Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Książkę autorka snuje wolno i starannie. Nie jest to lektura bardzo dynamiczna, ale za to plastyczna. Autorka odtwarza świat swojego dzieciństwa, dom, ogród, szkołę, a nawet smaki i zapachy. Potem z delikatnością mówi o czasach zmian w Wietnamie, gdy obalono kolonializm i próbowano narzucić komunizm. Ojciec autorki był ważną postacią, był mandarynem, a przy tym chrześcijaninem w otoczeniu buddystów i konfucjanistów, więc autorka ma o tych czasach sporo do powiedzenia o szacunku dla swojej wiary i wiary innych.Autorka była osobą zdolną i chyba bardzo świadomą siebie i swoich korzeni. To jej pozwoliło wyjechać w świat, emigrować do Europy, bez utraty cząstki siebie. Druga część książki poświęcona jest życiu w Polsce. Okazało się, że autorka pracowała i żyła w Krakowie, w środowisku Znaku i inteligencji chrześcijańskiej, dzieci prowadziła na msze księdza Tischnera. Znała też Karola Wojtyłę.Przeczytawszy tą ciekawą autobiografię poczułam się ubogacona wewnętrznie, ale i pomyślałam sobie, że dziwne są czasami losy ludzkie. Nasza pani Maria Teresa chyba nie przypuszczała, że wzrastając w środowisku elity Wietnamu, w środowisku tradycyjnie wietnamskim, drugą część życia spędzi w odległej Polsce! Można być Wietnamką i Polką jednocześnie. Ta książka to pokazuje.http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/2016/08/maria-teresa-tran-thi-lei-wilkanowicz-z.html