - zachęcam do odkrycia tego samemu i solidnego przemyślenia tematu. O takich rzeczach zawsze powinno być głośno i jestem naprawdę dumna z Colleen, że napisała tak dobrą książkę.Muszę także pochwalić mistrzowskie wykreowanie postaci pierwszoplanowej - Lily została właśnie moją ulubioną bohaterką. Takiej mądrości życiowej, jaką wykazuje dziewczyna, chciałabym życzyć nie tylko sobie. Tak ogromnego serca i zrozumienia dla drugiego człowieka również. Cieszę się, że Lily nie jest bohaterką idealną - jak każdy ma wady i popełnia błędy, jednak w odpowiednim momencie potrafi wyciągnąć lekcję z tych pomyłek, nie pogrąża się w smutku i trudnych sytuacjach, tylko po prostu płynie dalej i dąży do tego, aby jej życie było jak najszczęśliwsze.Chyba nadal nie do końca umiem napisać o tej książce tak, jakbym chciała. Ciągle targają mną emocje i powracam do niej myślami. Fani Hoover na pewno nie przepuszczą okazji, żeby się z powieścią zapoznać, jednak tutaj chcę skierować się głównie do tych, których autorka kiedyś zawiodła - proszę, dajcie tej książce szansę, bo naprawdę na nią zasługuje. A jeżeli to uczynicie, to podajcie ją dalej - być może odmieni ona czyjeś życie.www.overreading.blogspot.com
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Powieści amerykańskiej pisarki Colleen Hoover wzbudzają spore zainteresowanie wśród czytelników na całym świecie. Z zagranicznym wydaniem jej najnowszej książki "Without Merit" idealnie zgrywa się polska premiera przedostatniego dzieła - "It Ends with Us", w związku z czym ciężko jest obecnie w czytelniczym światku nie natknąć się na opinie na temat tych publikacji i ich recenzje. Niektórzy niemający jeszcze okazji na spotkanie z dorobkiem pisarskim Hoover mogą się zastanawiać, skąd wzięło się aż takie zainteresowanie tymi powieściami? Czy to kolejne ckliwe romansidła pisane jednym schematem i do tego tylko dla kobiet? Chciałabym w tej recenzji zapewnić Was, że książki Hoover do stereotypowych romansów zdecydowanie nie należą, a już na pewno nie "It Ends with Us".Naszym życiem niejednokrotnie rządzi przypadek. Myślę, że o tym każdy z nas się kiedyś przekonał. Robią to także Lily Bloom i Ryle Kincaid, których zrządzenie losu zaprowadza pewnego wieczoru na dach jednego z bostońskich apartamentowców, gdzie rozpoczyna się ich nietypowa znajomość. Każde z nich inaczej postrzega świat i ma skrajnie różne cele w życiu, o czym rozmawiają podczas rzeczonego spotkania. Ich rozmowa jest bardzo szczera, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze przed momentem byli przecież dla siebie nieznajomymi.Mija czas, a Lily zaczyna realizację jednego ze swoim największych marzeń - otworzenia kwiaciarni. Poznaje charyzmatyczną i stale uśmiechniętą Allysę, która zostaje jej współpracowniczką. Na drodze dziewczyny po raz kolejny staje Ryle, coraz częściej pojawiający się także w jej myślach... Historia rozpoczyna się pozornie banalnie, lecz nie można dać się zwieść, bo w miarę rozwoju fabuły stajemy się świadkami nieprzewidzianych wydarzeń. Wplatane pomiędzy strony urywki z pamiętnika Lily tworzą piękny fundament pod całą powieść i dają szerokie spojrzenie na opisywane zdarzenia, a także emocje bohaterów.Przyznam szczerze, że tuż po przeczytaniu tej powieści byłam w rozsypce. Nie umiałam napisać sensownego zdania o niej, bo tak mnie zszokowała. Bardzo mało książek aż tak mnie porusza. Jeszcze mniej zmienia mój punkt widzenia na ważne sprawy - a "It Ends with Us" to się udało. Tak właśnie wygląda literatura wielkiego formatu - wzbudza skrajne emocje i zmusza do zastanowienia się nad swoimi osądami, a wręcz obala je z góry na dół. I może nie jest pisana wykwintnym, poetyckim językiem, może nie posiada wybitnych bohaterów czy fabuły, ale najważniejsze jest dla mnie to, że podejmuje walkę z utartymi schematami w myśleniu ludzi."It Ends with Us" to nie tylko obyczajówka najlepszego formatu, ale coś więcej. To książka poruszająca trudny, a wręcz okropny temat, tak często lekceważony i ukrywany; tak często wstydliwy, a także zamiatany pod dywan. Nie chcę Wam zdradzać, wokół czego koncentruje się fabuła - zachęcam do odkrycia tego samemu i solidnego przemyślenia tematu. O takich rzeczach zawsze powinno być głośno i jestem naprawdę dumna z Colleen, że napisała tak dobrą książkę.Muszę także pochwalić mistrzowskie wykreowanie postaci pierwszoplanowej - Lily została właśnie moją ulubioną bohaterką. Takiej mądrości życiowej, jaką wykazuje dziewczyna, chciałabym życzyć nie tylko sobie. Tak ogromnego serca i zrozumienia dla drugiego człowieka również. Cieszę się, że Lily nie jest bohaterką idealną - jak każdy ma wady i popełnia błędy, jednak w odpowiednim momencie potrafi wyciągnąć lekcję z tych pomyłek, nie pogrąża się w smutku i trudnych sytuacjach, tylko po prostu płynie dalej i dąży do tego, aby jej życie było jak najszczęśliwsze.Chyba nadal nie do końca umiem napisać o tej książce tak, jakbym chciała. Ciągle targają mną emocje i powracam do niej myślami. Fani Hoover na pewno nie przepuszczą okazji, żeby się z powieścią zapoznać, jednak tutaj chcę skierować się głównie do tych, których autorka kiedyś zawiodła - proszę, dajcie tej książce szansę, bo naprawdę na nią zasługuje. A jeżeli to uczynicie, to podajcie ją dalej - być może odmieni ona czyjeś życie.www.overreading.blogspot.com