Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Czytająca mewa
17/01/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Kiedyś komedie kryminalne w moim odczuciu niewiele miały z kryminału i niewiele z komedii, a potem trafiłam na Małgorzatę Starostę, która fantastycznie połączyła te dwa gatunki i stworzyła trylogię, jaką pokochałam. Jej różowe książeczki wciągają od pierwszych stron, trzymają w napięciu i bawią. Bohaterów nie sposób nie pokochać, a intryga tak pochłania czytelnika, że zapomina o świecie poza zdaniami na papierze.„Wesela nie będzie" to druga część słynnych „Pruskich bab", ale dla ciekawskich zdradzę, że tom ten można czytać bez znajomości wcześniejszego. Tyle że po co odbierać sobie przyjemności?Edyta chce jedynie rozwieść się z Rafałem, sprzedać ich wspólne mieszkanie i wrócić w rodzinne strony. Zanim jednak załatwi wszystkie sprawy, czeka ją wieczór panieński Magdusi. Już na peronie pojawia się pierwszy problem - gdzie jest Andzia? Jedna z zaproszonych pań nie dociera na miejsce i niespodziewanie odwołuje swój udział w zabawie, co przynosi wiele pytań. W Szklarskiej Porębie natomiast zostają znalezione zwłoki, przez co drogi Edyty i sierżanta Bączka znowu się spotykają.Małgorzata Starosta fantastycznie bawi się językiem. Konstrukcja zdań i dobór słów tworzą opowieść, która mocno wyróżnia się na tle pozostałych znanych mi książek. Jej „kanciapy na tegesy i przydaśki" całkowicie mnie kupiły, a smaczków takich u niej nigdy nie brakuje. Co ciekawe - autorka tym razem zrezygnowała z nazywania Rafała Rafałkiem, co od razu sugeruje czytelnikowi, że przyszedł czas, by mężczyzna dojrzał. Wciąż jest wkurzającą „łajzą", ale - jako że zalicza się do obszernego grona bohaterów, których lubię - zmiana ta zdecydowanie przypadła mi do gustu. W życiu mężczyzny wiele się dzieje, więc cieszę się, że autorka wykorzystała to i nie zapomniała o dopieszczeniu jego psychiki.Bohaterowie u Małgorzaty są barwni i wyraźni. Mają swoje powiedzonka, twardo trzymają się swoich przekonań, a relacje między nimi przynoszą czytelnikowi wiele radości. Autorka nawet poboczne persony stara się nakreślić tak, by stawali się żywymi osobami, nie jedynie tłem, które ma zapchać lukę w akcji. Oprócz zagadki kryminalnej dostajemy sporą dawkę ich prywatnych rozterek.Plus! Tym razem ilość intryg rodzinnych została zminimalizowana (co za tym idzie - nie musiałam błagać o drzewo genealogiczne bohaterów), ale główna sprawa również dotyczy bliskich. I przynosi wiele pytań odnośnie bohaterów. Zmusza ich do myślenia, do podejmowania decyzji. Do działania pod wpływem uczuć, co potrafiło zostać opisane w taki sposób, że bawiło.„Wesela nie będzie" to tytuł dla każdego, kto lubi dobrze się bawić przy lekturze. Kto ceni elastyczny język i barwnych bohaterów.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Kiedyś komedie kryminalne w moim odczuciu niewiele miały z kryminału i niewiele z komedii, a potem trafiłam na Małgorzatę Starostę, która fantastycznie połączyła te dwa gatunki i stworzyła trylogię, jaką pokochałam. Jej różowe książeczki wciągają od pierwszych stron, trzymają w napięciu i bawią. Bohaterów nie sposób nie pokochać, a intryga tak pochłania czytelnika, że zapomina o świecie poza zdaniami na papierze.„Wesela nie będzie" to druga część słynnych „Pruskich bab", ale dla ciekawskich zdradzę, że tom ten można czytać bez znajomości wcześniejszego. Tyle że po co odbierać sobie przyjemności?Edyta chce jedynie rozwieść się z Rafałem, sprzedać ich wspólne mieszkanie i wrócić w rodzinne strony. Zanim jednak załatwi wszystkie sprawy, czeka ją wieczór panieński Magdusi. Już na peronie pojawia się pierwszy problem - gdzie jest Andzia? Jedna z zaproszonych pań nie dociera na miejsce i niespodziewanie odwołuje swój udział w zabawie, co przynosi wiele pytań. W Szklarskiej Porębie natomiast zostają znalezione zwłoki, przez co drogi Edyty i sierżanta Bączka znowu się spotykają.Małgorzata Starosta fantastycznie bawi się językiem. Konstrukcja zdań i dobór słów tworzą opowieść, która mocno wyróżnia się na tle pozostałych znanych mi książek. Jej „kanciapy na tegesy i przydaśki" całkowicie mnie kupiły, a smaczków takich u niej nigdy nie brakuje. Co ciekawe - autorka tym razem zrezygnowała z nazywania Rafała Rafałkiem, co od razu sugeruje czytelnikowi, że przyszedł czas, by mężczyzna dojrzał. Wciąż jest wkurzającą „łajzą", ale - jako że zalicza się do obszernego grona bohaterów, których lubię - zmiana ta zdecydowanie przypadła mi do gustu. W życiu mężczyzny wiele się dzieje, więc cieszę się, że autorka wykorzystała to i nie zapomniała o dopieszczeniu jego psychiki.Bohaterowie u Małgorzaty są barwni i wyraźni. Mają swoje powiedzonka, twardo trzymają się swoich przekonań, a relacje między nimi przynoszą czytelnikowi wiele radości. Autorka nawet poboczne persony stara się nakreślić tak, by stawali się żywymi osobami, nie jedynie tłem, które ma zapchać lukę w akcji. Oprócz zagadki kryminalnej dostajemy sporą dawkę ich prywatnych rozterek.Plus! Tym razem ilość intryg rodzinnych została zminimalizowana (co za tym idzie - nie musiałam błagać o drzewo genealogiczne bohaterów), ale główna sprawa również dotyczy bliskich. I przynosi wiele pytań odnośnie bohaterów. Zmusza ich do myślenia, do podejmowania decyzji. Do działania pod wpływem uczuć, co potrafiło zostać opisane w taki sposób, że bawiło.„Wesela nie będzie" to tytuł dla każdego, kto lubi dobrze się bawić przy lekturze. Kto ceni elastyczny język i barwnych bohaterów.