Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Kryminał na talerzu
01/03/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Michał Zgajewski na naszym rynku literatury kryminalnej debiutował "Strażnikiem jeziora", pierwszym tomem serii żywieckiej z detektywem Norbertem Krzyżem. Jest to kryminał nawiązujący do tego, co tak lubię i cenię w nieco starszych, tych rasowych kryminałach - zagadka jest solidna, a choć zbrodnia brutalna, to nie na brutalności się skupiamy, a na tajemnicach i charakterach postaci. To w ludziach spotykanych w powieści szukamy rozwiązania zagadki, w tych zwyczajnych społecznościach, tak przecież normalnych na co dzień. Dopiero gdy zaczyna się grzebać, dociekać, ukazuje się, że każdy pod płaszczykiem skrywa jakieś dawne brudy... I tym zajmuje się główny bohater, który jest zarazem narratorem powieści - obserwuje, podgląda, dedukuje. Sam nie jest kryształowo czysty, jedyne w czym sobie radzi, to praca, choć i przy niej nie szczędzi sarkazmu. A jednak mimo to z biegiem lektury zaczynamy dostrzegać go takim jakim jest - mężczyzną z ciągotkami do alkoholu, niepotrafiącym zbudować zdrowego związku, samotnym i nieszczęśliwym. To też znamy ze starszych kryminałów, ale to cały czas się dobrze sprawdza. Autor poza tym czerpie jeszcze z historii miejsca, historii Jeziora Żywieckiego, delikatnie też zahacza o temat mitologii słowiańskiej czy podejścia do życia, perspektyw młodych ludzi we współczesnym niewielkim miasteczku. Solidny, dopracowany, przemyślany debiut! Czekam na więcej!
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Michał Zgajewski na naszym rynku literatury kryminalnej debiutował "Strażnikiem jeziora", pierwszym tomem serii żywieckiej z detektywem Norbertem Krzyżem. Jest to kryminał nawiązujący do tego, co tak lubię i cenię w nieco starszych, tych rasowych kryminałach - zagadka jest solidna, a choć zbrodnia brutalna, to nie na brutalności się skupiamy, a na tajemnicach i charakterach postaci. To w ludziach spotykanych w powieści szukamy rozwiązania zagadki, w tych zwyczajnych społecznościach, tak przecież normalnych na co dzień. Dopiero gdy zaczyna się grzebać, dociekać, ukazuje się, że każdy pod płaszczykiem skrywa jakieś dawne brudy... I tym zajmuje się główny bohater, który jest zarazem narratorem powieści - obserwuje, podgląda, dedukuje. Sam nie jest kryształowo czysty, jedyne w czym sobie radzi, to praca, choć i przy niej nie szczędzi sarkazmu. A jednak mimo to z biegiem lektury zaczynamy dostrzegać go takim jakim jest - mężczyzną z ciągotkami do alkoholu, niepotrafiącym zbudować zdrowego związku, samotnym i nieszczęśliwym. To też znamy ze starszych kryminałów, ale to cały czas się dobrze sprawdza. Autor poza tym czerpie jeszcze z historii miejsca, historii Jeziora Żywieckiego, delikatnie też zahacza o temat mitologii słowiańskiej czy podejścia do życia, perspektyw młodych ludzi we współczesnym niewielkim miasteczku. Solidny, dopracowany, przemyślany debiut! Czekam na więcej!