Rok po wydaniu pierwszego tomu głośnej trylogii - nie daję słowa, że autorzy pozostaną przy swoim pierwotnym planie, ponieważ czasem naciski wydawców na kontynuowanie ich udanych projektów są duże - Camilli Läckberg i Henrika Fexeusa, z protagonistami Miną Dabiri i Vincentem Walderem, którzy zostali przetestowani na wiele sposobów, nadszedł czas, abyśmy wzięli do rąk drugą książkę serii. Już sam opis pozwalał zrozumieć, że tym razem zostaniemy poddani jeszcze większej próbie, a para autorów zdecydowała się zanurzyć w jeszcze ciemniejsze wody, dotykając znacznie bardziej wrażliwych strun.
Mina Dabiri, dwa lata po przygodzie, która nas wprowadziła w jej świat, powraca, aby wraz ze swoim zespołem podjąć się kolejnej przerażającej sprawy: zniknięcia małego chłopca z przedszkola w Södermalm w Sztokholmie, która ma wiele i przerażających podobieństw do innego porwania dziecka, które nie miało szczęśliwego zakończenia. Wydarzenia te wydają się wcale nie być przypadkowe, a mroczne siły zdają się otaczać całą tajemnicę, podczas gdy czas ich dusi, jeśli nie chcą dodać imion innych zmarłych dzieci do swoich list. Mina, po raz kolejny, zwróci się o pomoc do medium Vincenta Waldera, z którym może mieć bardzo szczególną i dziwną relację, ale którego pomoc okazała się niezwykle cenna w przeszłości i wydaje się, że będzie taka sama w tym przypadku, pod warunkiem, że zdołają pokonać swoje osobiste dramaty i skoncentrować się na tym, co muszą zrobić, zanim sprawca zrealizuje swój makabryczny plan.
Jak zrozumieliście, książka dotyczy morderstw dzieci, tematu, który sam w sobie jest bardzo trudny zarówno pod względem podejścia, jak i jego przedstawienia na papierze. W pierwszej książce serii, ""The Box"", ofiary to kobiety, które straciły życie w bardzo brutalny sposób, który autorzy nie wahali się opisać w dość przerażających szczegółach. Tym razem, i słusznie moim skromnym zdaniem, zdecydowali się na łagodniejsze przedstawienie przemocy i okrucieństwa przestępstw, bez stawania się nadmiernie plastycznymi, ale i bez upiększania sytuacji. Wybrali, można by powiedzieć, bardziej emocjonalne oddziaływanie na swoich czytelników, co się opłaciło, ponieważ w centrum wszystkich działań leży najgorszy lęk każdego rodzica - utrata dziecka, a co gorsza, znalezienie go martwego w takich okolicznościach.
Fabuła jest wyjątkowo mądra, a jej struktura dobrze skonstruowana i opracowana, z tajemnicą i akcją w harmonii, podczas gdy detale wychodzą na światło dzienne w bardzo organiczny sposób, tak że nie zostawiamy z pustkami czy nieodpowiedzianymi pytaniami, a wszystko wpada na swoje miejsce we właściwym czasie. Chemia między protagonistami jest niezaprzeczalna, jeden dopełnia drugiego dzięki swojej unikalności, ale każdy z nich jako jednostka doskonale pełni swój cel i powód istnienia - Mina jest bardziej pragmatyczna, podczas gdy Vincent jest bardziej duchowy - balansując między pozornie logicznym a pozornie irracjonalnym, które jednak mogą współistnieć w sposób może niełatwy do rozeznania na pierwszy rzut oka, prowokując nas do głębszego poszukiwania niż to, co widać na powierzchni.
Kusi mnie, aby porównać ""The Box"" z ""The Sect"", ale po dojrzałym namyśle zdecydowałem się tego nie robić, ponieważ obie książki mogą należeć do tego samego uniwersum i mieć pewne wspólne podejście, ale mają dość różne estetyki i w wielu punktach. Skok czasowy między nimi nie jest wcale przypadkowy i działa jako katalizator wielu nadchodzących wydarzeń. Równocześnie osobiste życie głównych postaci, oprócz ich kształtowania, przyczynia się również do kształtowania i ewolucji samej narracji, która mimo bogactwa nie staje się męcząca ani nie robi zwrotu, ale podąża stałym kursem, z napięciami tutaj i tam, gdzie potrzeba, aby dotrzeć do szczytu dramatu, który wraz z finałem przynosi zwrot akcji, którego nie widzieliśmy nadchodzącego i który prawdopodobnie oznacza początek nowej ery. Z pewnością nie możemy się doczekać, aby to zobaczyć!
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem