Jestem pod ogromnym wrażeniem - chyba właśnie tak w jednym zdaniu określiłabym "Mleko i miód".
Nie często zdarza mi się sięgać po poezję, powiedziałabym nawet, że od skończenia liceum nie czytałam żadnych wierszy. Podchodziłam sceptycznie do tej niewielkiej gabarytowo książeczki, ale to co znalazłam w środku jest czymś ogromnym.
Rupi Kaur jest młodsza ode mnie o rok, ale słowa, które płyną z jej wnętrza dają obraz tego, jak jest dojrzała nie tylko emocjonalnie, ale i duchowo. Dla mnie jest wielka, a jej dusza ma zdecydowanie więcej lat niż ciało.
Trudno jest ocenić poezję, trzeba ją po prostu zrozumieć i poczuć głęboko w sobie. Nie spieszyłam się z czytaniem tych krótkich opowieści, a po ich skończeniu zaczęłam jeszcze raz. Tę książkę można czytać do woli, a za każdym razem porusza równie mocno i daje równie dużo do myślenia. Zawiera niezliczoną ilość niesamowitych i trafionych w sedno cytatów. Wiersze są do granic możliwości wypełnione miłością, kobiecością, ale także bardzo dosadnym bólem, stratą, oraz samotnością. Książka podzielona jest na cztery rozdziały - cierpienie, kochanie, zrywanie i gojenie. Każdy z rozdziałów jest inny, ale żaden z nich nie może istnieć bez tego drugiego. Pięknie się nawzajem uzupełniają i tworzą jedną spójną całość. Dodatkowo książka zawiera niesamowite rysunki/szkice samej autorki, bez których odbiór treści nie byłby taki sam.
Zapoznałam się już z polskim tłumaczeniem tomiku wierszy "Mleko i miód", ale z pewnością zaopatrzę się również w dwujęzykowe wydanie, które już 1 marca swoim nakładem opublikuje Wydawnictwo Otwarte. Po tę pozycję powinna sięgnąć każda kobieta, nie ważne ile ma lat i czego doświadczyła w swoim życiu. Dodatkowo powinna ją sobie odświeżać w każdej chwili zwątpienia i w trudnym momencie życia. To książka, którą powinno się przekazywać z pokolenia na pokolenie.
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem