Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Kryminał na talerzu
16/11/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Siedem księżyców Maalego Ameidy" pióra lankijskiego autora Shehana Karunatilaki to powieść, która zdobyła statuetkę Nagrody Bookera 2022 roku. Jest to pewnego rodzaju miks gatunkowy - znajdziemy tu elementy fantastyki, kryminału, reportażu, powieści historycznej i wielu innych - najlepiej jednak zamknąć to w jednym określeniu literatury pięknej. Historia opowiadana jest oczami Maalego Almeidy, fotografa, który jest już martwy - zginął w Kolombo na Sri Lance w 1990 roku, w czasie, gdy na wyspie szalała wojna domowa. Maali opowiada historię sam sobie, by przypomnieć sobie jak zmarł, by pożegnać się z bliskimi i zamknąć nierozwiązane do tej pory tematy. I tak kroczy przez miasto, które po śmierci widzi inaczej, bo obok ludzi żyją duchy - jedne zostały tylko na chwilę, tak jak Maali na siedem dni, czyli księżyców, inne postanowiły zostać na dłużej. I tak poznajemy okrutną historię wojny domowej na Sri Lance, której Maali był dokumentalistą - uwieczniał wydarzenia swoim aparatem na zlecenie wielu, dobrych i złych, sam ciągle pozostają neutralny. Ale czy na pewno neutralność w czasie wojny o kraj jest możliwa? To również historia osobista, opowiadająca o uniwersalnych wartościach, rodzinie, miłości, wierności, potrzebie bezpieczeństwa. Wszystko to pisane stylem lekko ironicznym, podszytym czarnym humorem, momentami napakowanym informacjami politycznymi, a więc i wymagającym chwili skupienia. To książka ważna nie tylko dla Lankijczyków, ale dla nas też - to kolejna lekcja historii, której nie dostaliśmy w szkole.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Siedem księżyców Maalego Ameidy" pióra lankijskiego autora Shehana Karunatilaki to powieść, która zdobyła statuetkę Nagrody Bookera 2022 roku. Jest to pewnego rodzaju miks gatunkowy - znajdziemy tu elementy fantastyki, kryminału, reportażu, powieści historycznej i wielu innych - najlepiej jednak zamknąć to w jednym określeniu literatury pięknej. Historia opowiadana jest oczami Maalego Almeidy, fotografa, który jest już martwy - zginął w Kolombo na Sri Lance w 1990 roku, w czasie, gdy na wyspie szalała wojna domowa. Maali opowiada historię sam sobie, by przypomnieć sobie jak zmarł, by pożegnać się z bliskimi i zamknąć nierozwiązane do tej pory tematy. I tak kroczy przez miasto, które po śmierci widzi inaczej, bo obok ludzi żyją duchy - jedne zostały tylko na chwilę, tak jak Maali na siedem dni, czyli księżyców, inne postanowiły zostać na dłużej. I tak poznajemy okrutną historię wojny domowej na Sri Lance, której Maali był dokumentalistą - uwieczniał wydarzenia swoim aparatem na zlecenie wielu, dobrych i złych, sam ciągle pozostają neutralny. Ale czy na pewno neutralność w czasie wojny o kraj jest możliwa? To również historia osobista, opowiadająca o uniwersalnych wartościach, rodzinie, miłości, wierności, potrzebie bezpieczeństwa. Wszystko to pisane stylem lekko ironicznym, podszytym czarnym humorem, momentami napakowanym informacjami politycznymi, a więc i wymagającym chwili skupienia. To książka ważna nie tylko dla Lankijczyków, ale dla nas też - to kolejna lekcja historii, której nie dostaliśmy w szkole.