Dziennik roku chrystusowego Jacek Dehnel Książka
Wydawnictwo: | WAB |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 123x194mm |
Rok wydania: | 2015 |
Młoda Polska Proza - Jacek Dehnel - wywiad - xiegarnia
Jacek Dehnel sztuka Czytania Pokaż książki
Rozmowa z Jackiem Dehnelem w TVN24
Szczegółowe informacje na temat książki Dziennik roku chrystusowego
Wydawnictwo: | WAB |
EAN: | 9788328015203 |
Autor: | Jacek Dehnel |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 123x194mm |
Rok wydania: | 2015 |
Podmiot odpowiedzialny: | GRUPA WYDAWNICZA FOKSAL Sp. z o.o. Marszałkowska 116/122 00-017 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Dziennik roku chrystusowego
Inne książki Jacek Dehnel
Oceny i recenzje książki Dziennik roku chrystusowego
Pomóż innym i zostaw ocenę!
To dość wyjątkowy rok w karierze Jacka Dehnela. Otrzymał nominację do Nike 2015 za powieść „Matka Makryna". Wydał jeden z najciekawszych kryminałów ostatnich lat na polskim rynku książki, mianowicie „Tajemnica domu Helclów". Wspólnie z Piotrem Tarczyńskim napisali coś czego dawno u nas nie było, ten kryminał w stylu retro zyskał uznanie w oczach krytyków oraz cieszył się sporym zainteresowaniem rodzimych czytelników. Nic dziwnego książką jest doskonała, w niewiarygodnie ciekawy sposób oddaje klimat Krakowa, a autorzy dbają o każdy szczegół. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał to zdecydowanie powinien przeczytać:).
Wygląda na to, że obecnie literatura polska dziennikami stoi. Trzech znanych autorów wydaje diariusze. Jacek Dehnel, Szczepan Twardoch i Piotr Siemion. Każdy młody, aby powziąć się na próbę podsumowania życia. W takim razie, co nimi kieruje? Autoekspresja razy trzy? Samouwielbienie? Przełomowe momenty w życiu? A może prywatny prezent dla oddanych fanów?
Jacek Dehnel jest pisarzem, poetą, prozaikiem i malarzem. Jego dzieła są doceniana w Polsce. W 2005 roku za pierwszy tomik poezji „Żywoty równoległe” otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, a w 2007 roku został laureatem Paszportu Polityki za twórczość w 2006 roku. Był czterokrotnie nominowały do Nagrody Literackiej Nike za „Balzakiana”, „Ekran kontrolny”, „Saturna” oraz „Matkę Makrynę”. No i oczywiście nominowany był również do nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tomik Języku Obce. Jego najnowsze dzieło „Dziennik roku chrystusowego” to książka opisująca dwanaście miesięcy codzienności pisarza, pomiędzy trzydziestym trzecim, a trzydziestym czwartym rokiem życia. Od razu może się narzucić religijne skojarzanie z Chrystusem. W tradycji natomiast ten wiek stał się umownym okresem przejściowym pomiędzy młodością, a dojrzałością mężczyzny. Prawie połowa życia, sugerując się statystykami.
W trzydziestym trzecim roku życia Jarosław Iwaszkiewicz wdaje się w romans, pisze wiersze i większą część „Kochanków z Werony”. Nikołaj Gogol z kolei wydaje swoje najwybitniejsze dzieło – „Martwe dusze”. Co robi Jacek Dehnel? Swoje urodziny rozpoczyna obejrzeniem „Lśnienia” Stanleya Kubricka, a wszystko zapisuje w „Dzienniku roku chrystusowego”. Jacek Dehnel w swojej twórczości bardzo często nawiązuje do przeszłości: w swoim dorobku ma przecież powieść o losach własnej babci, kontemplacje nad starymi fotografiami, portret rodziny Francisco Goi i historię Makryny Mieczysławskiej. Również w życiu prywatnym widać jego zamiłowanie do starych przedmiotów: m.in. książek, mebli, ale także starej laski i ubioru. Autor „Żywotów równoległych” nie zapomina jednak o współczesności, czego dowodem może być chociażby jego wysoka aktywność w sieci, czy na polu zawodowym: pisze prozę i poezję, jest także felietonistą i tłumaczem. To jego rozdarcie między przeszłością a współczesnością jest w jego dziełach znamienne. Widać to także w jego najnowszej pozycji. Choć autor wraca do tradycji dziennika, to jednak adaptuje go do współczesnych warunków. Bo przecież dziennik kojarzy się podrzędnemu czytelnikowi z poczciwymi autorami-gigantami, którzy swoje już przeżyli i swoje napisali. To także forma wynagrodzenia za depresje i serie niepowodzeń, często będąca zapisem bezsilności i odrazy do samego siebie. Bo przecież nikt nie pisze dziennika, kiedy jest szczęśliwy. Mrożek i Iwaszkiewicz właśnie za pomocą dzienników wylewali swoje frustracje. Pierwszy bezlitośnie gardził sobą i swoim wypaleniem, drugi żalił się, że nikt go nie docenia, zazdrościł, że na piedestały wynosi się Dąbrowską, a jego samego traktuje się jak pisarza podrzędnego.
Dzienniki wydają się być ostatnio bardzo popularne w polskiej literaturze. Pisałam niedawno choćby o nowej książce Twardocha, która nosiła miano właśnie dzienników. Najwyraźniej także Jacek Dehnel świeżo po trzydziestce postanowił nieco podsumować swoje życie, dodając do tak powstałej literatury odrobinę religijnej symboliki i rozbudzając ciekawość samym tytułem – czy jako 33-latek osiągnie oczekiwaną pełnię męskiej dojrzałości, czy wręcz przeciwnie? Jacek Dehnel to młody i utalentowany poeta, trudniący się też prozą i przekładem. Został już uhonorowany Paszportem Polityki oraz Nagrodą Fundacji Kościelskich, z czego najbardziej znaczącym „błogosławieństwem” jego twórczości zdaje się być opinia pióra samego mistrza Miłosza, dotycząca jego pierwszego tomiku poezji od tytułem „Żywoty równoległe”. Artysta nie poprzestaje tylko na działalności literackiej i językoznawczej: aktywnie działa w Internecie promując poezję, komentując poczynania amatorskich poetów oraz fotografując tak zwaną sztukę życia, co ma polegać na kopiowaniu sposobu bycia dandysa. Jest też malarzem. Jak widać, działalność autora „Fotoplastikonu” jest bogata i zróżnicowana a jako taka z pewnością może stanowić dobry materiał na dzienniki. Czym jednak właściwie są te dzienniki? Otóż z pewnością nie wykraczają one poza standardową formę – Dehnel nie ucieka się do żadnych zabiegów stylistycznych, nie tworzy ciekawej fabuły; brak w tej lekturze fascynujących dygresji czy odniesień. Czytelnicy otrzymują dość wartki i ironiczny opis życia 33-letniego poety, który często bywa – a to na wieczorkach autorskich, a to na odczytach, spotkaniach czy zwykłych posiedzeniach kawiarnianych. Jest to czysty opis codziennego życia wzbogacony o komentarz dotyczący współczesnych polskich realiów. Ciekawostką może być też dość szczegółowe opisanie procesu pracy nad nowymi tekstami (wydana już powieść, ale także felietony).
Dzienniki wydają się być ostatnio bardzo popularne w polskiej literaturze. Pisałam niedawno choćby o nowej książce Twardocha, która nosiła miano właśnie dzienników. Najwyraźniej także Jacek Dehnel świeżo po trzydziestce postanowił nieco podsumować swoje życie, dodając do tak powstałej literatury odrobinę religijnej symboliki i rozbudzając ciekawość samym tytułem – czy jako 33-latek osiągnie oczekiwaną pełnię męskiej dojrzałości, czy wręcz przeciwnie? Jacek Dehnel to młody i utalentowany poeta, trudniący się też prozą i przekładem. Został już uhonorowany Paszportem Polityki oraz Nagrodą Fundacji Kościelskich, z czego najbardziej znaczącym „błogosławieństwem” jego twórczości zdaje się być opinia pióra samego mistrza Miłosza, dotycząca jego pierwszego tomiku poezji od tytułem „Żywoty równoległe”. Artysta nie poprzestaje tylko na działalności literackiej i językoznawczej: aktywnie działa w Internecie promując poezję, komentując poczynania amatorskich poetów oraz fotografując tak zwaną sztukę życia, co ma polegać na kopiowaniu sposobu bycia dandysa. Jest też malarzem. Jak widać, działalność autora „Fotoplastikonu” jest bogata i zróżnicowana a jako taka z pewnością może stanowić dobry materiał na dzienniki. Czym jednak właściwie są te dzienniki? Otóż z pewnością nie wykraczają one poza standardową formę – Dehnel nie ucieka się do żadnych zabiegów stylistycznych, nie tworzy ciekawej fabuły; brak w tej lekturze fascynujących dygresji czy odniesień. Czytelnicy otrzymują dość wartki i ironiczny opis życia 33-letniego poety, który często bywa – a to na wieczorkach autorskich, a to na odczytach, spotkaniach czy zwykłych posiedzeniach kawiarnianych. Jest to czysty opis codziennego życia wzbogacony o komentarz dotyczący współczesnych polskich realiów. Ciekawostką może być też dość szczegółowe opisanie procesu pracy nad nowymi tekstami (wydana już powieść, ale także felietony).
