Malowane henną Alka Joshi Książka
Wydawnictwo: | Rebis |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 13.5x21.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Malowane henną
Wydawnictwo: | Rebis |
EAN: | 9788381882675 |
Autor: | Alka Joshi |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 13.5x21.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-05-04 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Dom Wydawniczy REBIS Żmigrodzka 41/49 60-171 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Malowane henną
Inne książki z kategorii Proza
Oceny i recenzje książki Malowane henną
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Alka Joshi funduje nam prawdziwą podróż do Indii lat '50. Opisy są niezwykle plastyczne, czuć ciepło w powietrzu, zapach potraw, a nawet kurz na stopach. Bohaterowie tutaj co rusz przygotowują jakieś ziołowe napary albo gotują coś do zjedzenia. Poznamy wszystkie zapachy i kolory, które świetnie odwzorowują ten egzotyczny kraj, więc jeśli ktoś chciałby wyobraźnią przenieść się w czasie i przestrzeni, to sięgnięcie po tę powieść będzie dobrym pomysłem.Oprócz pięknych opisów, poznamy również wiele nowych i ciekawych powiedzonek. Kto lubi zaznaczać cytaty w książkach, ten będzie miał ręce pełne roboty. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy, a niektóre noszą w sobie życiowe mądrości. Najbardziej zapadło mi w pamięć to przysłowie - jeśli mieszkasz w wodzie, to nie możesz mieć za wroga krokodyla. Taka indyjska wersja naszego krakania wśród wron.W powieści jest sporo słów w hindi (i pewnie nie tylko, ludzie w Indiach posługują się dziesiątkami różnych języków...), co może być kłopotliwe dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tą kulturą. Znaczenia większości można domyśleć się z kontekstu (np. taki fragment, cytuję z pamięci "- Dźidźi? / Co ona mówi, nie jestem niczyją starszą siostrą"), a jeśli któreś wyrażenie sprawia nam wyjątkową trudność, to na końcu książki został umieszczony słowniczek. Jest również spis bohaterów, gdyby komuś pomieszały się postacie z imionami, ja akurat nie miałam z tym żadnego problemu, bo bohaterowie są dosyć charakterystyczni. Niemniej, z czasem czytelnik do tego się przyzwyczaja i nie jest to już taka trudność.Historia jest ciekawa, wciągająca, czyta się to z lekkością i chce więcej. Jednocześnie autorka potrafi z nas wycisnąć łzy i przekazać cały wachlarz emocji. Lektura jest świetnym sposobem na wejście do indyjskiej kultury, gdzie m.in. trzeba być spostrzegawczym i podstępnym i chodzić targować się do krawcowej rano, kiedy jest głodna i się spieszy :) Nie można być bezpośrednim, bo stwarzane pozory i dana pozycja w społeczeństwie są bardzo ważne.Jeśli ktoś chce wybrać się do Dźajpuru albo po prostu poznać piękną historię indyjskiej artystki to serdecznie polecam.
Alka Joshi funduje nam prawdziwą podróż do Indii lat '50. Opisy są niezwykle plastyczne, czuć ciepło w powietrzu, zapach potraw, a nawet kurz na stopach. Bohaterowie tutaj co rusz przygotowują jakieś ziołowe napary albo gotują coś do zjedzenia. Poznamy wszystkie zapachy i kolory, które świetnie odwzorowują ten egzotyczny kraj, więc jeśli ktoś chciałby wyobraźnią przenieść się w czasie i przestrzeni, to sięgnięcie po tę powieść będzie dobrym pomysłem.Oprócz pięknych opisów, poznamy również wiele nowych i ciekawych powiedzonek. Kto lubi zaznaczać cytaty w książkach, ten będzie miał ręce pełne roboty. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy, a niektóre noszą w sobie życiowe mądrości. Najbardziej zapadło mi w pamięć to przysłowie - jeśli mieszkasz w wodzie, to nie możesz mieć za wroga krokodyla. Taka indyjska wersja naszego krakania wśród wron.W powieści jest sporo słów w hindi (i pewnie nie tylko, ludzie w Indiach posługują się dziesiątkami różnych języków...), co może być kłopotliwe dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tą kulturą. Znaczenia większości można domyśleć się z kontekstu (np. taki fragment, cytuję z pamięci "- Dźidźi? / Co ona mówi, nie jestem niczyją starszą siostrą"), a jeśli któreś wyrażenie sprawia nam wyjątkową trudność, to na końcu książki został umieszczony słowniczek. Jest również spis bohaterów, gdyby komuś pomieszały się postacie z imionami, ja akurat nie miałam z tym żadnego problemu, bo bohaterowie są dosyć charakterystyczni. Niemniej, z czasem czytelnik do tego się przyzwyczaja i nie jest to już taka trudność.Historia jest ciekawa, wciągająca, czyta się to z lekkością i chce więcej. Jednocześnie autorka potrafi z nas wycisnąć łzy i przekazać cały wachlarz emocji. Lektura jest świetnym sposobem na wejście do indyjskiej kultury, gdzie m.in. trzeba być spostrzegawczym i podstępnym i chodzić targować się do krawcowej rano, kiedy jest głodna i się spieszy :) Nie można być bezpośrednim, bo stwarzane pozory i dana pozycja w społeczeństwie są bardzo ważne.Jeśli ktoś chce wybrać się do Dźajpuru albo po prostu poznać piękną historię indyjskiej artystki to serdecznie polecam.
Alka Joshi funduje nam prawdziwą podróż do Indii lat '50. Opisy są niezwykle plastyczne, czuć ciepło w powietrzu, zapach potraw, a nawet kurz na stopach. Bohaterowie tutaj co rusz przygotowują jakieś ziołowe napary albo gotują coś do zjedzenia. Poznamy wszystkie zapachy i kolory, które świetnie odwzorowują ten egzotyczny kraj, więc jeśli ktoś chciałby wyobraźnią przenieść się w czasie i przestrzeni, to sięgnięcie po tę powieść będzie dobrym pomysłem.Oprócz pięknych opisów, poznamy również wiele nowych i ciekawych powiedzonek. Kto lubi zaznaczać cytaty w książkach, ten będzie miał ręce pełne roboty. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy, a niektóre noszą w sobie życiowe mądrości. Najbardziej zapadło mi w pamięć to przysłowie - jeśli mieszkasz w wodzie, to nie możesz mieć za wroga krokodyla. Taka indyjska wersja naszego krakania wśród wron.W powieści jest sporo słów w hindi (i pewnie nie tylko, ludzie w Indiach posługują się dziesiątkami różnych języków...), co może być kłopotliwe dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tą kulturą. Znaczenia większości można domyśleć się z kontekstu (np. taki fragment, cytuję z pamięci "- Dźidźi? / Co ona mówi, nie jestem niczyją starszą siostrą"), a jeśli któreś wyrażenie sprawia nam wyjątkową trudność, to na końcu książki został umieszczony słowniczek. Jest również spis bohaterów, gdyby komuś pomieszały się postacie z imionami, ja akurat nie miałam z tym żadnego problemu, bo bohaterowie są dosyć charakterystyczni. Niemniej, z czasem czytelnik do tego się przyzwyczaja i nie jest to już taka trudność.Historia jest ciekawa, wciągająca, czyta się to z lekkością i chce więcej. Jednocześnie autorka potrafi z nas wycisnąć łzy i przekazać cały wachlarz emocji. Lektura jest świetnym sposobem na wejście do indyjskiej kultury, gdzie m.in. trzeba być spostrzegawczym i podstępnym i chodzić targować się do krawcowej rano, kiedy jest głodna i się spieszy :) Nie można być bezpośrednim, bo stwarzane pozory i dana pozycja w społeczeństwie są bardzo ważne.Jeśli ktoś chce wybrać się do Dźajpuru albo po prostu poznać piękną historię indyjskiej artystki to serdecznie polecam.
Alka Joshi funduje nam prawdziwą podróż do Indii lat '50. Opisy są niezwykle plastyczne, czuć ciepło w powietrzu, zapach potraw, a nawet kurz na stopach. Bohaterowie tutaj co rusz przygotowują jakieś ziołowe napary albo gotują coś do zjedzenia. Poznamy wszystkie zapachy i kolory, które świetnie odwzorowują ten egzotyczny kraj, więc jeśli ktoś chciałby wyobraźnią przenieść się w czasie i przestrzeni, to sięgnięcie po tę powieść będzie dobrym pomysłem.Oprócz pięknych opisów, poznamy również wiele nowych i ciekawych powiedzonek. Kto lubi zaznaczać cytaty w książkach, ten będzie miał ręce pełne roboty. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy, a niektóre noszą w sobie życiowe mądrości. Najbardziej zapadło mi w pamięć to przysłowie - jeśli mieszkasz w wodzie, to nie możesz mieć za wroga krokodyla. Taka indyjska wersja naszego krakania wśród wron.W powieści jest sporo słów w hindi (i pewnie nie tylko, ludzie w Indiach posługują się dziesiątkami różnych języków...), co może być kłopotliwe dla kogoś, kto nigdy nie miał do czynienia z tą kulturą. Znaczenia większości można domyśleć się z kontekstu (np. taki fragment, cytuję z pamięci "- Dźidźi? / Co ona mówi, nie jestem niczyją starszą siostrą"), a jeśli któreś wyrażenie sprawia nam wyjątkową trudność, to na końcu książki został umieszczony słowniczek. Jest również spis bohaterów, gdyby komuś pomieszały się postacie z imionami, ja akurat nie miałam z tym żadnego problemu, bo bohaterowie są dosyć charakterystyczni. Niemniej, z czasem czytelnik do tego się przyzwyczaja i nie jest to już taka trudność.Historia jest ciekawa, wciągająca, czyta się to z lekkością i chce więcej. Jednocześnie autorka potrafi z nas wycisnąć łzy i przekazać cały wachlarz emocji. Lektura jest świetnym sposobem na wejście do indyjskiej kultury, gdzie m.in. trzeba być spostrzegawczym i podstępnym i chodzić targować się do krawcowej rano, kiedy jest głodna i się spieszy :) Nie można być bezpośrednim, bo stwarzane pozory i dana pozycja w społeczeństwie są bardzo ważne.Jeśli ktoś chce wybrać się do Dźajpuru albo po prostu poznać piękną historię indyjskiej artystki to serdecznie polecam.