Życie średniowiecznego rycerza Frances Gies, Francis Gies Książka
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 416 |
Format: | 135x208 |
Rok wydania: | 2021 |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Życie średniowiecznego rycerza
Przeczytaj fragment
Szczegółowe informacje na temat książki Życie średniowiecznego rycerza
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
EAN: | 9788324079155 |
Autor: | Frances Gies, Francis Gies |
Tłumaczenie: | Grzegorz Siwek |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 416 |
Format: | 135x208 |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-02-24 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Inne książki Frances Gies, Francis Gies
Inne książki z kategorii Historia
Oceny i recenzje książki Życie średniowiecznego rycerza
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Lisioł średniowiecznym rycerzem . Lisioł postanowił podnieść sobie poprzeczkę i zostać średniowiecznym rycerzem, ale takim z kopią, koniem oraz piękną damą serca. W tym celu sięgnął po książkę "Życie średniowiecznego rycerza" pióra Frances Gies. Szybko się Lisioł przekonał, że bycie rycerzem jest usiane problemami, a nie truskawkami. W dodatku trzeba się zdecydować na konkretny przedział czasowy! Dlatego Lisioł zdecydował się na kilka prób na chybił trafił. Jak to się skończyło? . Lisioł na początek rozejrzał się za turniejami. Wjechał na pierwszy z turniejów dumny jak paw i na dzień dobry Wilhelm Marszałek wyrwał go z siodła razem ze strzemionami. Lisioł zaliczył długi lot i przez dach wpadł do świątyni templariuszy… . Cóż, cienko Lisioł piszczał w szeregach templariuszy, przemieszczając się wszędzie w pełnym ekwipunku. W dodatku jakiś Starzec z Gór koszulę mu dał, czyste wariactwo! Dlatego Lisioł zakopał w piasku wzniosłe ideały obrony Ziemi Świętej i dał dyla z powrotem do Europy. . I dobrze zrobił! Wpadł akurat na czas rozkwitu miłości dworskiej. Lisioła nie trzeba było długo namawiać, by został trubadurem. Roztaczał wokół swoje nieziemskie wdzięki i uwodził lisice – oczywiście zamężne – piszcząc doniośle miłosne trele, aż go Bertrand Du Guesclin złapał za fraki, dał miecz do łapki i pociągnął za sobą w niekończące się szaleństwo podjazdów. To na rzecz Króla Francji, a to w Hiszpanii i jakimś cudem ciągle z tych wojen wracało się coraz biedniejszym. Czyste szaleństwo! Do tego pełna zbroja, podjazdy, nielegalne najazdy i zagrabione truskawki. Pełna rycerskość, a sam dowódca szpetny jak pusta butelka po sake! . Tak się Lisioł nalatał jako średniowieczny rycerz, że się odcisków dorobił pod ogonem i nie tylko! Siodło, potem siodło i zbroja, potem siodło, hełm i zbroja, potem siodło, kropierz, większy hełm i jeszcze większa zbroja. Ewolucja jest jednak nieubłagana, a nawet bolesna! Warto jednak zagłębić się w życie średniowiecznego rycerza i poznać ewolucje od człowieka do współczesnego wyobrażenia. Kim tak naprawdę był rycerz? Zanurzcie się w książkę i dajcie się porwać Wilhelmowi Marszałkowi, Bertrandowi Du Guesclin i wielu innym!