Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Adrianna Zawieja
25/06/2008
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Coetzee był moim zeszłorocznym objawieniem - po pierwszej przeczytanej powieści afrykańskiego noblisty, "Hańbie", długo jeszcze nie mogłam sie otrząsnąć.
Krzysztof Bernaś
28/10/2008
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Książka Zbigniewa Mentzla to książka nienapisana. Dzieło życia, które nigdy nie powstało, którego istnienie zawsze sytuowało się w czasie przyszłym niezdefiniowanym. Ale nie książka zamiast tamtej.
Monika Mellerowska
02/03/2010
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"My dear daughter" - tak powinna zaczynać się książka J.M. Coetzee "Wiek żelaza". Tak, bo to list matki do córki. Testament i podsumowanie życia. To list - powieść, powieść - list Elizabeth Curren umierającej na raka, która pod koniec swego życia chce przybliżyć się do córki. W liście tym, który być może nigdy nie zostanie dostarczony do córki, kobieta daje świadectwo ostatnich dni swojego życia, opowiada jej o rozterkach codziennego życia i bólu umierania. Dzieli się bólem schorowanego ciała, rozczarowaniem cywilizacją białego człowieka (bowiem historia dzieje się w Afryce), a także narastającym strachem przed samotnym odejściem.
Natalia Dudkowiak
11/03/2011
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Chyba każdą powieścią Coetzee jest w stanie zadowolić, jeśli nie wszystkich, to przynajmniej większą cześć swoich czytelników. Zależy to głównie od sposobu pisania, który zaprezentuje - narracyjny czy fabularny. Fabularne powieści noblisty, które w dużej mierze opierają się na konkretnych wypadkach będących osią interpretacyjną utworu (jak Hańba), są bardziej znane wśród czytelników ceniących, nie tyle jego prace, co dobrą literaturę; narracyjne zaś, to trudne, wysublimowane monologi, w których niepostrzeżenie się zanurzamy, i w których poniekąd bierzemy udział (Wiek żelaza). Wydaną w 2004 roku powieść W sercu kraju należy włączyć do klasy narracyjnej, a może nawet ustanowić ją jako nadrzędny przykład tejże klasy.
Robert Kucz
12/04/2012
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Spośród wielu rozpraw podejmujących kwestię zasadności czytania Pisma Świętego, zapamiętałem szczególnie jedną, która w sposób bardzo prosty, a zarazem osobliwie niezwykły i dobitny przecina ów węzeł gordyjski: „Częste i stałe czytanie Pisma Świętego jest okazją do napełniania naszej pamięci sprawami duchowymi". Bez cienia najmniejszej wątpliwości jestem w stanie ją sparafrazować i napisać: Częste i stałe czytanie Zbigniewa Mentzla jest ku temu taką samą okazją.
Ewa Ziółkowska
22/03/2013
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Profesor Karolina Lanckorońska, historyk i historyk sztuki, laureatka wielu nagród, m.in. Stowarzyszenia Polskich Kombatantów czy nagrody Fundacji Jana Pawła II, doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie, Uniwersytetu Wrocławskiego, była ostatnią przedstawicielką rodu Lanckorońskich z Brzezia.
Agata Grochowska
16/04/2014
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Wspomnienia wojenne", to opowieść o niezwykłej kobiecie osadzona w niezwykłych czasach. Karolina Lanckorońska, pomimo możliwości opuszczenia Polski ogarniętej wojną i obserwowania rozgrywających się wydarzeń np. z neutralnej Szwajcarii, wolała zostać w kraju okupowanym przez najeźdźców, by podjąć z nimi walkę. Jej heroiczna i bezpardonowa postawa wobec zła zasługuje na uwagę. O takich postaciach w historii naszego kraju zapomnieć nie można.
Justyna Kubiak
23/02/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pewien znajomy powiedział mi kiedyś, że książki „dobre", to jego zadaniem te, z którymi jest w stanie się „utożsamić". Bez dopytywania o szczegóły tego śmiałego stwierdzenia, uznałam, że jest to wyraz jego narcyzmu i autokreacji...Po przeczytaniu „Wszystkich języków świata", stwierdzenie to niespodziewanie do mnie powróciło. Jeśli przyjąć kryterium stopnia utożsamienia się z postacią bohatera, to mogę uznać, że książka ta jest „dobra"...