Każdy, kto przybędzie do Krakowa pociągiem lub samolotem, pierwsze swe kroki skieruje ku Plantom. Dworzec kolejowy od swego początku sąsiaduje z tym niezwykłym parkiem, a od lat dojeżdżają doń także pociągi z lotniska w Balicach. Po przecięciu placu dworcowego, po pokonaniu podziemnego przejścia – już jesteś, czcigodny gościu, w zielonym tunelu Plant. Zanim jednak ruszymy parkowymi alejkami, kilka słów o plantowej historii i niegdysiejszych plantowych obyczajach.
Przede wszystkim skąd wzięła się ich osobliwa, egzotyczna nazwa, którą można było kojarzyć z plantacjami, a plantacje, wiadomo, to nie ziemniaczyska, lecz uprawy bawełny, trzciny cukrowej lub kawy. Wskazówki można znaleźć w pamiętnikach Kazimierza Girtlera:
Gdy poczęto około 1818 r. sadzić drzewa po zrównanych już koło miasta wałach i placach, przemyśliwano, jakby to nowe dzieło zamianować. Cywilizowańsza publiczność nie mówiła inaczej jak: „Chodźmy na promenadę”. Radwański i inni różnie ją nazywali. Robotnicy używani do równania, czyli plantunku, słyszeli powtarzany wyraz „Plant, plantunek”, a gdy znowu zasadzono drzewa, przybył oznaczający ogólnikowy wyraz Planty. Jak poczęły niańki i różne piastunki wylegać z dziećmi na przechadzki, tak się jakoś niewinnie porozumiały z robotnikami, że nazwa przez nie ustaliła się: Planty, i wbrew wysileniom wysokiej opozycji Planty zostały, i największe ustępstwo, jakie dla logiki zyskano, że nie Plantami, ale Plantacjami – te okalające Kraków przechadzki – zowią.
Rzeczywiście, używano zamiennie obu nazw, ale z czasem utrwaliła się jedna, do dzisiaj używana – Planty. Jeżeli więc wierzyć pamiętnikarzowi, określenie „Planty” do polszczyzny wprowadzili robotnicy i służące. Nieźle jak na arystokratyczno-mieszczański Kraków początków XIX stulecia…
Na Plantach obowiązywały pewne zasady, zgodnie z którymi nie każdy mógł zasiadać na ławkach, aby szukać schronienia przed skwarem słonecznym. Miejskie dziewiętnastowieczne przepisy zobowiązywały dozorców
Iżby nie dopuszczali, aby wyrobnicy, pijacy i ludzie źle odziani rozpierali się lub pokładali, tudzież iżby w godzinach popołudniowych, gdy porządniejsza publiczność używa przechadzki, ławki przy głównych drogach były zajmowane przez gawiedź uliczną. Tak oto reklamujemy nasz kolejny przewodnik po Krakowie. Po Żydowskim Krakowie, po Zwierzyńcu, op Garbarach, po podgórzu, po Zabłociu, wreszcie no Nowej Hucie - czas przyszedł na krakowskie Planty. A że czas odpowiedni do zwiedzania miejsc nam bliskich. Zachęęcamy do wędrówki. A jeszcze Andrzej Kozioł _ Krakowianin nad Krakowiaków - opisuje to nie tylko ze swadą ale i z należnym Plantom zachwytem.
Vis-a-Vis Etiuda
Krakowskie Planty Przewodnik Andrzej Kozioł
Oprawa miękka |
Wydanie: pierwsze |
ISBN: 978-83-799-8311-7 |
EAN: 9788379983117 |
Liczba stron: 96 |
Wydawnictwo: Vis-a-Vis Etiuda |
Cena detaliczna: 25,00 zł |
Rok wydania: 2023 |
25,00 zł
Produkt niedostępny
25,00 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką
Powiadom mnie
Powiadom
Opis
Inni klienci sprawdzali również
Inne książki tego autora
Inne książki z tej kategorii
Recenzje
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst przez formularz.
Powiedz, co sądzisz o tej książce
Dodaj recenzję+
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem