Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Joanna Słonka
11/01/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości", autorstwa Swietłany Aleksijewicz to książka, która miała za zadanie stać się zbiorem wspomnień ludzi, którzy żyli i żyją na terenach wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Jak zawsze, we wszystkich reportażach autorki, historie, które opowiadają jej rozmówcy są poruszające, emocjonalne i straszne.
Jarosław Gambal
02/02/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Los to historia jednego człowieka, historia to życie nas wszystkich. Chcę opowiedzieć historię w taki sposób, żeby nie stracić z oczu losu pojedynczego człowieka. Los bowiem sięga dalej niż jakakolwiek idea.Jak autorka sama napisała - kiedy wszyscy pisali o Czernobylu, ona nie chciała pisać kolejnego horroru z elektrownią w roli głównej. Książka powstała 10 lat później. Składa się z pojedynczych historii, świadectw - pełnych emocji, uczuć, refleksji. To bardziej przejmujący obraz niż jakikolwiek horror radioaktywny. Za to efekt grozy daje milczenie pani Swietłany. Bohaterowie mówią w jej obecności, zwracają się do niej, ale ona sama milczy. Tylko słucha.Historie są naprawdę różnorodne i - choć trudno to sobie wyobrazić - napięcie rośnie do samego końca i finału, który zwala z nóg.W pewnym miejscu autorka spotyka się z ludźmi, którzy osiedlają się w skażonej strefie uciekając przed wojną. Ten fragment polecam wszystkim krzykaczom broniącym kraju przed uchodźcami. Pamiętam tylko, że tam pojechałem, a więcej nic. Wszystko zapomniałem. Na trzeci rok po wyjściu do cywila coś mi się stało z pamięcią... Nawet lekarze nie wiedzą co... Nie mogę przeliczyć pieniędzy - mylę się. Tułam się po szpitalach.***Zwierzęta mieszkały w domach, szkołach, w klubach, gdzie wisiały plakaty:"Naszym celem szczęście całej ludzkości", „Światowy proletariat zwycięży", „Idee Lenina wiecznie żywe". A w biurach kołchozowych czerwone sztandary, nowiutkie proporce, sterty dyplomów z wytłoczonymi na okładce profilami przywódców, na biurkach gipsowe popiersia. Wszędzie wojenne pomniki Armii Czerwonej. Innych nie spotkałem. Naprędce sklecone chałupy, szare betonowe obory, zardzewiałe zbiorniki na siano (...)I to jest nasze życie? - pytałem sam siebie po obejrzeniu wszystkiego innymi oczami - Czy my tak żyjemy?***Wróciliśmy do domu. Wszystko z siebie zdjąłem, całe ubranie, które tam na sobie miałem i wyrzuciłem do zsypu. A furażerkę podarowałem małemu synkowi. Bardzo prosił. Potem nie chciał jej zdejmować. Po dwóch latach postawili mu diagnozę. Rak mózgu. Teraz może pani sama dokończyć. Nie chcę o tym mówić.***Mechanizm zła będzie zawsze działał i podczas apokalipsy. Zrozumiałem to. Ludzie tak samo będą plotkować, schlebiać przełożonym, ratować telewizor i futro z karakułów. Nawet gdyby nastąpił koniec świata, człowiek pozostanie taki, jaki jest teraz. Zawsze.https://cyganblog.wordpress.com/2016/04/22/pisarz-by-tego-nie-wymyslil/
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Los to historia jednego człowieka, historia to życie nas wszystkich. Chcę opowiedzieć historię w taki sposób, żeby nie stracić z oczu losu pojedynczego człowieka. Los bowiem sięga dalej niż jakakolwiek idea.Jak autorka sama napisała - kiedy wszyscy pisali o Czernobylu, ona nie chciała pisać kolejnego horroru z elektrownią w roli głównej. Książka powstała 10 lat później. Składa się z pojedynczych historii, świadectw - pełnych emocji, uczuć, refleksji. To bardziej przejmujący obraz niż jakikolwiek horror radioaktywny. Za to efekt grozy daje milczenie pani Swietłany. Bohaterowie mówią w jej obecności, zwracają się do niej, ale ona sama milczy. Tylko słucha.Historie są naprawdę różnorodne i - choć trudno to sobie wyobrazić - napięcie rośnie do samego końca i finału, który zwala z nóg.W pewnym miejscu autorka spotyka się z ludźmi, którzy osiedlają się w skażonej strefie uciekając przed wojną. Ten fragment polecam wszystkim krzykaczom broniącym kraju przed uchodźcami. Pamiętam tylko, że tam pojechałem, a więcej nic. Wszystko zapomniałem. Na trzeci rok po wyjściu do cywila coś mi się stało z pamięcią... Nawet lekarze nie wiedzą co... Nie mogę przeliczyć pieniędzy - mylę się. Tułam się po szpitalach.***Zwierzęta mieszkały w domach, szkołach, w klubach, gdzie wisiały plakaty:"Naszym celem szczęście całej ludzkości", „Światowy proletariat zwycięży", „Idee Lenina wiecznie żywe". A w biurach kołchozowych czerwone sztandary, nowiutkie proporce, sterty dyplomów z wytłoczonymi na okładce profilami przywódców, na biurkach gipsowe popiersia. Wszędzie wojenne pomniki Armii Czerwonej. Innych nie spotkałem. Naprędce sklecone chałupy, szare betonowe obory, zardzewiałe zbiorniki na siano (...)I to jest nasze życie? - pytałem sam siebie po obejrzeniu wszystkiego innymi oczami - Czy my tak żyjemy?***Wróciliśmy do domu. Wszystko z siebie zdjąłem, całe ubranie, które tam na sobie miałem i wyrzuciłem do zsypu. A furażerkę podarowałem małemu synkowi. Bardzo prosił. Potem nie chciał jej zdejmować. Po dwóch latach postawili mu diagnozę. Rak mózgu. Teraz może pani sama dokończyć. Nie chcę o tym mówić.***Mechanizm zła będzie zawsze działał i podczas apokalipsy. Zrozumiałem to. Ludzie tak samo będą plotkować, schlebiać przełożonym, ratować telewizor i futro z karakułów. Nawet gdyby nastąpił koniec świata, człowiek pozostanie taki, jaki jest teraz. Zawsze.https://cyganblog.wordpress.com/2016/04/22/pisarz-by-tego-nie-wymyslil/
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości", autorstwa Swietłany Aleksijewicz to książka, która miała za zadanie stać się zbiorem wspomnień ludzi, którzy żyli i żyją na terenach wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Jak zawsze, we wszystkich reportażach autorki, historie, które opowiadają jej rozmówcy są poruszające, emocjonalne i straszne.
Elwira Przyjemska
02/08/2017
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Szukałam słowa, by określić tę książkę. Było ich wiele. Na pierwszy plan jednak wysunęło się jedno. Ta książka jest...potworna. Upiorna wręcz. Jest też pełna cichej godności, bo oddaje głos świadkom bezpośrednim, a nie mądrującym się ekspertom. Tutaj ludzie mają głos. Głos ludu, prostego człowieka, którego świat stopił się pod promiennymi kłamstwami rządu.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Szukałam słowa, by określić tę książkę. Było ich wiele. Na pierwszy plan jednak wysunęło się jedno. Ta książka jest...potworna. Upiorna wręcz. Jest też pełna cichej godności, bo oddaje głos świadkom bezpośrednim, a nie mądrującym się ekspertom. Tutaj ludzie mają głos. Głos ludu, prostego człowieka, którego świat stopił się pod promiennymi kłamstwami rządu.