W trzydziestym trzecim roku życia Jarosław Iwaszkiewicz wdaje się w romans, pisze wiersze i większą część „Kochanków z Werony”. Nikołaj Gogol z kolei wydaje swoje najwybitniejsze dzieło – „Martwe dusze”. Co robi Jacek Dehnel? Swoje urodziny rozpoczyna obejrzeniem „Lśnienia” Stanleya Kubricka, a wszystko zapisuje w „Dzienniku roku chrystusowego”. Jacek Dehnel w swojej twórczości bardzo często nawiązuje do przeszłości: w swoim dorobku ma przecież powieść o losach własnej babci, kontemplacje nad starymi fotografiami, portret rodziny Francisco Goi i historię Makryny Mieczysławskiej. Również w życiu prywatnym widać jego zamiłowanie do starych przedmiotów: m.in. książek, mebli, ale także starej laski i ubioru. Autor „Żywotów równoległych” nie zapomina jednak o współczesności, czego dowodem może być chociażby jego wysoka aktywność w sieci, czy na polu zawodowym: pisze prozę i poezję, jest także felietonistą i tłumaczem. To jego rozdarcie między przeszłością a współczesnością jest w jego dziełach znamienne. Widać to także w jego najnowszej pozycji. Choć autor wraca do tradycji dziennika, to jednak adaptuje go do współczesnych warunków. Bo przecież dziennik kojarzy się podrzędnemu czytelnikowi z poczciwymi autorami-gigantami, którzy swoje już przeżyli i swoje napisali. To także forma wynagrodzenia za depresje i serie niepowodzeń, często będąca zapisem bezsilności i odrazy do samego siebie. Bo przecież nikt nie pisze dziennika, kiedy jest szczęśliwy. Mrożek i Iwaszkiewicz właśnie za pomocą dzienników wylewali swoje frustracje. Pierwszy bezlitośnie gardził sobą i swoim wypaleniem, drugi żalił się, że nikt go nie docenia, zazdrościł, że na piedestały wynosi się Dąbrowską, a jego samego traktuje się jak pisarza podrzędnego.
Jacek Dehnel jest pisarzem, poetą, prozaikiem i malarzem. Jego dzieła są doceniana w Polsce. W 2005 roku za pierwszy tomik poezji „Żywoty równoległe” otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, a w 2007 roku został laureatem Paszportu Polityki za twórczość w 2006 roku. Był czterokrotnie nominowały do Nagrody Literackiej Nike za „Balzakiana”, „Ekran kontrolny”, „Saturna” oraz „Matkę Makrynę”. No i oczywiście nominowany był również do nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tomik Języku Obce. Jego najnowsze dzieło „Dziennik roku chrystusowego” to książka opisująca dwanaście miesięcy codzienności pisarza, pomiędzy trzydziestym trzecim, a trzydziestym czwartym rokiem życia. Od razu może się narzucić religijne skojarzanie z Chrystusem. W tradycji natomiast ten wiek stał się umownym okresem przejściowym pomiędzy młodością, a dojrzałością mężczyzny. Prawie połowa życia, sugerując się statystykami.
Wygląda na to, że obecnie literatura polska dziennikami stoi. Trzech znanych autorów wydaje diariusze. Jacek Dehnel, Szczepan Twardoch i Piotr Siemion. Każdy młody, aby powziąć się na próbę podsumowania życia. W takim razie, co nimi kieruje? Autoekspresja razy trzy? Samouwielbienie? Przełomowe momenty w życiu? A może prywatny prezent dla oddanych fanów?
To dość wyjątkowy rok w karierze Jacka Dehnela. Otrzymał nominację do Nike 2015 za powieść „Matka Makryna". Wydał jeden z najciekawszych kryminałów ostatnich lat na polskim rynku książki, mianowicie „Tajemnica domu Helclów". Wspólnie z Piotrem Tarczyńskim napisali coś czego dawno u nas nie było, ten kryminał w stylu retro zyskał uznanie w oczach krytyków oraz cieszył się sporym zainteresowaniem rodzimych czytelników. Nic dziwnego książką jest doskonała, w niewiarygodnie ciekawy sposób oddaje klimat Krakowa, a autorzy dbają o każdy szczegół. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał to zdecydowanie powinien przeczytać:).