Zawsze z radością i ciekawością poznaję kolejne nazwisko na literackiej mapie polskiego kryminału. A jeśli autor okazuje się piszącym pod pseudonimem czynnym prokuratorem, to moje zaintrygowanie rośnie lawinowo. Bo kto potrafi lepiej oddać kulisy prokuratorskiej pracy? „Nigdy już nie uciekniesz" to trzecia część cyklu z nieustępliwym prokuratorem Konradem Kroonem autorstwa Cyryla Sone i do tego inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zaznaczę od razu, że nieznajomość poprzednich części nie ma znaczenia dla fabuły, jednak jest wysoce prawdopodobne, że po przeczytaniu jednej książki Autora podobnie jak ja nabierzecie chęci na więcej.
Muszę też wspomnieć, że nie od razu zapałałam miłością do stylu Autora, który ze względu na krótkie rozdziały i mnogość wprowadzonych już na wstępie postaci wydawał się rwany i wprowadzał poczucie chaosu. Jednak jak już wskoczyłam na właściwe tory, złapałam odpowiedni rytm, to chłonęłam tę historię całą sobą. Tym bardziej że prowadzona w dwóch liniach czasowych fabuła szokuje ogromem ludzkiego zła, bezwzględności, braku skrupułów i sumienia.
Przed czternastu laty dochodzi do gwałtów na młodych dziewczynach, jednak sprawa zostaje zawieszona. Teraz, w związku z ujęciem podejrzanego wraca na biurko Konrada Kroona, dociekliwego prokuratora z pokręconym życiem osobistym. Tropy prowadzą do klubu, gdzie bogaci, wpływowi mężczyźni "dostawali wszystko, na co mieli ochotę. Ale dla niektórych "wszystko" to wciąż było zbyt mało." Kroon słynie jednak z tego, że drąży aż pozna prawdę, choćby tę dosłownie próbowano zaorać buldożerem.
Tytuł idealnie i trafnie koresponduje z treścią powieści. Tu każdy z bohaterów próbuje uciec przed własnym demonem. Od trudnej przeszłości, grzechów i win, od konsekwencji dawnych czynów, doświadczonego piekła, od toksycznej relacji, prześladowcy, od własnych pragnień. Ale "przed sobą nie da się uciec". Nie da się również uciec przed obrazami, jakie pojawiają się pod powiekami przy lekturze tej powieści, bo poznajemy tę mroczną, pogrążoną w używkach i rozpuście twarz Trójmiasta skrywaną za maską pozorów i manipulacji.
Czuć, że Autor zna od podszewki kulisy pracy prokuratorskiej, ale nie brak mu również empatii w oddaniu emocji i motywacji bohaterów. Poczucie władzy i bezkarności sprawców i organizatorów procederu, bezsilność i cierpienie ofiar wręcz się współodczuwa. Kreacja postaci i ich portrety psychologiczne zaskakują swoim ogromnym autentyzmem, a nawiązujące do fabuły często niepokojące fragmenty piosenek i wierszy wpisują się idealnie w jej klimat.Zawsze z radością i ciekawością poznaję kolejne nazwisko na literackiej mapie polskiego kryminału. A jeśli autor okazuje się piszącym pod pseudonimem czynnym prokuratorem, to moje zaintrygowanie rośnie lawinowo. Bo kto potrafi lepiej oddać kulisy prokuratorskiej pracy? „Nigdy już nie uciekniesz" to trzecia część cyklu z nieustępliwym prokuratorem Konradem Kroonem autorstwa Cyryla Sone i do tego inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zaznaczę od razu, że nieznajomość poprzednich części nie ma znaczenia dla fabuły, jednak jest wysoce prawdopodobne, że po przeczytaniu jednej książki Autora podobnie jak ja nabierzecie chęci na więcej.
Muszę też wspomnieć, że nie od razu zapałałam miłością do stylu Autora, który ze względu na krótkie rozdziały i mnogość wprowadzonych już na wstępie postaci wydawał się rwany i wprowadzał poczucie chaosu. Jednak jak już wskoczyłam na właściwe tory, złapałam odpowiedni rytm, to chłonęłam tę historię całą sobą. Tym bardziej że prowadzona w dwóch liniach czasowych fabuła szokuje ogromem ludzkiego zła, bezwzględności, braku skrupułów i sumienia.
Przed czternastu laty dochodzi do gwałtów na młodych dziewczynach, jednak sprawa zostaje zawieszona. Teraz, w związku z ujęciem podejrzanego wraca na biurko Konrada Kroona, dociekliwego prokuratora z pokręconym życiem osobistym. Tropy prowadzą do klubu, gdzie bogaci, wpływowi mężczyźni "dostawali wszystko, na co mieli ochotę. Ale dla niektórych "wszystko" to wciąż było zbyt mało." Kroon słynie jednak z tego, że drąży aż pozna prawdę, choćby tę dosłownie próbowano zaorać buldożerem.
Tytuł idealnie i trafnie koresponduje z treścią powieści. Tu każdy z bohaterów próbuje uciec przed własnym demonem. Od trudnej przeszłości, grzechów i win, od konsekwencji dawnych czynów, doświadczonego piekła, od toksycznej relacji, prześladowcy, od własnych pragnień. Ale "przed sobą nie da się uciec". Nie da się również uciec przed obrazami, jakie pojawiają się pod powiekami przy lekturze tej powieści, bo poznajemy tę mroczną, pogrążoną w używkach i rozpuście twarz Trójmiasta skrywaną za maską pozorów i manipulacji.
Czuć, że Autor zna od podszewki kulisy pracy prokuratorskiej, ale nie brak mu również empatii w oddaniu emocji i motywacji bohaterów. Poczucie władzy i bezkarności sprawców i organizatorów procederu, bezsilność i cierpienie ofiar wręcz się współodczuwa. Kreacja postaci i ich portrety psychologiczne zaskakują swoim ogromnym autentyzmem, a nawiązujące do fabuły często niepokojące fragmenty piosenek i wierszy wpisują się idealnie w jej klimat.
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem