DARMOWA DOSTAWA OD 99 ZŁ Wikonka SZCZEGÓŁY>>
Menu

Zdobywcy oddechu Kłosowicz Przemysław Piotr Książka

Zdobywcy oddechu
18,00 zł
24,00 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Novae Res
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 200
Format: 13.1x20.6
Rok wydania: 2016
Zobacz więcej
Wiktor, chociaż od zawsze chciał być pisarzem, pracuje na wyższej uczelni, opiekuje się dorosłym dzieckiem z zespołem Downa i zmaga się z depresją. Dwudziestosiedmioletniego Piotra do opuszczenia rodzinnej wsi i zamieszkania w metropolii skłoniła jego odmienność. „Gdybym zdecydował się na coming out, zafundowałbym matce out, ale z tego świata” – stwierdza pewnej niedzieli w autobusie, jadąc z przyjaciółką do kościoła. Zbigniew ma dwadzieścia pięć lat i poczucie, że jego życie jest jak wyrób czekoladopodobny: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. […] Wyrób życiopodobny”. Od zawsze czuł się gorszy. Dokucza mu poczucie upływającego czasu i mijających wraz z nim widoków na miłość. „Zdobywcy oddechu” to zapis fragmentów życia i refleksji trzech mieszkańców Krakowa, których łączy coś więcej niż wspólna podróż.

Szczegółowe informacje na temat książki Zdobywcy oddechu

Wydawnictwo: Novae Res
EAN: 9788380833067
Autor: Kłosowicz Przemysław Piotr
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 200
Format: 13.1x20.6
Rok wydania: 2016
Podmiot odpowiedzialny: Grupa Zaczytani spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (dawniej: Zaczytani spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp.k.)
Świętojańska 9/4
81-368 Gdynia
PL
e-mail: [email protected]

Zainspiruj się podobnymi wyborami

Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller

Podobne do Zdobywcy oddechu

Oceny i recenzje książki Zdobywcy oddechu

Średnia ocen:
6.74 /10
Liczba ocen:
70
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

31/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka wciąga już od samego początku, styl pisania jest niepowtarzalny, niektórym pewnie ciężko byłoby się odnaleźć, ale po dalszym, dokładnym zagłębieniu się w treść jest coraz łatwiej J. Szczerze to w tej książce każde zdanie niesie za sobą jakieś przesłanie. Trudno tam nie znaleźć „mądrości życiowych".Ale o czym jest tak książka? Książka opowiada o trzech mężczyznach, których łączy miasto, w którym mieszkają (Kraków). Ale czy tylko to? Oczywiście, że nie.... Łączy ich również problemy życiowe, rozmyślenia nad nim itd. Ale poznajmy ich bliżej:Ø Wiktor czterdziesto paroletni wykładowca, niespełniony pisarz, ojciec dwójki synów (jeden z nich choruje na Zespół Downa). Mężczyzna widzi swoje życie w sposób pesymistyczny i niepomyślny. Ma depresję i gdyby nie rodzina, jego życie nie miało by sensu.Ø Piotr dwudziestosiedmioletni homoseksualista, który wyprowadził się ze wsi, aby wiec szczęśliwe życie oraz poszukuje miłości i zrozumienia. Ma obawy przed ujawnieniem, ponieważ „[...] zafundowałby matce out, ale z tego świata".Ø Zbigniew dwudziestopięcioletni zakompleksiony mężczyzna, którym jak twierdzi największym sukcesem jest to, że się urodził. Nie potrafi znaleźć sensu życia i jak twierdzi życie: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn."Czy Ci bohaterzy nie maja takich przeciętnych problemów, z którymi każdy się zmaga? Autor fantastycznie przedstawił te sytuacje. W naszym przypadku z każdym bohaterem mamy coś wspólnego, co dało nam do myślenia odnośnie życia, otaczającej nas rzeczywistości, a także własnej wartości... Czy naprawdę nasze życie nie ma sensu? Czy mamy czekać na to, aby marzenia się spełniły? Ale czy mamy świadomość, że marzenia się SPEŁNIA!!! Same się nie spełnią.Ta książka jest zakwalifikowana jako literatura obyczajowa, a my stwierdzamy, że jest książką psychologiczną w jakiś sposób. Ciężko o niej zapomnieć, jak widać. Nie ważne ile masz lat oraz jaki bagaży doświadczeń, MUSISZ po nią sięgną. Jako, że to jest debiut to naprawdę ukłon w stronę autora, poprzeczka zawisła bardzo wysoko. Z pewnością wrócimy do niej nie jeden raz. Tym bardziej jak zakupimy ją w wersji papierowej, aby pozaznaczać te wszystkie „mądrości", które są hmmmm... życiowe.A to kilka z nich:ü „Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna"ü „Gdyby ktoś policzył oddechy, które pozostały mi do końca, panicznie bałbym się oddychać."ü „Moje życie ma coś na kształt sensu."ü „Ma złogi smutku w żyłach."ü „Niewiele masz, a ja mam jeszcze mniej, lecz razem mamy wszysko."ü „Znalezienie sobie kogoś jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Choć zwłoki na ogół już nie cierpią." - WYGRAŁO WSZYSTKOü „-Czuję się pusto i nie wiem, co dalej.ü - Dalej jest „dalej". Rozumiesz? Może Nawe trochę dalej, niż nam się wydaje. „Dalej" nie jest ani teraz, ani za trzy dni, ani nawet za tydzień. „Dalej" jest daleko i zanim zaczniemy się nim przejmować, najpierw zrozumiemy, że naprawdę jesteśmy tej oddali ciekawi. Wtedy po prostu naturalnie będziemy na nią gotowi."ü „Miłość to śmierć wyrażana czułymi gestami i uniesieniami. Serce w korze wyryte nie pompuje przecież krwi. Niejedno drzewo już się w młodości poranił..."Jest tego więcej uwierzcie...., warto sięgnąć po tą książkę...

06/02/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Życie to nie jest babeczka z lukrem w kolorze pastelowym na pięknie podanej tacy. Życie nie rozpieszcza, a nawet jeśli to są to tylko momenty. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko co smutne, złe i bolesne spotyka nas w życiu po to, byśmy wiedzieli też o tych dobrych chwilach. I o tym jest książka Przemysław Piotra Kłosowicza "Zdobywcy oddechu". Zapraszam na recenzję razem z Wydawnictwo Novea Res.Było ich trzech. Trzech mężczyzn, każdy inny, każdy choruje na życie, każdy za czymś tęskni, czegoś pragnie i czegoś oczekuje. Połączyła ich wspólna podróż, a właściwie to znalezienie się w jednym autobusie komunikacji miejskiej.Wiktor, wykładowca wyższej uczelni. Nie robi w życiu tego co chcę, bo chciał być pisarzem. Ma żonę, którą kocha i syna, który jak to powiedział "mi nie wyszedł". Chłopiec jest wyrzutem sumienia mężczyzny, jest chory na Zespół Downa. Wiktor ma bardzo pesymistyczny pogląd na rzeczywistość, ma stany depresyjne.Piotr, ma 27 lat, i uciekł z rodzinnego domu na wsi do dużej metropolii. Powód był całkowicie nieoczywisty, a jednak prozaiczny, jest homoseksualistą, który w hermetycznej społeczności został by zlinczowany, zaszczuty i wyklęty. W dużym mieście ma szansę "zgubić się" w tłumie. Żeby było śmieszniej, udaje chłopaka swojej koleżanki, która też nie ma szczęścia w miłości, a chce uniknąć kolejnych pytań rodziców, którzy mają ją odwiedzić. Para przyjaciół również wsiada to autobusu krakowskiego mzk.Trzecim bohaterem jest Zbigniew. Młody, 25 letni chłopak, szukający miłości. Swoje życie traktuje jak "wyrób czekoladopodobny". Od zawsze czuł się gorszy, nikt nie potrafił wyrobić w nim poczucia wartości, tęskni za tym, by ktoś skupił na nim uwagę."Do tego czasu moje życie było niczym wyrób o aromacie identycznym z naturalnym. (...) Wyrób czekoladopodobny. Łamie się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. Styropian w sreberku i papierku. Ze mną było podobnie: mówiłem, jakbym żył, oddychałem, jakbym żył, tylko czułem się, jakby matka dokonała skrobanki. Życie o życiorysie identycznym z rzeczywistym. Wyrób życiopodobny." (s. 44)Książka Przemysława Piotra Kłosowicza jest gęsta. Duszno tutaj od beznadziei, od pesymistycznego poglądu na rzeczywistość, na życie, na świat. Bohaterowie skupiają się na bólu duszy, na tym do czego tęsknią, czego nie udało im się osiągnąć, czego pragną, a w jakim położeniu muszą być, tkwić.Pomimo ogromu żalu jaki się tutaj wylewa, książka ma bardzo pozytywny wydźwięk. Po pierwsze, przesłanie jakie się tutaj ukazuje, to oczywiście poczucie, że nie wszystko w życiu da się zaplanować, ale wszystko co nas spotyka ma jakiś ukryty sens. Kolejną ważną rzeczą jest potrzeba, a właściwie pragnienie miłości, miłości w pojęciu każdym od spełnienia uczuć, cielesnego, przez duchową harmonię dusz. Po trzecie jest tutaj motyw czasu, a właściwie znalezienia się w odpowiednim, lub nieodpowiednim miejscu lub czasie. Ale żeby się przekonać o co chodzi, musicie sami przeczytać.Muszę przyznać, że "Zdobywcy oddechu" bardzo mnie zaskoczyli. Po pierwsze nie spodziewałam się, aż tak gęstej treści, stylu, językowej ciasnoty. Tutaj w każdym zdaniu jest zawarta jakaś alegoria, przerzut do następnych skojarzeń. Takiej lektury nie da się szybko i bezboleśnie przeczytać, choć ma niecałe 200 stron. Po drugie, kiedy przeczytałam w opisie o autorze przeczytałam: "Ma porażenie mózgowe i adoptowanego ze schroniska kota, choć uważa, że ten drugi fakt ma na jego życie większy wpływ", to spodziewałam się jakiejś formy zapisu i obserwacji świata osoby z nieco odmiennym postrzeganiu rzeczywistości, a tutaj mamy bardzo ciasno skrojoną dawkę literatury nasyconej emocjami." Gdyby tak odwrócić książki na regale w drugą stronę, grzbietami do wewnątrz, na pierwszy rzut oka stałby się jedną książką, tysiącami kartek, jedną opowieścią, bo przecież okładki to też tylko kolejne stronice. Podobnie człowiek w tłumie przestaje być jednostką, staje się kolejnym elementem wielkiej masy." (s. 131)Przemysław Piotr Kłosowicz zadebiutował "Zdobywcami oddechu" i postawił sobie wysoko poprzeczkę. Książka bardzo do mnie trafiła, ponieważ sama swego czasu wiele godzin dziennie spędzałam w komunikacji autobusowej, codziennie dojeżdżając na uczelnię i tam spotykałam wielu ludzi, którzy teoretycznie byli mi znani, bo widziałam ich każdego dnia, a jednak byli zupełnie obcy. Poza tym, czytając książkę Kłosowicza przypomniał mi się syndrom "gumowego ucha", czyli zasłyszenia tego co współpasażerowie opowiadają, jakie przeżywają dramaty, w czym uczestniczą, co myślą." A może to się tylko któremuś z nich przyśniło? Wszyscy mamy sny, nie wszyscy mamy dynamit. I tak nie ma szans, by wyjść z życia bez szwanku." (s. 198)Jedyne do czego mogę mieć pretensje, to zamieszczenie legendy wyjaśniającej oznaczenia poszczególnych opowieści na końcu książki! Gdyby nie opis na okładce, odkryłabym to dopiero po przeczytaniu książki, a to jednak ważny element znaczący dla odbioru całości!Polecam Wam tę choć trudną, to ważną opowieść o ludziach spotykanych każdego dnia, nie tylko w komunikacji miejskiej, sklepie, urzędzie. To opowieść o nas wszystkich, zaklętych w trzech historia, trójki mężczyzn.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Życie to nie jest babeczka z lukrem w kolorze pastelowym na pięknie podanej tacy. Życie nie rozpieszcza, a nawet jeśli to są to tylko momenty. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko co smutne, złe i bolesne spotyka nas w życiu po to, byśmy wiedzieli też o tych dobrych chwilach. I o tym jest książka Przemysław Piotra Kłosowicza "Zdobywcy oddechu". Zapraszam na recenzję razem z Wydawnictwo Novea Res.Było ich trzech. Trzech mężczyzn, każdy inny, każdy choruje na życie, każdy za czymś tęskni, czegoś pragnie i czegoś oczekuje. Połączyła ich wspólna podróż, a właściwie to znalezienie się w jednym autobusie komunikacji miejskiej.Wiktor, wykładowca wyższej uczelni. Nie robi w życiu tego co chcę, bo chciał być pisarzem. Ma żonę, którą kocha i syna, który jak to powiedział "mi nie wyszedł". Chłopiec jest wyrzutem sumienia mężczyzny, jest chory na Zespół Downa. Wiktor ma bardzo pesymistyczny pogląd na rzeczywistość, ma stany depresyjne.Piotr, ma 27 lat, i uciekł z rodzinnego domu na wsi do dużej metropolii. Powód był całkowicie nieoczywisty, a jednak prozaiczny, jest homoseksualistą, który w hermetycznej społeczności został by zlinczowany, zaszczuty i wyklęty. W dużym mieście ma szansę "zgubić się" w tłumie. Żeby było śmieszniej, udaje chłopaka swojej koleżanki, która też nie ma szczęścia w miłości, a chce uniknąć kolejnych pytań rodziców, którzy mają ją odwiedzić. Para przyjaciół również wsiada to autobusu krakowskiego mzk.Trzecim bohaterem jest Zbigniew. Młody, 25 letni chłopak, szukający miłości. Swoje życie traktuje jak "wyrób czekoladopodobny". Od zawsze czuł się gorszy, nikt nie potrafił wyrobić w nim poczucia wartości, tęskni za tym, by ktoś skupił na nim uwagę."Do tego czasu moje życie było niczym wyrób o aromacie identycznym z naturalnym. (...) Wyrób czekoladopodobny. Łamie się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn. Styropian w sreberku i papierku. Ze mną było podobnie: mówiłem, jakbym żył, oddychałem, jakbym żył, tylko czułem się, jakby matka dokonała skrobanki. Życie o życiorysie identycznym z rzeczywistym. Wyrób życiopodobny." (s. 44)Książka Przemysława Piotra Kłosowicza jest gęsta. Duszno tutaj od beznadziei, od pesymistycznego poglądu na rzeczywistość, na życie, na świat. Bohaterowie skupiają się na bólu duszy, na tym do czego tęsknią, czego nie udało im się osiągnąć, czego pragną, a w jakim położeniu muszą być, tkwić.Pomimo ogromu żalu jaki się tutaj wylewa, książka ma bardzo pozytywny wydźwięk. Po pierwsze, przesłanie jakie się tutaj ukazuje, to oczywiście poczucie, że nie wszystko w życiu da się zaplanować, ale wszystko co nas spotyka ma jakiś ukryty sens. Kolejną ważną rzeczą jest potrzeba, a właściwie pragnienie miłości, miłości w pojęciu każdym od spełnienia uczuć, cielesnego, przez duchową harmonię dusz. Po trzecie jest tutaj motyw czasu, a właściwie znalezienia się w odpowiednim, lub nieodpowiednim miejscu lub czasie. Ale żeby się przekonać o co chodzi, musicie sami przeczytać.Muszę przyznać, że "Zdobywcy oddechu" bardzo mnie zaskoczyli. Po pierwsze nie spodziewałam się, aż tak gęstej treści, stylu, językowej ciasnoty. Tutaj w każdym zdaniu jest zawarta jakaś alegoria, przerzut do następnych skojarzeń. Takiej lektury nie da się szybko i bezboleśnie przeczytać, choć ma niecałe 200 stron. Po drugie, kiedy przeczytałam w opisie o autorze przeczytałam: "Ma porażenie mózgowe i adoptowanego ze schroniska kota, choć uważa, że ten drugi fakt ma na jego życie większy wpływ", to spodziewałam się jakiejś formy zapisu i obserwacji świata osoby z nieco odmiennym postrzeganiu rzeczywistości, a tutaj mamy bardzo ciasno skrojoną dawkę literatury nasyconej emocjami." Gdyby tak odwrócić książki na regale w drugą stronę, grzbietami do wewnątrz, na pierwszy rzut oka stałby się jedną książką, tysiącami kartek, jedną opowieścią, bo przecież okładki to też tylko kolejne stronice. Podobnie człowiek w tłumie przestaje być jednostką, staje się kolejnym elementem wielkiej masy." (s. 131)Przemysław Piotr Kłosowicz zadebiutował "Zdobywcami oddechu" i postawił sobie wysoko poprzeczkę. Książka bardzo do mnie trafiła, ponieważ sama swego czasu wiele godzin dziennie spędzałam w komunikacji autobusowej, codziennie dojeżdżając na uczelnię i tam spotykałam wielu ludzi, którzy teoretycznie byli mi znani, bo widziałam ich każdego dnia, a jednak byli zupełnie obcy. Poza tym, czytając książkę Kłosowicza przypomniał mi się syndrom "gumowego ucha", czyli zasłyszenia tego co współpasażerowie opowiadają, jakie przeżywają dramaty, w czym uczestniczą, co myślą." A może to się tylko któremuś z nich przyśniło? Wszyscy mamy sny, nie wszyscy mamy dynamit. I tak nie ma szans, by wyjść z życia bez szwanku." (s. 198)Jedyne do czego mogę mieć pretensje, to zamieszczenie legendy wyjaśniającej oznaczenia poszczególnych opowieści na końcu książki! Gdyby nie opis na okładce, odkryłabym to dopiero po przeczytaniu książki, a to jednak ważny element znaczący dla odbioru całości!Polecam Wam tę choć trudną, to ważną opowieść o ludziach spotykanych każdego dnia, nie tylko w komunikacji miejskiej, sklepie, urzędzie. To opowieść o nas wszystkich, zaklętych w trzech historia, trójki mężczyzn.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka wciąga już od samego początku, styl pisania jest niepowtarzalny, niektórym pewnie ciężko byłoby się odnaleźć, ale po dalszym, dokładnym zagłębieniu się w treść jest coraz łatwiej J. Szczerze to w tej książce każde zdanie niesie za sobą jakieś przesłanie. Trudno tam nie znaleźć „mądrości życiowych".Ale o czym jest tak książka? Książka opowiada o trzech mężczyznach, których łączy miasto, w którym mieszkają (Kraków). Ale czy tylko to? Oczywiście, że nie.... Łączy ich również problemy życiowe, rozmyślenia nad nim itd. Ale poznajmy ich bliżej:Ø Wiktor czterdziesto paroletni wykładowca, niespełniony pisarz, ojciec dwójki synów (jeden z nich choruje na Zespół Downa). Mężczyzna widzi swoje życie w sposób pesymistyczny i niepomyślny. Ma depresję i gdyby nie rodzina, jego życie nie miało by sensu.Ø Piotr dwudziestosiedmioletni homoseksualista, który wyprowadził się ze wsi, aby wiec szczęśliwe życie oraz poszukuje miłości i zrozumienia. Ma obawy przed ujawnieniem, ponieważ „[...] zafundowałby matce out, ale z tego świata".Ø Zbigniew dwudziestopięcioletni zakompleksiony mężczyzna, którym jak twierdzi największym sukcesem jest to, że się urodził. Nie potrafi znaleźć sensu życia i jak twierdzi życie: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn."Czy Ci bohaterzy nie maja takich przeciętnych problemów, z którymi każdy się zmaga? Autor fantastycznie przedstawił te sytuacje. W naszym przypadku z każdym bohaterem mamy coś wspólnego, co dało nam do myślenia odnośnie życia, otaczającej nas rzeczywistości, a także własnej wartości... Czy naprawdę nasze życie nie ma sensu? Czy mamy czekać na to, aby marzenia się spełniły? Ale czy mamy świadomość, że marzenia się SPEŁNIA!!! Same się nie spełnią.Ta książka jest zakwalifikowana jako literatura obyczajowa, a my stwierdzamy, że jest książką psychologiczną w jakiś sposób. Ciężko o niej zapomnieć, jak widać. Nie ważne ile masz lat oraz jaki bagaży doświadczeń, MUSISZ po nią sięgną. Jako, że to jest debiut to naprawdę ukłon w stronę autora, poprzeczka zawisła bardzo wysoko. Z pewnością wrócimy do niej nie jeden raz. Tym bardziej jak zakupimy ją w wersji papierowej, aby pozaznaczać te wszystkie „mądrości", które są hmmmm... życiowe.A to kilka z nich:ü „Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna"ü „Gdyby ktoś policzył oddechy, które pozostały mi do końca, panicznie bałbym się oddychać."ü „Moje życie ma coś na kształt sensu."ü „Ma złogi smutku w żyłach."ü „Niewiele masz, a ja mam jeszcze mniej, lecz razem mamy wszysko."ü „Znalezienie sobie kogoś jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Choć zwłoki na ogół już nie cierpią." - WYGRAŁO WSZYSTKOü „-Czuję się pusto i nie wiem, co dalej.ü - Dalej jest „dalej". Rozumiesz? Może Nawe trochę dalej, niż nam się wydaje. „Dalej" nie jest ani teraz, ani za trzy dni, ani nawet za tydzień. „Dalej" jest daleko i zanim zaczniemy się nim przejmować, najpierw zrozumiemy, że naprawdę jesteśmy tej oddali ciekawi. Wtedy po prostu naturalnie będziemy na nią gotowi."ü „Miłość to śmierć wyrażana czułymi gestami i uniesieniami. Serce w korze wyryte nie pompuje przecież krwi. Niejedno drzewo już się w młodości poranił..."Jest tego więcej uwierzcie...., warto sięgnąć po tą książkę...

