Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Hanna Smarzewska
        
                28/01/2019
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        O wiele łatwiej jest sprawować kontrolę nad drugim człowiekiem niż nad własnym życiem.Zastanawialiście się kiedyś, ile w stanie jest znieść wiecznie poniżana kobieta? Ile jest w stanie ciosów przyjąć, by zaś później udawać pogodną i radosną osobę?Trzydziestopięcioletni Marek, na co dzień szanowany prezes poważnej firmy. Uwielbiany przez wszystkich, obiekt idealny, podziwiany za ogromne serce i zaradność. Zaś po godzinach sadystyczny tyran. Poza domem miły i elegancki mężczyzna, a za zamkniętymi drzwiami bezwzględny psychopata, który podnośni rękę na swoją żonę Olgę. Czy kobieta uwolni się z rąk oprawcy? Czy zazna jeszcze kiedyś choć odrobiny szczęścia? Do czego zdolny jest Marek - tyran i sadysta? Czy ktoś pomoże kobiecie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszej książce.Życie z tym człowiekiem przypominało jazdę na kolejce górskiej. W jednej chwili jedziesz sobie spokojnie, dajesz się ukołysać i zahipnotyzować miarowym uchom wagonika, a nagle, zaglądając śmierci w oczy, spadasz w dół, zaliczasz kilka zakrętów, wisisz do góry nogami, modlisz się o chwilowe wytchnienie.Niebywale mądra, refleksyjna, emocjonalna i wartościowa publikacja. Autorka otwiera oczy czytelnikowi, na wyjątkowo trudny i bolesny temat, jakim jest przemoc domowa. Czy nie często spotyka się takie rodziny? Z pewnością często, jednak my nie chcemy tego widzieć. Nie chcemy się wtrącać, a przecież moglibyśmy pomóc...Autorka bardzo dobrze i co najważniejsze autentyczne zobrazowała, z jakimi następstwami emocjonalnymi i psychicznymi zmaga się osoba, która doświadcza przemocy fizycznej i psychicznej. Jak walczy o normalność, jak próbuje zagłuszyć negatywne konsekwencje odbywającej się tragedii. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tej rodzinie było dziecko... A Marek nie miał żadnych skrupułów, aby poniżać, ośmieszać i szydzić ze swojej żony, przy małej Hani.Tylko czy naprawdę warto oceniać ludzi z góry? Nie zadając sobie trudu poznania ich? Strasznie mi się podobało to, iż Autorka nie bała się opisywać scen przemocy. Ukazała je na tyle realistycznie, że możemy sobie w pełni wyobrazić, do czego jest zdolny Marek. Marek jest postacią na tyle negatywną, że raczej nie uzyska niczyjej aprobaty. A jego tłumaczenie, że jest taki jaki jest, ponieważ miał trudne dzieciństwo i od zawsze był popychadłem, jest na tyle irracjonalne, że niejednokrotnie miałam ochotę go udusić.Od pierwszych stron kibicowałam Oldze, aby udało się jej uwolnić ze szpon szaleńca. Aby znalazła w sobie dość siły i stawiła mu czoła i powiedziała dość! Czy tak się stało? Przez jakie piekło musiała przejść, aby w końcu się uśmiechnąć?Wolność jaskółki, choć jest historią bolesną, to jednak daje nadzieję. Autorka z niesamowitą wnikliwością i empatią ukazuję niesamowitą siłę, jaka potrafi drzemać w każdej kobiecie. Jestem przekonana, iż większość kobiet, które doświadczają przemocy odnajdą w tej historii natchnienie do wykonania pierwszego kroku ku rozwiązaniu. Ta książka naprawdę pozwala uwierzyć w to, iż każda kobieta, która doznaje przemocy jest w stanie znaleźć w sobie dość odwagi, aby godnie żyć. Dzięki tej książce czytelnik może również sobie uzmysłowić, iż kobiety naprawdę potrafią wiele znieść. Gorąco polecam!
    
             
    
                
            Aneta Robak
        
                28/01/2019
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Fragment recenzji z www.czytamitu.blogspot.com,,Wolność jaskółki" to gorzka, bolesna historia o tym jak bezgraniczne szczęście może zamienić się w najgorszy koszmar, fundowany przez najbliższą osobę jaką jest mąż.Ze łzami w oczach czytałam, każdy akt przemocy Marka wobec Olgi. Jestem osobą bardzo wrażliwą i takie historie nie są mi obojętne. Nic nie usprawiedliwia, podniesienia ręki na drugą osobę. Bolesne wspomnienia z przeszłości nie są żadnym wytłumaczeniem. A nie pojęte jest dla mnie kiedy świadkiem kłótni i przemocy jest małe dziecko.Nie mam pojęcia jak zachowałabym się na miejscu bohaterki, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co musi czuć osoba tak poniżana przez ukochaną osobę. Jedno wiem napewno, wsparcie bliskich jest tu najważniejsze, bez niego Olga nie ruszyłaby z miejsca. Nie odzyskałaby spokoju. Nowa Olga bardzo mi imponowała, jej siła i determinacja jest godna podziwu. Stała się wzorem dla wielu kobiet, że normalne życie jest możliwe tylko potrzeba siły.Podczas lektury cierpiałam razem z główną bohaterką, uśmiechałam się kiedy do jej życia wkradało się szczęście. Zmroziło mnie ostatnie spotkanie Olgi z Markiem, nie tak miało być ale finał historii daję nadzieję, że utracona radość z życia, wraca ale czasem trzeba jej pomóc.Autorka poruszyła w swojej książce bardzo trudny temat, który społeczeństwo woli przemilczeć. Wszystko co jest w niej opisane jest fikcją ale bardzo łatwo przenieść ją do naszego życia.Paula Er dała nadzieję dla wielu kobiet aby mogły uwierzyć, że każdy zasługuję na szczęście i z piekła można uciec, tylko trzeba chcieć.Ważny temat koło którego nie przechodźmy obojętnie!Warto przeczytać!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Fragment recenzji z www.czytamitu.blogspot.com,,Wolność jaskółki" to gorzka, bolesna historia o tym jak bezgraniczne szczęście może zamienić się w najgorszy koszmar, fundowany przez najbliższą osobę jaką jest mąż.Ze łzami w oczach czytałam, każdy akt przemocy Marka wobec Olgi. Jestem osobą bardzo wrażliwą i takie historie nie są mi obojętne. Nic nie usprawiedliwia, podniesienia ręki na drugą osobę. Bolesne wspomnienia z przeszłości nie są żadnym wytłumaczeniem. A nie pojęte jest dla mnie kiedy świadkiem kłótni i przemocy jest małe dziecko.Nie mam pojęcia jak zachowałabym się na miejscu bohaterki, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co musi czuć osoba tak poniżana przez ukochaną osobę. Jedno wiem napewno, wsparcie bliskich jest tu najważniejsze, bez niego Olga nie ruszyłaby z miejsca. Nie odzyskałaby spokoju. Nowa Olga bardzo mi imponowała, jej siła i determinacja jest godna podziwu. Stała się wzorem dla wielu kobiet, że normalne życie jest możliwe tylko potrzeba siły.Podczas lektury cierpiałam razem z główną bohaterką, uśmiechałam się kiedy do jej życia wkradało się szczęście. Zmroziło mnie ostatnie spotkanie Olgi z Markiem, nie tak miało być ale finał historii daję nadzieję, że utracona radość z życia, wraca ale czasem trzeba jej pomóc.Autorka poruszyła w swojej książce bardzo trudny temat, który społeczeństwo woli przemilczeć. Wszystko co jest w niej opisane jest fikcją ale bardzo łatwo przenieść ją do naszego życia.Paula Er dała nadzieję dla wielu kobiet aby mogły uwierzyć, że każdy zasługuję na szczęście i z piekła można uciec, tylko trzeba chcieć.Ważny temat koło którego nie przechodźmy obojętnie!Warto przeczytać!