Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Aleksandra Krawczuk
19/07/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Jedyna wolność, jaka istnieje, to jej iluzja."Trzy różne osoby, trzy historie, trzy rzeczywistości - takie słowa widnieją na książce i są jak najbardziej zgodne z treścią. Co do samej treści... Kurczę, miałam z nią problem. Ciężko było mi się połapać w życiu bohaterów. A może właśnie o to chodziło? W każdym razie sama fabuła jest interesująca, zagłębianie się w mózg/umysł bohaterów przez neurochirurga i cel, jaki chce przez to osiągnąć, może doprowadzić do wielu nieprzewidzianych wydarzeń. Połapanie się w tej niełatwej rzeczywistości Konstantyna zabrało mi bardzo dużo czasu i dopiero tak naprawdę po ponad połowie książki wskakiwałam na właściwe tory i samo czytanie szło mi sprawniej.Jestem pod wrażeniem, jakimi informacjami autorka zarzucała czytelnika. Miałam wrażenie, że pani Adrianna sama jest neurochirurgiem, czy psychiatrą, i stąd ta wiedza. Jeśli jest to spowodowane bardzo szczegółowym researchem, to gratuluję, bo efekt jest fantastyczny. Przez chwilę miałam wrażenie, jakbym czytała książkę na studia medyczne, ale niech Was to nie zwiedzie. Amnezja wsteczna bohatera zarzuca czytelnika pytaniami, bo tak naprawdę nie wiemy, co jest prawdą, a co iluzją. Co się wydarzyło w rzeczywistości, a co jest wytworem wyobraźni chorego człowieka.Jednego dnia masz wszystko... Karierę, pieniądze, powodzenie w życiu prywatnym. Drugiego możesz to stracić i nie pamiętać nawet dlaczego. Jakie sytuacje doprowadziły Konstantyna do miejsca, w którym się znalazł? Czytając książkę prędko się tego nie dowiecie. Krótkie rozdziały, skakanie z miejsca na miejsce, małe, lecz znaczące przeskoki w czasie sprawiają, że "Utracony element" może być dla czytelnika nielogiczny. Dla mnie był, ale przychodzi moment, gdzie wyjaśnia się zawiłe życie bohatera. Po przeczytaniu książki musiałam nad nią spokojnie pomyśleć, tak namieszała mi w głowie. Ale... Jest to dobra książka. I wcale nie taka dziwna, wyrwana od rzeczywistości. Bo co w naszym życiu jest tak naprawdę rzeczywistością, a co iluzją? Można o tym długo dyskutować."Słowniki podają, że "normalny" to ten najczęściej występujący i taki, jaki powinien być. Czyli jaki, doktorze? Jaki powinienem być, aby zasłużyć na to miano? Czyż wszystko, co stworzyła natura, nie jest normalne? Nienormalne też jest normalne. Nawet zło. Bez niego nie wiedziałby pan, co to dobro."Jeśli szukacie lektury, która ma Was wciągnąć między dwa światy, trzymać w niepewności i namącić w głowie, aż do finału, to szczególnie zachęcam sięgnąć po "Utracony element".
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Jedyna wolność, jaka istnieje, to jej iluzja."Trzy różne osoby, trzy historie, trzy rzeczywistości - takie słowa widnieją na książce i są jak najbardziej zgodne z treścią. Co do samej treści... Kurczę, miałam z nią problem. Ciężko było mi się połapać w życiu bohaterów. A może właśnie o to chodziło? W każdym razie sama fabuła jest interesująca, zagłębianie się w mózg/umysł bohaterów przez neurochirurga i cel, jaki chce przez to osiągnąć, może doprowadzić do wielu nieprzewidzianych wydarzeń. Połapanie się w tej niełatwej rzeczywistości Konstantyna zabrało mi bardzo dużo czasu i dopiero tak naprawdę po ponad połowie książki wskakiwałam na właściwe tory i samo czytanie szło mi sprawniej.Jestem pod wrażeniem, jakimi informacjami autorka zarzucała czytelnika. Miałam wrażenie, że pani Adrianna sama jest neurochirurgiem, czy psychiatrą, i stąd ta wiedza. Jeśli jest to spowodowane bardzo szczegółowym researchem, to gratuluję, bo efekt jest fantastyczny. Przez chwilę miałam wrażenie, jakbym czytała książkę na studia medyczne, ale niech Was to nie zwiedzie. Amnezja wsteczna bohatera zarzuca czytelnika pytaniami, bo tak naprawdę nie wiemy, co jest prawdą, a co iluzją. Co się wydarzyło w rzeczywistości, a co jest wytworem wyobraźni chorego człowieka.Jednego dnia masz wszystko... Karierę, pieniądze, powodzenie w życiu prywatnym. Drugiego możesz to stracić i nie pamiętać nawet dlaczego. Jakie sytuacje doprowadziły Konstantyna do miejsca, w którym się znalazł? Czytając książkę prędko się tego nie dowiecie. Krótkie rozdziały, skakanie z miejsca na miejsce, małe, lecz znaczące przeskoki w czasie sprawiają, że "Utracony element" może być dla czytelnika nielogiczny. Dla mnie był, ale przychodzi moment, gdzie wyjaśnia się zawiłe życie bohatera. Po przeczytaniu książki musiałam nad nią spokojnie pomyśleć, tak namieszała mi w głowie. Ale... Jest to dobra książka. I wcale nie taka dziwna, wyrwana od rzeczywistości. Bo co w naszym życiu jest tak naprawdę rzeczywistością, a co iluzją? Można o tym długo dyskutować."Słowniki podają, że "normalny" to ten najczęściej występujący i taki, jaki powinien być. Czyli jaki, doktorze? Jaki powinienem być, aby zasłużyć na to miano? Czyż wszystko, co stworzyła natura, nie jest normalne? Nienormalne też jest normalne. Nawet zło. Bez niego nie wiedziałby pan, co to dobro."Jeśli szukacie lektury, która ma Was wciągnąć między dwa światy, trzymać w niepewności i namącić w głowie, aż do finału, to szczególnie zachęcam sięgnąć po "Utracony element".