31/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka wciąga już od samego początku, styl pisania jest niepowtarzalny, niektórym pewnie ciężko byłoby się odnaleźć, ale po dalszym, dokładnym zagłębieniu się w treść jest coraz łatwiej J. Szczerze to w tej książce każde zdanie niesie za sobą jakieś przesłanie. Trudno tam nie znaleźć „mądrości życiowych".Ale o czym jest tak książka? Książka opowiada o trzech mężczyznach, których łączy miasto, w którym mieszkają (Kraków). Ale czy tylko to? Oczywiście, że nie.... Łączy ich również problemy życiowe, rozmyślenia nad nim itd. Ale poznajmy ich bliżej:Ø Wiktor czterdziesto paroletni wykładowca, niespełniony pisarz, ojciec dwójki synów (jeden z nich choruje na Zespół Downa). Mężczyzna widzi swoje życie w sposób pesymistyczny i niepomyślny. Ma depresję i gdyby nie rodzina, jego życie nie miało by sensu.Ø Piotr dwudziestosiedmioletni homoseksualista, który wyprowadził się ze wsi, aby wiec szczęśliwe życie oraz poszukuje miłości i zrozumienia. Ma obawy przed ujawnieniem, ponieważ „[...] zafundowałby matce out, ale z tego świata".Ø Zbigniew dwudziestopięcioletni zakompleksiony mężczyzna, którym jak twierdzi największym sukcesem jest to, że się urodził. Nie potrafi znaleźć sensu życia i jak twierdzi życie: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn."Czy Ci bohaterzy nie maja takich przeciętnych problemów, z którymi każdy się zmaga? Autor fantastycznie przedstawił te sytuacje. W naszym przypadku z każdym bohaterem mamy coś wspólnego, co dało nam do myślenia odnośnie życia, otaczającej nas rzeczywistości, a także własnej wartości... Czy naprawdę nasze życie nie ma sensu? Czy mamy czekać na to, aby marzenia się spełniły? Ale czy mamy świadomość, że marzenia się SPEŁNIA!!! Same się nie spełnią.Ta książka jest zakwalifikowana jako literatura obyczajowa, a my stwierdzamy, że jest książką psychologiczną w jakiś sposób. Ciężko o niej zapomnieć, jak widać. Nie ważne ile masz lat oraz jaki bagaży doświadczeń, MUSISZ po nią sięgną. Jako, że to jest debiut to naprawdę ukłon w stronę autora, poprzeczka zawisła bardzo wysoko. Z pewnością wrócimy do niej nie jeden raz. Tym bardziej jak zakupimy ją w wersji papierowej, aby pozaznaczać te wszystkie „mądrości", które są hmmmm... życiowe.A to kilka z nich:ü „Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna"ü „Gdyby ktoś policzył oddechy, które pozostały mi do końca, panicznie bałbym się oddychać."ü „Moje życie ma coś na kształt sensu."ü „Ma złogi smutku w żyłach."ü „Niewiele masz, a ja mam jeszcze mniej, lecz razem mamy wszysko."ü „Znalezienie sobie kogoś jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Choć zwłoki na ogół już nie cierpią." - WYGRAŁO WSZYSTKOü „-Czuję się pusto i nie wiem, co dalej.ü - Dalej jest „dalej". Rozumiesz? Może Nawe trochę dalej, niż nam się wydaje. „Dalej" nie jest ani teraz, ani za trzy dni, ani nawet za tydzień. „Dalej" jest daleko i zanim zaczniemy się nim przejmować, najpierw zrozumiemy, że naprawdę jesteśmy tej oddali ciekawi. Wtedy po prostu naturalnie będziemy na nią gotowi."ü „Miłość to śmierć wyrażana czułymi gestami i uniesieniami. Serce w korze wyryte nie pompuje przecież krwi. Niejedno drzewo już się w młodości poranił..."Jest tego więcej uwierzcie...., warto sięgnąć po tą książkę...

