Zaczynając lekturę nie miałam w zasadzie żadnych konkretnych oczekiwań. Różnego rodzaju reportaże, czy biografie nie są mi obce, jednak kwestia sportu już troszkę bardziej.
Między innymi właśnie dlatego spotkało mnie miłe zaskoczenie. Ta książka to nie tyle suche sportowe fakty, a opowieść o ludziach. Zwykłych ludziach, którzy sięgnęli swego nieba (oczywiście nie bez ponoszenia kosztów). Sport jest tu tylko otoczką. "(...) wpełzałem w życie mężczyzn i kobiet, którzy pragnęli być kimś innym, marzyli o innej przyszłości - i płacili za to cenę"
Bardzo szybko więc wciągnęłam się w te wyjątkowe historie.
Nie bez znaczenia jest tu również sam styl ich opowiadania. Wright pisze w taki sposób, że często miałam poczucie czytania niezłej powieści. Czytelnik ma wrażenie jakby słuchał opowieści dobrego kumpla - serio.
W książce jest masa interesujących faktów dotyczących zarówno sportowców z pierwszych stron gazet - jednak przedstawionych jako ludzi, jak i kulis samego sportu (jak to wszystko naprawdę się odbywa), o których jako totalnie niewtajemniczona nie miałam zielonego pojęcia.
Największe wrażenie oczywiście zrobiły na mnie te ludzkie historie, ale co ciekawe kulisy sportu również mnie zainteresowały i mega dużo się dowiedziałam
Znajdzie się tu nawet fragment pobudzający kanaliki łzowe!
Rewelacyjnym dodatkiem są archiwalne zdjęcia zamieszczone wewnątrz publikacji żałuję tylko, że nie ma ich więcej
Jest to naprawdę bardzo ciekawa pozycja nie tylko dla fanów sportu, ale i totalnych laików.
Polecam z czystym serduszkiem, ale ostrzegam, że te historie sportowców wciągają.

Wiele pięknych, wzruszających, ale i brutalnych historii zebranych w jednym miejscu. Każda z nich to wspaniały scenariusz na film. Będąc kibicem widzimy tylko sukcesy sportowców, mało kto zastanawia się jak dana osoba znalazła się w tym, a nie innym miejscu. Nie widzimy całego trudu włożonego w to, aby być na szczycie sławy sportowej. A droga do bycia najlepszym, lub jednym z najlepszych w danej dziedzinie, to nie jest spacer po czerwonym dywanie. Prawda jest taka, że często to niej jest tylko cena marzeń sportowców, ale „cena naszych marzeń" o podziwianiu najlepszych, cena tego, byśmy my mogli cieszyć się i być dumni z naszych sportowców.

Zaczynając lekturę nie miałam w zasadzie żadnych konkretnych oczekiwań. Różnego rodzaju reportaże, czy biografie nie są mi obce, jednak kwestia sportu już troszkę bardziej
Między innymi właśnie dlatego spotkało mnie miłe zaskoczenie. Ta książka to nie tyle suche sportowe fakty, a opowieść o ludziach. Zwykłych ludziach, którzy sięgnęli swego nieba (oczywiście nie bez ponoszenia kosztów). Sport jest tu tylko otoczką.

"Nikt, kto jest wybitny, nie jest bowiem do końca normalny" (W.Thompson)
Treść: Muszę przyznać, że książka „Cena naszych marzeń" to dla mnie kompletne zaskoczenie. Po sportowych biografiach spodziewałam się, historyjek, którzy mówcy motywacyjni uczą się na pamięć, żeby potem dręczyć swoich słuchaczy, jak to warto dążyć do celu, jak warto spać po 4godziny i zapisywać co chce się osiągnąć... To kompletnie inna książka. To historie ludzi, którzy coś przegrali; czegoś nie osiągnęli; nie dostrzegli. To historie ludzi z obsesjami, które często ich kompletnie wyniszczają. Najlepiej nastrój tej książki oddaje cytat, który jeden z bohaterów reportaży - Urban Meyer - umieścił na ścianie, w biurze - „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł". Każdy z bohaterów, każda historia pokazuje człowieka, który odniósł sukces, ale koszty, życie które prowadzi, jest często ze szkodą dla niego samego, zdrowia, rodziny... Furia, złość bywa „produktem ubocznym pragnienia sukcesu". Życie części z bohaterów to nieustanna walka by być na szczycie. Nie ma stanów pośrednich. Czytanie o córkach, które w trakcie zawodów „lepiej żeby nie wchodziły" ojcu w drogę, co unaoczniają dziury w ich drzwiach - nie brzmi jak opis sielankowego życia rodzinnego. Anegdotki o znanym sportowcu, który w szafie przyjaciela wywala i niszczy połowę ubrań i butów, bo „nie są tej firmy", brzmi jak opis zachowań relacji, pełnej przemocy, a nie przyjaźni... Thompson wiele razy podkreśla, że „nikt, kto jest w czymś wybitny, nie jest bowiem do końca normalny". To nie jest tylko książka o sławnym piłkarzu, koszykarzu, golfiście. Dla mnie najciekawszym reportażem był opis poszukiwań 50 ludzi, bokserów, którzy walczyli z Muhammedem Ali. Ta historia genialnie pokazuje, co dzieje się z tymi, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że są tłem dla zwycięscy. Thompson opisuje świat poszukiwania jednego człowieka. Jim Robinson zniknął- ale do końca nawet wiadomo czy tak się właśnie nazywał.
Czytając książkę, zaznaczam dla siebie cytaty, fragmenty. Lubię do nich wracać. Kiedyś ktoś mi powiedział, że to „jeżyk", „czytelniczy jeżyk". Patrząc na bok „Ceny naszych marzeń" z zaskoczeniem zobaczyłam, że tak wiele fragmentów przykuło moją uwagę. To nie jest tylko książka dla miłośników biografii sportowych, to książka, dla wszystkich którzy przeczuwają, że kariera sportowa to nie tylko pieniądze, sława, ale też ogromne koszty. Lektura pokazuje jak wielkiej pasji może towarzyszyć ogromna autodestrukcja.

Gdy podejmuje, się wyzwania czytelniczego dotyczącego mojej z wielu ulubionych dziedzin to staram się bardzo wnikliwie obserwować i analizować autora, którego twórczości nie znam do tej pory, gdyż jest ważne dla mnie, jak opisze zagadnienia, z jakim podejściem będzie pracował, jaki będzie wpływał najważniejszy przekaz, który uważam, że dla wielu odbiorców uznawany jest za cel.

Zdecydowałam się, aby przeczytać książkę pt. ''Cena naszych marzeń. Sportowe biografie bez cenzury'' autorstwa Pana Wrighta Thompsona z tego względu, że lubię sport i wiernie kibicuje co poniektórym dziedzinom i wiem, że sportowcy dają z siebie wszystko podczas trudnej pracy, która wymaga, aby mieć zawsze dobrą kondycję, nastawienia, a przede wszystkim najważniejszą rolę stanowi psychika.

Jeśli ktoś, kto kocha, sport to będzie mógł wiele się dowiedzieć cennych informacji na temat ulubionych sportowców, którzy w ostatnim czasie lubią o sobie przypomnieć ze względu, że ich zgromadzone w całości sukcesy były i są przypominane we fragmentach opowieści o nich w zgromadzonych skrótach filmowych i czego dokonali, dając przykłady innym młodym mniej znanym sportowcom.

Jako że lubię, zdobywać wiedzę o sportowcach to najbardziej interesowały mnie czy autor zawarł w tym o to tytule ciekawą treść i czy zamieszczony tekst był dla mnie zrozumiały.

Uważam, że nie zawsze podjętą właściwą decyzją jest, aby opisać temat, w którym czujemy się prawdziwymi pasjonatami, bo można się nie zawsze wykazać, ale jednak pojawiają wyjątki. Trzeba to potrafić wyczuć.

Bardzo spodobał mi się początek. Mam na myśli wstęp, który odsłonił, skąd się wzięła pasja u autora do sportu, kiedy stał się obserwatorem, co było dla niego najważniejszymi perłami w sporcie, kiedy poznawał sportowców i osoby z nimi związane.

W książce tej znajdują się zdjęcia, które nie były nigdzie publikowane. Są bardzo ładnie wykonane i można z nich wiele odczytać, jakimi emocjami kierowali się sportowcy, gdy wykonywali swoją pracę połączoną z pasją. Zdjęć tych jest mniej, a szkoda, bo to by jednak ubarwiło całość książki zawartej w przedstawionych przez autora reportażach.

Książki tej nie czyta się szybko ze względu na zamieszczoną małą czcionkę.

Dla fanów sportu to będzie niezwykłe przeżycie poczuć na nowo emocje, jakie towarzyszą ich ulubieńcom, którzy muszą cały czas myśleć, aby się nie załamać, gdy coś nie wyjdzie lub muszą zająć się czymś nowym po przejściu na zasłużoną emeryturę sportową, lub coś działać dalej, aby, sport nadal rozwijać nie zapominając o tym, co było, kiedyś mając na uwadze cenę sławy za piękne marzenia pełne wzlotów i upadków.

Polecam przeczytać tę książkę przedstawioną w formie reportażu.