Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Angelica
09/02/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Recenzja książki "Moja mroczna Vanessa" zazwyczaj po zakończeniu lektury, w najlepszym wypadku, nanoszę kilka notatek dla przyszłego siebie, który gorączkowo próbuje przekształcić ulotne myśli w recenzję. Te pomocne i pociągające spostrzeżenia zawierają takie frazy jak "piękne pisanie", "nie podobają mi się bohaterowie" czy "na początku trudno było mi się w nią zaangażować, ale potem mi się podobało".Jednak kiedy skończyłam tę książkę, tak bardzo potrzebowałam jakiegoś ujścia, że usiadłam i zaczęłam pisać. Napisałam strony myśli i uczuć, aż poczułam się trochę lepiej.Ostatnio czytam książkę dziennie, co jest świetne, dopóki nie zmuszam się do przebrnięcia przez ciemną i traumatyczną książkę w ciągu kilku godzin. W pewnym momencie zaczęłam kpić z tej historii. Byłam Vanessą dla Vanessy, postacią, która nie wierzy nie z powodu tajemnej mizoginii, wątpliwości czy okrucieństwa, ale z powodu historii, którą sobie opowiedziała, narracji, którą stworzyła, aby lepiej przetrwać."Żaden człowiek nie jest tak zły. Nikt nie jest tak manipulacyjny" - mówiłam do siebie. "Kto o takim czymś myśli?"Później w historii Vanessa spotyka profesora, który jest dobry. Dbają o nią, bo jest taka mądra, taka zabawna, taka dobra studentka. To Dobry Facet. I co z tego, że jego żona nigdy nie pojawia się w rozmowie, skoro wszystko inne tak?Znam tak wielu mężczyzn, że to przytłaczające. Miałam tak wielu profesorów, którzy sprawili, że czułam się wyjątkowa i mądra, dopóki nie zdałam sobie sprawy z nieodpowiednich podtekstów w ich słowach, z pomysłu, że to nie jest normalne, aby dostawać późnonocne e-maile od mężczyzn, którzy są o 15 lat starsi i mają nad tobą władzę.Ta książka to prawdziwa historia. Boli czytać. Boli rozpoznawać siebie na stronach, nawet w najmniejszy sposób. Przez bardzo długi czas wybaczałam mężczyznom w moim życiu za to, jak mnie zranili, nawet jeśli te chwile czaiły się za moimi powiekami w minutach, które spędzałam, próbując zasnąć, latami po tym, jak się zdarzyły.To jest historia Lolity z jej perspektywy. To jest historia Lolity, która wraca do Dolores Haze. Nie powinna czuć, że musi sobie wybaczyć, ale tak właśnie jest.Czytanie Lolity było dla mnie traumatycznym i okropnym doświadczeniem, które do tej pory chciałabym odwrócić, ale ta książka pomogła i uzdrowiła, uczyniła je wartościowym. Nie polecam tej książki każdemu. Polecam ją tylko tym, którzy mogą się z nią zmierzyć, którzy jej potrzebują, którzy jej chcą.Ja nie powinnam było czytać tej książki w niestabilnym momencie mojego życia i ostrzegam każdego, kto myśli o zrobieniu tego w podobnej sytuacji. Ale polecam ją. (To jest moje końcowe zdanie.)
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Recenzja książki "Moja mroczna Vanessa" zazwyczaj po zakończeniu lektury, w najlepszym wypadku, nanoszę kilka notatek dla przyszłego siebie, który gorączkowo próbuje przekształcić ulotne myśli w recenzję. Te pomocne i pociągające spostrzeżenia zawierają takie frazy jak "piękne pisanie", "nie podobają mi się bohaterowie" czy "na początku trudno było mi się w nią zaangażować, ale potem mi się podobało".Jednak kiedy skończyłam tę książkę, tak bardzo potrzebowałam jakiegoś ujścia, że usiadłam i zaczęłam pisać. Napisałam strony myśli i uczuć, aż poczułam się trochę lepiej.Ostatnio czytam książkę dziennie, co jest świetne, dopóki nie zmuszam się do przebrnięcia przez ciemną i traumatyczną książkę w ciągu kilku godzin. W pewnym momencie zaczęłam kpić z tej historii. Byłam Vanessą dla Vanessy, postacią, która nie wierzy nie z powodu tajemnej mizoginii, wątpliwości czy okrucieństwa, ale z powodu historii, którą sobie opowiedziała, narracji, którą stworzyła, aby lepiej przetrwać."Żaden człowiek nie jest tak zły. Nikt nie jest tak manipulacyjny" - mówiłam do siebie. "Kto o takim czymś myśli?"Później w historii Vanessa spotyka profesora, który jest dobry. Dbają o nią, bo jest taka mądra, taka zabawna, taka dobra studentka. To Dobry Facet. I co z tego, że jego żona nigdy nie pojawia się w rozmowie, skoro wszystko inne tak?Znam tak wielu mężczyzn, że to przytłaczające. Miałam tak wielu profesorów, którzy sprawili, że czułam się wyjątkowa i mądra, dopóki nie zdałam sobie sprawy z nieodpowiednich podtekstów w ich słowach, z pomysłu, że to nie jest normalne, aby dostawać późnonocne e-maile od mężczyzn, którzy są o 15 lat starsi i mają nad tobą władzę.Ta książka to prawdziwa historia. Boli czytać. Boli rozpoznawać siebie na stronach, nawet w najmniejszy sposób. Przez bardzo długi czas wybaczałam mężczyznom w moim życiu za to, jak mnie zranili, nawet jeśli te chwile czaiły się za moimi powiekami w minutach, które spędzałam, próbując zasnąć, latami po tym, jak się zdarzyły.To jest historia Lolity z jej perspektywy. To jest historia Lolity, która wraca do Dolores Haze. Nie powinna czuć, że musi sobie wybaczyć, ale tak właśnie jest.Czytanie Lolity było dla mnie traumatycznym i okropnym doświadczeniem, które do tej pory chciałabym odwrócić, ale ta książka pomogła i uzdrowiła, uczyniła je wartościowym. Nie polecam tej książki każdemu. Polecam ją tylko tym, którzy mogą się z nią zmierzyć, którzy jej potrzebują, którzy jej chcą.Ja nie powinnam było czytać tej książki w niestabilnym momencie mojego życia i ostrzegam każdego, kto myśli o zrobieniu tego w podobnej sytuacji. Ale polecam ją. (To jest moje końcowe zdanie.)