Reportaż, który otwiera oczy!
Bośnia i Hercegowina dochodzi do siebie od dwudziestu lat i nadal liże wojenne rany. Dzień po dniu kraj niszczeje, trawiony przez chorobę zwaną nacjonalizmem, i staje się czarną dziurą pośrodku naszego kontynentu.
Hervé Ghesquiere to dziennikarz, który zawsze dociera do serca konfliktu. W 2009 roku był jednym z dwóch francuskich dziennikarzy porwanych przez talibów w Afganistanie i spędził w niewoli prawie półtora roku.
Kiedy z Sarajewa relacjonował wydarzenia z ogarniętej wojną Jugosławii, był świadkiem zbrodni, okrucieństwa, ogromu nieszczęść i ludzkich tragedii, które odcisnęły na nim niezatarte piętno.
Po dwudziestu latach powraca do Bośni, by z właściwym sobie temperamentem korespondenta wojennego opisywać wciąż niezabliźnione wojenne rany. Przemierza tysiące kilometrów, rozmawiając z bośniackimi muzułmanami, Serbami i Chorwatami. Próbuje w ten sposób dociec tego, co tak naprawdę się wydarzyło i przewidzieć, jaka przyszłość czeka ich kraj. Ghesquiere nie ukrywa emocjonalnego zaangażowania w historie swoich rozmówców. Relacjonuje je tak, jakby rozgrywały się na naszych oczach.
Problemy aspirującej do Unii Europejskiej współczesnej Bośni, która zmaga się z korupcją, nepotyzmem i narastającą groźbą terroryzmu, dają się we znaki większości społeczeństwa, jednak nadzieję na pokonanie dawnych urazów daje młode pokolenie, które z optymizmem patrzy w przyszłość mimo wciąż tlącego się nacjonalizmu.
Sarajewo. Rany są nadal zbyt głębokie to reporterski zapis podróży, dotykający wciąż jeszcze bolących miejsc, niewygodnych prawd i przemilczanych faktów Dzięki tej książce możemy je odkryć i zrozumieć.
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Sarajewo Rany są nadal zbyt głębokie Hervé Ghesquiere
Broszurowa ze skrzydełkami |
ISBN: 978-83-233-4233-5 |
EAN: 9788323342335 |
Liczba stron: 204 |
Format: 13.5x20.5cm |
Cena detaliczna: 45,00 zł |
32,87 zł
32,87 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką
45,00 zł - cena detaliczna
Dodaj do koszyka
Do koszyka
Kup w pakiecie
Kupuj więcej i oszczędzaj
Opis
Inni klienci sprawdzali również
Inne książki z tej kategorii
Recenzje
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst przez formularz.
Izabela Łęcka-Wokulska
Ostrzeżenie przed nienawiścią
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem 2019-02-06
Książka nie jest tylko opisem tej podróży, ale subiektywnym sprawozdaniem, zestawieniem opinii i wrażeń i dziennikarskim felietonem, a przede wszystkim książką o tyglu Europy, o kraju bardzo skomplikowanym, gdzie nic nie jest proste. Hervé Ghesquière nie kryje swoich poglądów na ten temat, nie tłumi komentarzy odautorskich, na szczęście nie w trakcie rozmów w ludźmi. Jego pogląd jest cenny, gdyż oparty na jego własnych obserwacjach tej wojny, na znajomości tej strony Europy, a teraz na obserwacji Francji, która przecież obecnie jest największym tyglem kulturowym....
Tak jak wspomniałam na początku recenzji, nie sądziłam, że reportaż o Bośni z roku 2015 będzie książką tak aktualną. Ale jest. Pokazuje dobitnie, że Bałkany, tak jak to było sto lat temu, znów są kotłem, w którym widać, jak w młyńskim kamieniu Horpyny przyszłość Europy. A jak wygląda ta przyszłość? Z książki wynika, że są dwie drogi. Albo zamknie się w ksenofobii i pogrąży w wojnie, albo przezwycięży urazy i zbuduje jako taki pokój. Motto książki brzmi
'Patriotyzm to umiłowanie swoich, nacjonalizm to nienawiść do obcych'
Autorem słów jest Romain Gary. Zdaniem Hervé Ghesquière widać to było na Bałkanach i widać jest to coraz bardziej w całej Europie. W książce mamy też i inny termin 'negacjonalizm', określający skrajną ksenofobię, połączoną z chęcią zabijania obcych, widzianych jako wrogów, połączoną z zaprzeczaniem tej wrogości, ukazywania jej jako obronę. Autor za każdym razem pokazuje skutki takiego myślenia. Wspomina masakry i ludobójstwa, wysiedlenia i niszczenie całych osiedli.
Mówi też o tym co zobaczył we współczesnej Bośni. O odbudowanych ruinach, ale i o wioskach, które pozostały puste, o milczącym spojrzeniu ludzi, gdy się ich pyta o wojnę, o nieprzeżytej żałobie po bliskich, o ciągłym strachu, jaki widzi u ludzi, o segregacji narodowościowej w szkołach, o tych nielicznych próbach łączenia się społeczności. O biedzie i normalnym życiu i o dżichadystach zasiedlających te strony.
Dla mnie jako czytelniczki książka ta układa się w ciąg tematyczny: Kapelana 'Bałkańskie upiory', następnie 'Wiolonczelista z Sarajewa', a teraz ten reportaż, o ludziach tu i teraz i o tym, że ksenofobia i raz zasiany skrajny nacjonalizm jest jak ten kąkol z ewangelicznej przypowieści, którego nie sposób wyrwać z serc. Nienawiść tę wszczepiają chytrzy politycy, podsycają ją trudności, a ona stopniowo wymyka się z rąk, staje się horrorem dla ludzi, przybiera postać zła. Bo jest złem. Autor tym reportażem ostrzega Europę. Tak, jest subiektywny, ale przynajmniej coś wyraża, coś wyjaśnia, próbuje rozjaśnić czytelnikowi ten węzeł gordyjski.
Książka mnie mocno wystraszyła i ostrzegła przed myśleniem w kategoriach swój i wróg. Poza tym, za każdym razem, gdy czytam o rzeziach na tle narodowościowym, przypomina mi się rzeź wołyńska, moi przodkowie, którzy uciekali zimą przed siekierami i piłami UPA. Rwanda, Srebrenica, Krzemieniec i inne to te same objawy skrajnego zła, którego nie jestem w stanie zrozumieć. Boję się go, bo mam wrażenie, że człowiek jest wobec niego bezsilny. Pozostaje o tym mówić, przypominać i ostrzegać.
Tak jak wspomniałam na początku recenzji, nie sądziłam, że reportaż o Bośni z roku 2015 będzie książką tak aktualną. Ale jest. Pokazuje dobitnie, że Bałkany, tak jak to było sto lat temu, znów są kotłem, w którym widać, jak w młyńskim kamieniu Horpyny przyszłość Europy. A jak wygląda ta przyszłość? Z książki wynika, że są dwie drogi. Albo zamknie się w ksenofobii i pogrąży w wojnie, albo przezwycięży urazy i zbuduje jako taki pokój. Motto książki brzmi
'Patriotyzm to umiłowanie swoich, nacjonalizm to nienawiść do obcych'
Autorem słów jest Romain Gary. Zdaniem Hervé Ghesquière widać to było na Bałkanach i widać jest to coraz bardziej w całej Europie. W książce mamy też i inny termin 'negacjonalizm', określający skrajną ksenofobię, połączoną z chęcią zabijania obcych, widzianych jako wrogów, połączoną z zaprzeczaniem tej wrogości, ukazywania jej jako obronę. Autor za każdym razem pokazuje skutki takiego myślenia. Wspomina masakry i ludobójstwa, wysiedlenia i niszczenie całych osiedli.
Mówi też o tym co zobaczył we współczesnej Bośni. O odbudowanych ruinach, ale i o wioskach, które pozostały puste, o milczącym spojrzeniu ludzi, gdy się ich pyta o wojnę, o nieprzeżytej żałobie po bliskich, o ciągłym strachu, jaki widzi u ludzi, o segregacji narodowościowej w szkołach, o tych nielicznych próbach łączenia się społeczności. O biedzie i normalnym życiu i o dżichadystach zasiedlających te strony.
Dla mnie jako czytelniczki książka ta układa się w ciąg tematyczny: Kapelana 'Bałkańskie upiory', następnie 'Wiolonczelista z Sarajewa', a teraz ten reportaż, o ludziach tu i teraz i o tym, że ksenofobia i raz zasiany skrajny nacjonalizm jest jak ten kąkol z ewangelicznej przypowieści, którego nie sposób wyrwać z serc. Nienawiść tę wszczepiają chytrzy politycy, podsycają ją trudności, a ona stopniowo wymyka się z rąk, staje się horrorem dla ludzi, przybiera postać zła. Bo jest złem. Autor tym reportażem ostrzega Europę. Tak, jest subiektywny, ale przynajmniej coś wyraża, coś wyjaśnia, próbuje rozjaśnić czytelnikowi ten węzeł gordyjski.
Książka mnie mocno wystraszyła i ostrzegła przed myśleniem w kategoriach swój i wróg. Poza tym, za każdym razem, gdy czytam o rzeziach na tle narodowościowym, przypomina mi się rzeź wołyńska, moi przodkowie, którzy uciekali zimą przed siekierami i piłami UPA. Rwanda, Srebrenica, Krzemieniec i inne to te same objawy skrajnego zła, którego nie jestem w stanie zrozumieć. Boję się go, bo mam wrażenie, że człowiek jest wobec niego bezsilny. Pozostaje o tym mówić, przypominać i ostrzegać.
Powiedz, co sądzisz o tej książce
Dodaj recenzję+
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem