„Zły Romeo" korcił mnie już od premiery, było wtedy o nim naprawdę głośno, ale jakoś ciągle odkładałam i odkładałam kupno. W końcu, miesiąc temu postanowiłam go dorzucić do koszyka i w zeszłym tygodniu zabrałam się za czytanie. Miałam co do tej książki dosyć wysokie oczekiwania, bo przecież skoro zebrała tyle pozytywnych opinii, to musi być dobra. I co? I zgadzam się ;)
Cassandra Taylor kilka lat temu miała zagrać Julię, w chyba najpopularniejszym dramacie Szekspirowskim - „Romeo i Julii". W rolę amanta wcielił się Ethan Holt. Na scenie ta dwójka bardzo dobrze grała zakochaną parę, a jak to się miało do rzeczywistości? Czy niemiłe doświadczenie z przeszłości, pozwoli chłopakowi na nowo podarować komuś swoje serce?
Kilka lat później obydwoje ponownie trafiają na scenę jednego spektaklu. Na Brodwayu. Gdy się tam spotykają, Ethan próbuje odzyskać zaufanie Cassie. Bo tak się składa, że parę lat wcześniej „zły Romeo złamał „Julii" serce". (Określenie z tyłu okładki, ale bardzo mi się spodobało, więc je tutaj przytoczyłam ;))
Historię poznajemy z perspektywy Cassie, co ciekawe, w dwóch różnych czasach. Przeplatają się rozdziały, w których akcja dzieje się w teraźniejszości, z tymi, z przeszłości. Jednak w obu przypadkach, w roli głównych bohaterów, występują Cassie i Ethan. To, co wydarzyło się wcześniej, opowiada nam o początkach ich znajomości, o tym, jak przygotowywali się do wspólnego zagrania na scenie, o tym, jak się w sobie powoli zakochiwali. W obecnych czasach, podczas prób do spektaklu na Broadwayu, niewiele dostajemy informacji na temat tego, co dokładnie Ethan zrobił Cass, że tak ją zranił. Z każdym rozdziałem, dostajemy więcej szczegółów, jednak ta kwestia pozostaje tajemnicą aż do końca.
Bardzo mi się spodobał sposób, w jaki autorka przedstawiła historię tej dwójki. Miałam wrażenie, jakby na kartach jednej książki, działy się dwie akcje, czworga różnych ludzi. Po części to prawda, ale nie do końca. Cassie i Ethan z przeszłości i Ci z teraźniejszości to zupełnie inni ludzie, co zresztą jest zrozumiałe, gdyż po prostu... wydorośleli.
Przez większość akcji, towarzyszyła mi taka nutka niepewności. Cały czas zachodziłam w głowię, co takiego się stało, że kiedyś ona go tak kochała i starał się o niego, a teraz, w sumie było na odwrót. Autorka rzuca nam strzępy informacji i, mimo że domyślam się, co się wydarzyło, ale nadal nie potrafię pojąć, co to spowodowało. Tego się pewnie dowiemy w drugiej części ;P
Jeśli chodzi o bohaterów, to Ethana bardzo polubiłam. Obie jego wersje. Jednak tą straszą chyba jednak bardziej... To, jak starał się odzyskać zaufanie ukochanej i się nie poddawał... Najbardzije mnie rozczuliła rzecz, którą zrobił blisko zakończenia. Cassie z przeszłości natomiast mnie irytowała... Hej, ja cały czas myślałam, że to chłopak stara się o dziewczynę, a nie na odwrót. ;P Czasami mogła się trochę pohamować.
Nie powiem, że „Zły Romeo", jest jakąś bardzo ambitna lekturą, którą każdy musi przeczytać. Nie należy też do książek z tego sortu - lekka młodzieżówka, po której nie należy oczekiwać zbyt wiele, aby się nie zawieść. Myślę, że leży on gdzieś pośrodku, bo ja miałam wyższe wymagania i bardzo mi się podobała. Owszem, na początku już się bałam, że będę musiała zapisać tą historię na straty, bo nie umiałam się wkręcić, lekko mnie nudziła. Na szczęście było tak przez niecałe 50 stron, potem zaczęła mi się coraz bardziej podobać, aż doszło do tego, że wprost nie umiałam się oderwać. ^^
Także myślę, że spokojnie mogę Wam polecić „Złego Romea" i jednocześnie życzę miłej lektury, ja tymczasem idę wraz z przyjaciółką dalej odliczać dni do premiery"Złej Julii", na którą obie czekamy z niecierpliwością. ^^ (Może dodam jeszcze tyle, że owa przyjaciółka książek nie czyta prawie w ogóle. „Złego Romea" przeczytała w niecały dzień i się w nim zakochała.)
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem