Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Marek Tuz
22/08/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Wojna w blasku dnia. Księga I" to kolejna część "Cyklu Demonicznego", który w nowym wydaniu prezentuje się genialnie. Nie inaczej jest tym razem, książka zachwyca wizualnie, a i merytorycznie jest dobrze.Myślę, że nie każdy autor poradziłby sobie z napisaniem powieści, w której w sumie nie dzieje się zbyt wiele i jest wstępem do prawdziwej bitwy, a jednocześnie która byłaby taka ciekawa. Według mnie to naprawdę wyczyn.Nie znaczy to wcale, że w księdze I nie dzieje się kompletnie nic. Całość jest po prostu nastawiona bardziej na intrygi, retrospekcje i drobne potyczki, które budują napiecie przed wielką bitwą, ukazaną w kolejnej księdze. Niektórych może to nieco znudzić, zwłaszcza, że jest to książka grubsza na przykład od części kolejnej, gdzie już wiem, że akcji jest więcej. Osobiście miałem tak trochę z retrospekcjami, ponieważ za każdym razem gdy się pojawiały, miałem nadzieję, że szybko się skończą.Co do fabuły i bohaterów, nie czułem się zawiedziony, raczej zaintrygowany i zaciekawiony dalszym rozwojem sytuacji i motywami postaci. Uważam, że Peter V. Brett wykonał naprawdę solidny kawał roboty przy tej powieści, a Fabryka Słów zrobiła to samo przy nowym wydaniu
Ania Book_matula
22/09/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Nigdy nie zapomnę, jak do pierwszego tomu podchodziłam chyba z 4 razy. Odkładałam książkę i wracałam. Pewnego dnia zaczęłam słuchać audiobooka i uwieźcie mi przepadłam na wieki. Dziś przychodzę z recenzją trzeciego tomu cyklu demonicznego „Wojna w blasku dnia. Księga I" Polecam czytać poklei i według harmonogramu, bo wtedy nie ominie was nic, co warte jest uwagi. Nie ukrywam, że tutaj było spokojniej, ale znając twórczość autora, wyobrażam sobie, że to cisza przed burzą.Wspólna walka przed złem może prowadzić do zgrzytów np. ze względów pochodzenia, wierzenia, przekonań. Każdy z naszych bohaterów ma swoją wizję przetrwania albo doprowadzenia ludzi do władzy. Muszę przyznać, że uwielbiam Inevere, która w tej części pojawia się bardzo dużo, i to jest na wielki plus. Jestem chyba jedyna, która cieszy się, że o niej czyta. Poznacie ją lepiej, przez co wiele się wyjaśni. Miałam kłopot z tymi Krasjańskimi pojęciami, przez co musiałam się zatrzymywać i cofać, albo zastanowić się, ale w żaden sposób nie ujmuje to książce. Jestem pod ogromnym wrażeniem dla pomysłu autora, że pomysł z runami nie okazał banalny ale strzałem w dziesiątkę, bo w każdym tomie poznajemy wzbogacenie runów, przekształcanie ich żeby były lepsze, silniejsze jednym słowem, mamy progres.Dużo się wyjaśnia np. w kwestii hierarchii demonów oraz to jak postrzegają ludzi. Mogłabym pisać, co jest w książce, ale to mija się z celem i byłoby wiele spoilerów. Zachęcam do poznania dobrze znaną z poprzednich tomów ekipę ludzi, przy których nudzić się nie będziecie. Biorę się za drugą część, bo to jedna z tych powieści, którą zabierasz do łazienki, czy do zarwania nocy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Nigdy nie zapomnę, jak do pierwszego tomu podchodziłam chyba z 4 razy. Odkładałam książkę i wracałam. Pewnego dnia zaczęłam słuchać audiobooka i uwieźcie mi przepadłam na wieki. Dziś przychodzę z recenzją trzeciego tomu cyklu demonicznego „Wojna w blasku dnia. Księga I" Polecam czytać poklei i według harmonogramu, bo wtedy nie ominie was nic, co warte jest uwagi. Nie ukrywam, że tutaj było spokojniej, ale znając twórczość autora, wyobrażam sobie, że to cisza przed burzą.Wspólna walka przed złem może prowadzić do zgrzytów np. ze względów pochodzenia, wierzenia, przekonań. Każdy z naszych bohaterów ma swoją wizję przetrwania albo doprowadzenia ludzi do władzy. Muszę przyznać, że uwielbiam Inevere, która w tej części pojawia się bardzo dużo, i to jest na wielki plus. Jestem chyba jedyna, która cieszy się, że o niej czyta. Poznacie ją lepiej, przez co wiele się wyjaśni. Miałam kłopot z tymi Krasjańskimi pojęciami, przez co musiałam się zatrzymywać i cofać, albo zastanowić się, ale w żaden sposób nie ujmuje to książce. Jestem pod ogromnym wrażeniem dla pomysłu autora, że pomysł z runami nie okazał banalny ale strzałem w dziesiątkę, bo w każdym tomie poznajemy wzbogacenie runów, przekształcanie ich żeby były lepsze, silniejsze jednym słowem, mamy progres.Dużo się wyjaśnia np. w kwestii hierarchii demonów oraz to jak postrzegają ludzi. Mogłabym pisać, co jest w książce, ale to mija się z celem i byłoby wiele spoilerów. Zachęcam do poznania dobrze znaną z poprzednich tomów ekipę ludzi, przy których nudzić się nie będziecie. Biorę się za drugą część, bo to jedna z tych powieści, którą zabierasz do łazienki, czy do zarwania nocy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Wojna w blasku dnia. Księga I" to kolejna część "Cyklu Demonicznego", który w nowym wydaniu prezentuje się genialnie. Nie inaczej jest tym razem, książka zachwyca wizualnie, a i merytorycznie jest dobrze.Myślę, że nie każdy autor poradziłby sobie z napisaniem powieści, w której w sumie nie dzieje się zbyt wiele i jest wstępem do prawdziwej bitwy, a jednocześnie która byłaby taka ciekawa. Według mnie to naprawdę wyczyn.Nie znaczy to wcale, że w księdze I nie dzieje się kompletnie nic. Całość jest po prostu nastawiona bardziej na intrygi, retrospekcje i drobne potyczki, które budują napiecie przed wielką bitwą, ukazaną w kolejnej księdze. Niektórych może to nieco znudzić, zwłaszcza, że jest to książka grubsza na przykład od części kolejnej, gdzie już wiem, że akcji jest więcej. Osobiście miałem tak trochę z retrospekcjami, ponieważ za każdym razem gdy się pojawiały, miałem nadzieję, że szybko się skończą.Co do fabuły i bohaterów, nie czułem się zawiedziony, raczej zaintrygowany i zaciekawiony dalszym rozwojem sytuacji i motywami postaci. Uważam, że Peter V. Brett wykonał naprawdę solidny kawał roboty przy tej powieści, a Fabryka Słów zrobiła to samo przy nowym wydaniu