Skazani na grzech Książka

Fabułę mamy dość prostą. Młody wikariusz Tomasz i jedna z wiernych, nauczycielka Ewa, która zwróciła jego uwagę z wzajemnością. Mamy przed sobą jednak cegiełkę liczącą ponad 600 stron, więc jak się domyślacie nie jest to taka prosta historia. Przede wszystkich poznajemy bliżej naszym bohaterom i co to skłoniło ich do wejścia w taką kontrowersyjną relację. Na początku nie mogłam się wczuć w tę książkę, a jej rozmiar nie pomagał bo już na sam widok miałam stracha. Jednak z każdym rozdziałem, gdy poznawałam coraz bliżej bohaterów, zaczęłam się wciągać. Wielu powie, że ta historia jest przegadana, bo nie dzieje się w niej może aż tak dużo, jednak autorka bardzo dużo uwagi poświęca uczuciom bohaterów. Ich samotności, tęsknocie i potrzebą. Miłość zrodziła się tutaj bardzo szybko. I choć nie jestem zwolenniczką zakochania od pierwszego wejrzenia, to książka się ratuje później, gdy obserwujemy jak nowe uczucie wpływa na bohaterów i dzięki nim stają się lepsi a ich życie bardziej skomplikowane. Jednak miłość to wciąż za mało, życie było bezproblemowe. To nie jest historia, której dwoje osób się w sobie zakochuje i odchodzi w stronę zachodzącego słońca. Zakończenie was zaskoczy. Mnie zostawiło nie tylko z pytaniami bez odpowiedzi, ale także wątpliwościami na temat samych bohaterów - to co myślałam o nich na początku, na końcu nie było już takie pewne. Jednak by ocenić bohaterów musicie przeczytać u sami, bo na pewno każdy odbierze ją inaczej. Choć nie zawsze była to dla mnie łatwa książka, chociażby przez początek, gdy nie mogłam się w nią czuć, to ostatecznie cieszę się, że zdecydowałam się na nią. Nie jest to lektura, która mnie zachwyciła i zostanie w pamięci na długo, ale nie był to czas stracony. Trzeba przeczytać i samemu się przekonać.