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        O wiele łatwiej jest sprawować kontrolę nad drugim człowiekiem niż nad własnym życiem.Zastanawialiście się kiedyś, ile w stanie jest znieść wiecznie poniżana kobieta? Ile jest w stanie ciosów przyjąć, by zaś później udawać pogodną i radosną osobę?Trzydziestopięcioletni Marek, na co dzień szanowany prezes poważnej firmy. Uwielbiany przez wszystkich, obiekt idealny, podziwiany za ogromne serce i zaradność. Zaś po godzinach sadystyczny tyran. Poza domem miły i elegancki mężczyzna, a za zamkniętymi drzwiami bezwzględny psychopata, który podnośni rękę na swoją żonę Olgę. Czy kobieta uwolni się z rąk oprawcy? Czy zazna jeszcze kiedyś choć odrobiny szczęścia? Do czego zdolny jest Marek - tyran i sadysta? Czy ktoś pomoże kobiecie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w niniejszej książce.Życie z tym człowiekiem przypominało jazdę na kolejce górskiej. W jednej chwili jedziesz sobie spokojnie, dajesz się ukołysać i zahipnotyzować miarowym uchom wagonika, a nagle, zaglądając śmierci w oczy, spadasz w dół, zaliczasz kilka zakrętów, wisisz do góry nogami, modlisz się o chwilowe wytchnienie.Niebywale mądra, refleksyjna, emocjonalna i wartościowa publikacja. Autorka otwiera oczy czytelnikowi, na wyjątkowo trudny i bolesny temat, jakim jest przemoc domowa. Czy nie często spotyka się takie rodziny? Z pewnością często, jednak my nie chcemy tego widzieć. Nie chcemy się wtrącać, a przecież moglibyśmy pomóc...Autorka bardzo dobrze i co najważniejsze autentyczne zobrazowała, z jakimi następstwami emocjonalnymi i psychicznymi zmaga się osoba, która doświadcza przemocy fizycznej i psychicznej. Jak walczy o normalność, jak próbuje zagłuszyć negatywne konsekwencje odbywającej się tragedii. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tej rodzinie było dziecko... A Marek nie miał żadnych skrupułów, aby poniżać, ośmieszać i szydzić ze swojej żony, przy małej Hani.Tylko czy naprawdę warto oceniać ludzi z góry? Nie zadając sobie trudu poznania ich? Strasznie mi się podobało to, iż Autorka nie bała się opisywać scen przemocy. Ukazała je na tyle realistycznie, że możemy sobie w pełni wyobrazić, do czego jest zdolny Marek. Marek jest postacią na tyle negatywną, że raczej nie uzyska niczyjej aprobaty. A jego tłumaczenie, że jest taki jaki jest, ponieważ miał trudne dzieciństwo i od zawsze był popychadłem, jest na tyle irracjonalne, że niejednokrotnie miałam ochotę go udusić.Od pierwszych stron kibicowałam Oldze, aby udało się jej uwolnić ze szpon szaleńca. Aby znalazła w sobie dość siły i stawiła mu czoła i powiedziała dość! Czy tak się stało? Przez jakie piekło musiała przejść, aby w końcu się uśmiechnąć?Wolność jaskółki, choć jest historią bolesną, to jednak daje nadzieję. Autorka z niesamowitą wnikliwością i empatią ukazuję niesamowitą siłę, jaka potrafi drzemać w każdej kobiecie. Jestem przekonana, iż większość kobiet, które doświadczają przemocy odnajdą w tej historii natchnienie do wykonania pierwszego kroku ku rozwiązaniu. Ta książka naprawdę pozwala uwierzyć w to, iż każda kobieta, która doznaje przemocy jest w stanie znaleźć w sobie dość odwagi, aby godnie żyć. Dzięki tej książce czytelnik może również sobie uzmysłowić, iż kobiety naprawdę potrafią wiele znieść. Gorąco polecam!
    
             
    
                
            Aneta Robak
        
                29/01/2019
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Fragment recenzji z www.czytamitu.blogspot.com,,Wolność jaskółki" to gorzka, bolesna historia o tym jak bezgraniczne szczęście może zamienić się w najgorszy koszmar, fundowany przez najbliższą osobę jaką jest mąż.Ze łzami w oczach czytałam, każdy akt przemocy Marka wobec Olgi. Jestem osobą bardzo wrażliwą i takie historie nie są mi obojętne. Nic nie usprawiedliwia, podniesienia ręki na drugą osobę. Bolesne wspomnienia z przeszłości nie są żadnym wytłumaczeniem. A nie pojęte jest dla mnie kiedy świadkiem kłótni i przemocy jest małe dziecko.Nie mam pojęcia jak zachowałabym się na miejscu bohaterki, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co musi czuć osoba tak poniżana przez ukochaną osobę. Jedno wiem napewno, wsparcie bliskich jest tu najważniejsze, bez niego Olga nie ruszyłaby z miejsca. Nie odzyskałaby spokoju. Nowa Olga bardzo mi imponowała, jej siła i determinacja jest godna podziwu. Stała się wzorem dla wielu kobiet, że normalne życie jest możliwe tylko potrzeba siły.Podczas lektury cierpiałam razem z główną bohaterką, uśmiechałam się kiedy do jej życia wkradało się szczęście. Zmroziło mnie ostatnie spotkanie Olgi z Markiem, nie tak miało być ale finał historii daję nadzieję, że utracona radość z życia, wraca ale czasem trzeba jej pomóc.Autorka poruszyła w swojej książce bardzo trudny temat, który społeczeństwo woli przemilczeć. Wszystko co jest w niej opisane jest fikcją ale bardzo łatwo przenieść ją do naszego życia.Paula Er dała nadzieję dla wielu kobiet aby mogły uwierzyć, że każdy zasługuję na szczęście i z piekła można uciec, tylko trzeba chcieć.Ważny temat koło którego nie przechodźmy obojętnie!Warto przeczytać! 
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Fragment recenzji z www.czytamitu.blogspot.com,,Wolność jaskółki" to gorzka, bolesna historia o tym jak bezgraniczne szczęście może zamienić się w najgorszy koszmar, fundowany przez najbliższą osobę jaką jest mąż.Ze łzami w oczach czytałam, każdy akt przemocy Marka wobec Olgi. Jestem osobą bardzo wrażliwą i takie historie nie są mi obojętne. Nic nie usprawiedliwia, podniesienia ręki na drugą osobę. Bolesne wspomnienia z przeszłości nie są żadnym wytłumaczeniem. A nie pojęte jest dla mnie kiedy świadkiem kłótni i przemocy jest małe dziecko.Nie mam pojęcia jak zachowałabym się na miejscu bohaterki, nie jestem w stanie wyobrazić sobie co musi czuć osoba tak poniżana przez ukochaną osobę. Jedno wiem napewno, wsparcie bliskich jest tu najważniejsze, bez niego Olga nie ruszyłaby z miejsca. Nie odzyskałaby spokoju. Nowa Olga bardzo mi imponowała, jej siła i determinacja jest godna podziwu. Stała się wzorem dla wielu kobiet, że normalne życie jest możliwe tylko potrzeba siły.Podczas lektury cierpiałam razem z główną bohaterką, uśmiechałam się kiedy do jej życia wkradało się szczęście. Zmroziło mnie ostatnie spotkanie Olgi z Markiem, nie tak miało być ale finał historii daję nadzieję, że utracona radość z życia, wraca ale czasem trzeba jej pomóc.Autorka poruszyła w swojej książce bardzo trudny temat, który społeczeństwo woli przemilczeć. Wszystko co jest w niej opisane jest fikcją ale bardzo łatwo przenieść ją do naszego życia.Paula Er dała nadzieję dla wielu kobiet aby mogły uwierzyć, że każdy zasługuję na szczęście i z piekła można uciec, tylko trzeba chcieć.Ważny temat koło którego nie przechodźmy obojętnie!Warto przeczytać!