Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Izabela Łęcka-Wokulska
        
                06/02/2019
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Książka 'Ochrzczeni krzyżami' jest niegruba, bo około dwustustronicowa, ale bardzo treściwa. Zawiera przejmujące i bardzo obrazowe wspomnienia chłopca z wędrówki po stalinowskiej Rosji z Omska do Leningradu, pokazujące Rosję wojenną i powojenną oczami dziecka oraz zdjęcia i mapy, czyli materiały autentyczne. Chłopca, bohatera książki można utożsamić z autorem.Niesamowity i mistrzowski jest język. W literaturze polskiej można go przyrównać z prozą Nowakowskiego, ale Koczergin jest lepszy. Jego język ukazuje świat oczami tego małego, skrzywdzonego przez system chłopca, aby subtelnie przechodzić w narrację oczami dorosłego i znów wracać do tej narracji dziecięcej. Oczarowała i wzruszyła mnie ta niezwykła książka. Bardzo przejmująca i bardzo dobrze napisana. To świetne dzieło literackie!Koczergin ukazał świat radziecki od podszewki. Pokazał system stalinowski i Wielką Wojnę Ojczyźnianą na przykładzie swojego losu i losu wielu innych radzieckich włóczykijów tamtych czasów.Mały Eduard został pozbawiony rodziny przez absurdalność tamtych czasów: ojca zabrano za cybernetykę, a matkę, jak zrozumiałam, za to, że w jej domu mówiono po polsku. Chłopiec szybko został oduczony myślenia po polsku. W domach dziecka dostosował się łatwo, ale i nigdy nie zaakceptował tamtego świata. Jako chłopiec postanowił znaleźć matkę i dokonał tego po 6 latach! Opisuje kilka domów dziecka i jego pracowników bardzo zdegenerowanych albo mniej i tych o ludzkim sercu. Podczas wędrówek po Rosji widzi żołnierzy, widzi spotkania żon z kikutami mężów, widzi opresyjność na każdym kroku, stała kontrolę wszystkich, ale i ludzi niesystemowych: złodziei, wędrowców, wędrownego Chińczyka itd... W tym dziwnym świecie przetrwał dzięki talentowi do wyginania z drutu twarzy Lenina i Stalina, dzięki umiejętności wykonywania kart do gry, zakazanych w ZSRR, dzięki umiejętności znikania i obserwacji tego co się dzieje wokół i talentu do uczenia się nowych umiejętności, np. poprawnego rozpalania ogniska.Książka jest bardzo ciekawa i wspaniale napisana. Bardzo ją polecam nie tylko zainteresowanym historią, bo przede wszystkim jest to opowieść o chłopcu, który w życiu został sam, a przetrwał. 
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Książka 'Ochrzczeni krzyżami' jest niegruba, bo około dwustustronicowa, ale bardzo treściwa. Zawiera przejmujące i bardzo obrazowe wspomnienia chłopca z wędrówki po stalinowskiej Rosji z Omska do Leningradu, pokazujące Rosję wojenną i powojenną oczami dziecka oraz zdjęcia i mapy, czyli materiały autentyczne. Chłopca, bohatera książki można utożsamić z autorem.Niesamowity i mistrzowski jest język. W literaturze polskiej można go przyrównać z prozą Nowakowskiego, ale Koczergin jest lepszy. Jego język ukazuje świat oczami tego małego, skrzywdzonego przez system chłopca, aby subtelnie przechodzić w narrację oczami dorosłego i znów wracać do tej narracji dziecięcej. Oczarowała i wzruszyła mnie ta niezwykła książka. Bardzo przejmująca i bardzo dobrze napisana. To świetne dzieło literackie!Koczergin ukazał świat radziecki od podszewki. Pokazał system stalinowski i Wielką Wojnę Ojczyźnianą na przykładzie swojego losu i losu wielu innych radzieckich włóczykijów tamtych czasów.Mały Eduard został pozbawiony rodziny przez absurdalność tamtych czasów: ojca zabrano za cybernetykę, a matkę, jak zrozumiałam, za to, że w jej domu mówiono po polsku. Chłopiec szybko został oduczony myślenia po polsku. W domach dziecka dostosował się łatwo, ale i nigdy nie zaakceptował tamtego świata. Jako chłopiec postanowił znaleźć matkę i dokonał tego po 6 latach! Opisuje kilka domów dziecka i jego pracowników bardzo zdegenerowanych albo mniej i tych o ludzkim sercu. Podczas wędrówek po Rosji widzi żołnierzy, widzi spotkania żon z kikutami mężów, widzi opresyjność na każdym kroku, stała kontrolę wszystkich, ale i ludzi niesystemowych: złodziei, wędrowców, wędrownego Chińczyka itd... W tym dziwnym świecie przetrwał dzięki talentowi do wyginania z drutu twarzy Lenina i Stalina, dzięki umiejętności wykonywania kart do gry, zakazanych w ZSRR, dzięki umiejętności znikania i obserwacji tego co się dzieje wokół i talentu do uczenia się nowych umiejętności, np. poprawnego rozpalania ogniska.Książka jest bardzo ciekawa i wspaniale napisana. Bardzo ją polecam nie tylko zainteresowanym historią, bo przede wszystkim jest to opowieść o chłopcu, który w życiu został sam, a przetrwał.