Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Andżelika Czerwonka
22/09/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Po przeczytaniu pierwszej części trylogii Pana Piotrowskiego byłam przekonana, że kolejne części wypadną już słabiej.. Bo jak przebić coś tak dobrego? Autor jednak stanął na wysokości zadania i "Sfora" wzbudziła we mnie jeszcze więcej emocji i ciar, przez co książka stała się totalnie nieodkładalna.Już od pierwszych stron byłam zaskoczona fabułą - motyw wilkołaka w kryminałach to coś, z czym zdarzyło mi się spotkać po raz pierwszy. Było to poprowadzone w tak świetny i wciągający sposób, że zatraciłam się już w pierwszych stronach. Dodając do tego Igora Brudnego i jego mroczną przeszłość, Pan Przemysław zaserwował nam kawał szalenie dobrego kryminału. Książki pełnej niepokoju i namacalnego lęku, który z łatwością można było odczuć wspólnie z bohaterami.Siadając do książki przed snem, absolutnie nie spodziewałam się, że zakończenie nie pozwoli mi zasnąć. A tak właśnie się stało- napięcie sięgnęło zenitu i nic nie mogło mnie zmusić mnie do odłożenia książki, dopóki nie przewróciłam ostatniej strony.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Po przeczytaniu pierwszej części trylogii Pana Piotrowskiego byłam przekonana, że kolejne części wypadną już słabiej.. Bo jak przebić coś tak dobrego? Autor jednak stanął na wysokości zadania i "Sfora" wzbudziła we mnie jeszcze więcej emocji i ciar, przez co książka stała się totalnie nieodkładalna.Już od pierwszych stron byłam zaskoczona fabułą - motyw wilkołaka w kryminałach to coś, z czym zdarzyło mi się spotkać po raz pierwszy. Było to poprowadzone w tak świetny i wciągający sposób, że zatraciłam się już w pierwszych stronach. Dodając do tego Igora Brudnego i jego mroczną przeszłość, Pan Przemysław zaserwował nam kawał szalenie dobrego kryminału. Książki pełnej niepokoju i namacalnego lęku, który z łatwością można było odczuć wspólnie z bohaterami.Siadając do książki przed snem, absolutnie nie spodziewałam się, że zakończenie nie pozwoli mi zasnąć. A tak właśnie się stało- napięcie sięgnęło zenitu i nic nie mogło mnie zmusić mnie do odłożenia książki, dopóki nie przewróciłam ostatniej strony.