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka wciąga już od samego początku, styl pisania jest niepowtarzalny, niektórym pewnie ciężko byłoby się odnaleźć, ale po dalszym, dokładnym zagłębieniu się w treść jest coraz łatwiej J. Szczerze to w tej książce każde zdanie niesie za sobą jakieś przesłanie. Trudno tam nie znaleźć „mądrości życiowych".Ale o czym jest tak książka? Książka opowiada o trzech mężczyznach, których łączy miasto, w którym mieszkają (Kraków). Ale czy tylko to? Oczywiście, że nie.... Łączy ich również problemy życiowe, rozmyślenia nad nim itd. Ale poznajmy ich bliżej:Ø Wiktor czterdziesto paroletni wykładowca, niespełniony pisarz, ojciec dwójki synów (jeden z nich choruje na Zespół Downa). Mężczyzna widzi swoje życie w sposób pesymistyczny i niepomyślny. Ma depresję i gdyby nie rodzina, jego życie nie miało by sensu.Ø Piotr dwudziestosiedmioletni homoseksualista, który wyprowadził się ze wsi, aby wiec szczęśliwe życie oraz poszukuje miłości i zrozumienia. Ma obawy przed ujawnieniem, ponieważ „[...] zafundowałby matce out, ale z tego świata".Ø Zbigniew dwudziestopięcioletni zakompleksiony mężczyzna, którym jak twierdzi największym sukcesem jest to, że się urodził. Nie potrafi znaleźć sensu życia i jak twierdzi życie: „Łamie się jak czekolada, rozpuszcza się jak czekolada, tylko smakuje jak nieosolony popcorn."Czy Ci bohaterzy nie maja takich przeciętnych problemów, z którymi każdy się zmaga? Autor fantastycznie przedstawił te sytuacje. W naszym przypadku z każdym bohaterem mamy coś wspólnego, co dało nam do myślenia odnośnie życia, otaczającej nas rzeczywistości, a także własnej wartości... Czy naprawdę nasze życie nie ma sensu? Czy mamy czekać na to, aby marzenia się spełniły? Ale czy mamy świadomość, że marzenia się SPEŁNIA!!! Same się nie spełnią.Ta książka jest zakwalifikowana jako literatura obyczajowa, a my stwierdzamy, że jest książką psychologiczną w jakiś sposób. Ciężko o niej zapomnieć, jak widać. Nie ważne ile masz lat oraz jaki bagaży doświadczeń, MUSISZ po nią sięgną. Jako, że to jest debiut to naprawdę ukłon w stronę autora, poprzeczka zawisła bardzo wysoko. Z pewnością wrócimy do niej nie jeden raz. Tym bardziej jak zakupimy ją w wersji papierowej, aby pozaznaczać te wszystkie „mądrości", które są hmmmm... życiowe.A to kilka z nich:ü „Dzień należy zacząć od oddechu, bez tego nawet kawa może okazać się zbędna"ü „Gdyby ktoś policzył oddechy, które pozostały mi do końca, panicznie bałbym się oddychać."ü „Moje życie ma coś na kształt sensu."ü „Ma złogi smutku w żyłach."ü „Niewiele masz, a ja mam jeszcze mniej, lecz razem mamy wszysko."ü „Znalezienie sobie kogoś jest sprawą niecierpiącą zwłoki. Choć zwłoki na ogół już nie cierpią." - WYGRAŁO WSZYSTKOü „-Czuję się pusto i nie wiem, co dalej.ü - Dalej jest „dalej". Rozumiesz? Może Nawe trochę dalej, niż nam się wydaje. „Dalej" nie jest ani teraz, ani za trzy dni, ani nawet za tydzień. „Dalej" jest daleko i zanim zaczniemy się nim przejmować, najpierw zrozumiemy, że naprawdę jesteśmy tej oddali ciekawi. Wtedy po prostu naturalnie będziemy na nią gotowi."ü „Miłość to śmierć wyrażana czułymi gestami i uniesieniami. Serce w korze wyryte nie pompuje przecież krwi. Niejedno drzewo już się w młodości poranił..."Jest tego więcej uwierzcie...., warto sięgnąć po tą książkę...

Bestsellery

Bestseller
Wysyłka przed premierą!
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Wysyłka przed premierą!
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Wysyłka przed premierą!
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Nowości

Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość