Kiedy musisz zadbać o siebie, nawet kłamstwo się nada... Shibata czuje się wykorzystywana w firmie, w której pracuje od kilku lat. Drobne, ale uciążliwe dodatkowe obowiązki zrzucane na nią ze względu na płeć są jej codziennością. Wyczerpana tą sytuacją, pod wpływem impulsu kłamie, że spodziewa się dziecka. To całkowicie zmienia nie tylko jej pozycję w pracy, ale także całe życie. Odgrywanie roli przyszłej matki okazuje się zaskakująco komfortowe i pochłania ją bez reszty. Z dnia na dzień granica między kłamstwem a prawdą coraz bardziej się zaciera. Dziennik pustki, miejscami surrealistyczny i pełen cierpkiego humoru, jest zapisem samotności, jakiej doświadczają kobiety. Japońskie społeczeństwo zapewnia jedynie powierzchowne rozwiązania i pozorne zrozumienie. Urodzisz – piekło; nie urodzisz – też piekło. Shibata postanawia zadbać o bezpieczne miejsce tylko dla siebie, pielęgnując w sobie małe kłamstwo. Nadchodzi czterdziesty tydzień ciąży. Jaką przyszłość przyniesie „rozwiązanie”? Ta opowieść o kłamstwie w przewrotny sposób obnaża prawdę o społeczeństwach, w których wartość jednostki jest mierzona jej użytecznością dla innych i gotowością do odgrywania z góry wyznaczonych ról. Adrianna Wosińska, redaktor naczelna magazynu „TORII” Emi Yagi (1988) urodzona w prefekturze Nagano, mieszka w Tokio. Ukończyła studia na Uniwersytecie Waseda. Obecnie jest zatrudniona jako redaktorka w czasopiśmie dla kobiet. Dziennik pustki, jej pierwsza powieść, zdobył nagrodę im. Osamu Dazaia, przyznawaną corocznie najlepszemu debiutowi literackiemu.
Dziennik pustki Emi Yagi
Broszurowa ze skrzydełkami |
ISBN: 978-83-233-5275-4 |
EAN: 9788323352754 |
Tytuł oryginalny: ???? (Kushin Techo) |
Liczba stron: 160 |
Format: 13.7x20.5cm |
Cena detaliczna: 40,01 zł |
30,77 zł
30,77 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką
40,01 zł - sugerowana cena detaliczna
Dodaj do koszyka
Do koszyka
Kup w pakiecie
Kupuj więcej i oszczędzaj
Opis
Inni klienci sprawdzali również
Inne książki z tej kategorii
Recenzje
Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst przez formularz.
Dziennik pustki
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem 2023-09-29Każda tęskni by być dostrzeżona.
A co jeśli dopiero kłamstwo zaczyna czynić ją widoczną? Co jeśli w tym zafałszowaniu człowiek zaczyna mościć sobie gniazdo i czuć jakby było prawdą? A może ono się nią staje?
Jeden z najbardziej nieoczywistych pomysłów na fabułę, jaki ostatnio odkryłam, a że to Seria z Żurawiem, która mi bliska, sięgnęłam bez wahania.
W tej prozie (życia?) poznajemy Shibatę. Nieustannie obciążaną w korporacyjnej klatce dodatkowymi obowiązkami, z wynajętym mieszkaniem, w którym i tak rzadko bywa. Zamkniętą w kołowrotku przeciętnego bycia. Bo jest kobietą, bo jest przezroczysta, bo ktoś musi zrobić kawę...Choć moim zdaniem to powieść uniwersalna - o każdym, kto czuje się wykorzystywany, obarczany i lekceważony. A to przecież nie człowiek pojedynczy. Problem się rozrasta niczym chwasty, które wymykają się wszelkiej kontroli.
Bohaterka na barkach dźwiga ciężar, który przygniata, choć robi to w ciszy, bez wybuchów czy wielkich zdarzeń. Niepozornie, dzień po dniu, zagarnia jej wolność. Są deficyty sił, ale nikomu nie spędza to snu z powiek. Bo kto by innych brał sobie do serca? Bo kto by chciał dostrzegać więcej niż swój własny interes? A może tli się jeszcze nadzieja na zmianę?
Nagle błysk. Chwila. Przecież Shibata jest w ciąży, choć nie jest wcale. Nie ma nawet nikogo u swego boku. Pod wpływem wymyślonej przez siebie nowiny jej świat przechodzi metamorfozę. Bo przecież przyszła matka potrzebuje troski, bo nadgodziny są ponad jej możliwości, a mdłości uniemożliwiają kontynuowanie podawania filiżanek z kawą. I już wszystko się da. Odciążyć, przeorganizować, zlecić. Paradoks?
Shibata, z iluzorycznym maleństwem w mikrokosmosie brzucha, czuje się tak swojo. O, jak rośnie! Tydzień za tygodniem zmieniają drobinkę w rozmiar piżmowej dyni, a potem w pęczek szpinaku, co przecież widać wyraźnie przez krągłości, które coraz bardziej wyraziste. Na to nie można pozostać obojętnym. Gatunek pod szczególną ochroną. Trzeba o dietę zadbać. W wolnym czasie, który teraz jakby z gumy, nadrobić kinematograficzne klasyki, bo nigdy wcześniej się nie składało, a i aerobik dla ciężarnych staje się pomysłem szytym na miarę.
Granica zostaje zatarta. Ułuda staje się realiami Shibaty. Głaszcze brzuch, po brzegi pełen pustki. Tak jej dobrze w tym stanie zauważania, tak po ludzku. Zajmują ją sprawy macierzyńskie, bo trzeba wybrać imię dla dziecka, a i jej otoczenie jest pochłonięte tą decyzją mogącą zaważyć na przyszłości. Ludzkości?
Okazuje się, że inni także potrafią zaparzyć czarny napój z ziaren. Firmowa rzeczywistość, bez jej dwustu procent dawania siebie, się nie wali, a dzięki pochłaniającemu ją tematowi, zyskała nowe grono koleżanek. Bo ciąża zbliża, jednoczy i poczucie przynależności daje. To nic, że nieautentyczna.
Strony spowite są tu minimalizmem, a i nie jest to lektura obszerna. Dni płyną tak zwyczajnie, więc nie oczekujcie głębokich refleksji, one kryją się pod powszednią otoczką. Zajrzyjcie. Przebija się tu dojmująca samotność, tak charakterystyczna dla japońskiej literatury i niestety tak bliska współczesnemu byciu. Choć zazwyczaj jest gościem nieproszonym, to rozsiada się wygodnie. Zionący smutkiem towarzysz wędrówki w tłumie.
To dla mnie prostolinijna powieść o maskach, które zakładamy, by zyskać coś dla siebie. A może o rozpaczliwej potrzebie zauważenia naszej wyjątkowości? Tak, każdy z nas ją nosi, choć zbyt często zapominamy. Zbyt często uzależniamy ją od cudzych słów i aprobujących spojrzeń. A czasem wystarczyłoby zajrzeć pod powierzchnię człowieka. Nie tylko wtedy, gdy jest niecodzienie, na krawędzi lub po grudzie. Nie tylko w spektakularnościach, ale i najzwyklejszej codzienności.
Dzień rozwiązania się zbliża. Już niedługo będzie mamą. Tylko co przyniesie to wyobrażone rodzicielstwo?
Powiedz, co sądzisz o tej książce
Dodaj recenzję+
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem