Zanim zdecydowałam się zabrać za książkę „Córka ziemi", chwilę się zastawiałam. Książka do cienkich nie należy, a co jeśli by mi się nie spodobała i musiałabym się z nią męczyć? Nie lubię porzucać powieści nieskończonych, więc miałabym problem. Jednak dziś już wiem, że podjęłam słuszną decyzję, sięgając po najnowszą powieść Doroty Gąsiorowskiej. Tę książkę chłonie się całą sobą. Nie dość, że piękna i przyciągająca wzrok okładka, to jeszcze niesamowity środek.
Autorka zabiera nas w podróż do Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Poznajemy tam Weronikę. Kobieta jest rzeźbiarką, a jej prace są niepowtarzalne. Rzeźbi ze zwykłych kamieni, które przynosi z okolic swojego domu. Gdy zobaczy jakiś kamień, od razu widzi stworzoną z niego rzeźbę bogini. Nie pracuje na konkretne zlecenie, ma to szczęście, że tworzy to, co jej się podoba, a ludzie to kupują. Jednak pewnego dnia właściciel malowniczego pałacu proponuje Weronice pracę. Ma odtworzyć rzeźbę Frei (nordyckiej bogini) stojącej niegdyś w pałacowym ogrodzie. Mimo dziwnych uczuć i towarzyszącego jej niepokoju dziewczyna przyjmuje to zlecenie. Jednak nie wszystko idzie po jej myśli. Niespodziewanie w starej studni mieszczącej się w pałacowym ogrodzie znalezione zostają kości. Co wydarzyło się w tym pałacu? Skąd się tam wzięły ludzkie szczątki? A przede wszystkim, jaką rolę odgrywa w tym Weronika?
Dorota Gąsiorowska ukazuje nam dwa światy. Teraźniejszość, gdzie poznajmy Weronikę oraz przeszłość, która dzieje się sto lat wcześniej. W tej o to przeszłości poznajemy historię jedenastoletniej Frei. Dziewczyna mieszka w domku w środku lasu. Lasu, który jest jej drugim domem. Jednak sploty różnych wydarzeń zmuszają dziewczynkę do porzucenia swojego dotychczasowego życia i zamieszkania w pałacu. Mimo stuletniego upływu czasu Weronika i Freya są ze sobą związane miejscem i tajemniczą historią. Co to za historia? Tego musicie się dowiedzieć sami.
„Córka ziemi" to powieść magiczna. W przenośni i dosłownie. Autorka wie, jak oczarować czytelnika. Ta książka opowiada o relacji człowieka z przyrodą. Przewracając kolejne strony, możemy poczuć zapach kwiatów, szum liści, wilgotność jaskini. Jednak to tylko namiastka tego, co zaserwowała nam Dorota Gąsiorowska. Autorka potrafi wprowadzić czytelnika w stan smutku, niepokoju, ale też radości i miłości. Nieraz podczas czytania miałam łzy w oczach, czy gęsią skórkę, ale i też uśmiech na twarzy. W powieści nie brakuje tajemnic, zwrotów akcji, czy niezwykłych magicznych przeżyć.
Podsumowując: Dorota Gąsiorowska stworzyła powieść w niesamowitym klimacie obfitującym w przyrodę i tajemnice. Książkę pomimo ponad pięciuset stron czyta się szybko i z przyjemnością. Pióro autorki pozwala czytelnikowi doświadczyć na własnej skórze wszystkiego tego, co przeżywają bohaterowie, ich emocje, uczucia oraz wszystko to, co związane z dziką naturą.
Polecam z całego serca tę magiczną książkę. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych powieści autorki.
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem