Łakome Małgorzata Lebda Książka
Wydawnictwo: | Znak |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | ok. 304 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2023 |
Kup w zestawie
Książka Małgorzaty Lebdy "Łakome"
Sensualna, magnetyczna, dzika Wyczekiwana powieść Małgorzaty Lebdy Maj. Koniec świata. Stąd wszędzie jest daleko. Dwie kobiety przyjeżdżają tu, zostawiając za sobą dotychczasowe życie. Ale nie wita ich sielska rzeczywistość. Róża choruje, a jej mąż, by ją ratować, powoli rozmontowuje porządek, który konstruował całe życie. Maja dotyka zmiana, którą trudno oswoić. Przyjezdne nie mogą, a może nie chcą, zapobiec nieuchronnej katastrofie, powoli rozprzestrzeniającej się na całą wieś. Wspomnienia mieszają się z tym, co tu i teraz, ludzkie ze zwierzęcym, troska z furią. Żywe rozpaczliwie sprzeciwia się śmierci. Oszczędna, oddziałująca na zmysły czytających powieść Małgorzaty Lebdy łączy wrażliwość na naturę, której częścią jest człowiek, z maestrią językową. Autorka tworzy wielowarstwową opowieść o sile żywiołów, zachłanności na życie i prywatnym kosmosie w momencie próby.
"Łakome" - książka Lebdy
Małgorzata Lebda – poetka, ultramaratonka, miłośniczka rzek. Laureatka m.in. Nagrody Literackiej Gdynia i Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Świetna w uprawie ziemniaków.Zajrzyj do środka
Szczegółowe informacje na temat książki Łakome
Wydawnictwo: | Znak |
EAN: | 9788324067299 |
Autor: | Małgorzata Lebda |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | ok. 304 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2023 |
Data premiery: | 2023-08-23 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Łakome
Inne książki Małgorzata Lebda
Inne książki z kategorii Proza
Oceny i recenzje książki Łakome
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Wszystkich nas trawią choroby. W mniejszym lub większym stopniu dajemy się im porwać. Rozkładają nas na czynniki pierwsze, a nasze istnienie koncentruje się na kilku najważniejszych fizjologicznych czynnościach. Zjeść, wziąć tabletki, usiąść, zjeść, przejść parę kroków, przetrwać kolejny dzień. To właśnie chorobę i przetrwanie traktuję jako główne motywy tej wielowymiarowej, trudnej do uchwycenia w kilku słowach opowieści o człowieku i jego miejscu w naturze. Wspaniała jest to powieść, o której można pisać doktoraty.
To książka z tych, które można czytać w kółko, bez przerwy i zawsze znajdzie się w nich coś nowego. To opowieść pełna życiowej mądrości uniwersalnej podanej w chmurze pięknej poezji. Jako wielki fan twórczości poetyckiej Lebdy nie mogłem sobie odmówić sięgnięcia po jej debiut prozatorski i z wielką przyjemnością, wszem i wobec ogłaszam, że jest to jeszcze lepsze od jej wierszy, a to zakrawa na cud Proszę Państwa!Nie chciałbym opowiadać tutaj o czym właściwie jest ta książka, bo to książka o wszystkim, choć nie ma zgrabnej ramowej fabuły. Fabułą są przeżycia tamtejszych bohaterów i nas - czytelników, którzy z zachwytem pochłaniamy kolejne i kolejne strony.Przeniosłem się gdzieś nad Dunaj, na łąki, pola, do ciemnych lasów i sadów trześniowych. I najchętniej wcale bym z nich nie wychodził, choć wcale nie jest tam słodko. Dziękuję za to doświadczenie.
Poetka Małgorzata Lebda to absolutny fenomen na polskim rynku wydawniczym. Do niedawna wydawała tylko znakomite tomiki poezji, a dziś jest już pełnoprawną pisarką i poetką, bo stworzyła powieść unikalną, świeżą i zaskakującą na każdej stronie. Łakome pełne są przesłania i znaczeń, interpretacji, ale też życia u podstaw. Na polu, przy ziemi, w zimnej chacie opalanej piecami kaflowymi i plastrów morfiny naklejanych co kilka godzin chorej na nowotwór babce. Jak jej się udało to wszystko połączyć w imponującą całość? Nie wiem... Wiem jednak, że książka ta wywołała we mnie ogromny zachwyt i radość, że trafiła w moje ręce. Proszę wszystkich o przeczytanie i doświadczenie tego dzieła.
Jestem pod dużym wrażeniem talentu autorki. W jej debiutanckiej powieści tak wiele jest życia. Wszystko aż nim tętni. Kolory, dźwięki, szum wiatru, każdy krok chorej na nowotwór babki odczuwamy jakbyśmy to sami stąpali po starej drewnianej podłodze w wiejskiej chacie. Tak samo odczuwałam przedśmiertny żal po stracie babki, którą ewidentnie odczuwa dziadek, choć wcale nie daje tego po sobie poznać, bo najchętniej uznałby, że choroba babki wcale nie istnieje. Towarzystwa dotrzymują im wnuczka, również pogrążona w chorobie, lecz chorobie innego wymiaru, depresji (choć jest to wątek bardzo umowny i subtelnie przekazany). No i chodząca światłość - Anna, anioł we własnej osobie. Otacza tym ciepłem wszystkich domowników i tylko jej choroba jakby nie tyka, choć na samym końcu dzieła stworzonego z krótkich, acz niezwykle treściwych, pełnych przekazu rozdziałów dowiemy się, że ich wszystkich trawi ból.Język ,,Łakomych" oszałamia, odżywia i każe czytać jedno zdanie nawet po 15 razy tak, by w pełni wybrzmiało i dotarło pod samiutką skórę. Piękna, piękna, absolutnie piękna i ważna jest to książka. Książka o życiu, trwaniu i odchodzeniu.
Rzadko zdarza się, by książka tak głęboko poruszyła moje serce. Autorka z niezwykłą wrażliwością pokazuje, że prawdziwe życie nie kręci się wokół miasta, nie tkwi w betonowych murach, nie jest obojętne na drugiego człowieka. Prawdziwe życie, choroba i śmierć toczą się w wiejskich chatkach gdzieś w Beskidach. Miejscach zapomnianych przez ludzi, lecz masowo odwiedzanych przez zwierzęta, owady i to co dzikie, to co przynosi ze sobą natura. Babka, dziadek, dwie młode kobiety i sąsiad, który czuje się winny wobec jakiegoś zdarzenia z przeszłości - nie potrafi sobie wybaczyć, więc przynosi babce mięso - to cały repertuar postaci tak ludzkich, że naprawdę jakby rzeczywistych. W ogóle cały ten świat opisany przez poetkę zaprasza nas do siebie i każe się rozgościć. Najlepiej, by nikt nam w tym doświadczeniu nie przeszkadzał.Nie skłamię jeśli powiem, że chciałabym umieć pisać tak, jak Małgorzata Lebda - prosto z serca, z rażącą siłą, która uderza prosto w świadomość i podświadomość czytelnika.
,,Łakome" to moje wielkie odkrycie. Samo to, że ją odkryłam, kupiłam i przeczytałam pokazuje, że po prostu musiałyśmy się na tej życiowej ścieżce odnaleźć. Później nastąpiły wielkie odkrycia sensów, odniesień i elementów pamięci, które ta opowieść we mnie wywołała, tylko potwierdzając intuicyjne przeświadczenie, że muszę, bo się uduszę. Zaintrygowana okładką, wiedziona dziką ochotą na powieść inną od innych, ożywczą, genialną przeczytałam Łakome i się nasyciłam. Przed państwem najlepsza wydana proza poetycka dekady. Dziękuję
,,Łakome" to moje wielkie odkrycie. Samo to, że ją odkryłam, kupiłam i przeczytałam pokazuje, że po prostu musiałyśmy się na tej życiowej ścieżce odnaleźć. Później nastąpiły wielkie odkrycia sensów, odniesień i elementów pamięci, które ta opowieść we mnie wywołała, tylko potwierdzając intuicyjne przeświadczenie, że muszę, bo się uduszę. Zaintrygowana okładką, wiedziona dziką ochotą na powieść inną od innych, ożywczą, genialną przeczytałam Łakome i się nasyciłam. Przed państwem najlepsza wydana proza poetycka dekady. Dziękuję
Rzadko zdarza się, by książka tak głęboko poruszyła moje serce. Autorka z niezwykłą wrażliwością pokazuje, że prawdziwe życie nie kręci się wokół miasta, nie tkwi w betonowych murach, nie jest obojętne na drugiego człowieka. Prawdziwe życie, choroba i śmierć toczą się w wiejskich chatkach gdzieś w Beskidach. Miejscach zapomnianych przez ludzi, lecz masowo odwiedzanych przez zwierzęta, owady i to co dzikie, to co przynosi ze sobą natura. Babka, dziadek, dwie młode kobiety i sąsiad, który czuje się winny wobec jakiegoś zdarzenia z przeszłości - nie potrafi sobie wybaczyć, więc przynosi babce mięso - to cały repertuar postaci tak ludzkich, że naprawdę jakby rzeczywistych. W ogóle cały ten świat opisany przez poetkę zaprasza nas do siebie i każe się rozgościć. Najlepiej, by nikt nam w tym doświadczeniu nie przeszkadzał.Nie skłamię jeśli powiem, że chciałabym umieć pisać tak, jak Małgorzata Lebda - prosto z serca, z rażącą siłą, która uderza prosto w świadomość i podświadomość czytelnika.
Wszystkich nas trawią choroby. W mniejszym lub większym stopniu dajemy się im porwać. Rozkładają nas na czynniki pierwsze, a nasze istnienie koncentruje się na kilku najważniejszych fizjologicznych czynnościach. Zjeść, wziąć tabletki, usiąść, zjeść, przejść parę kroków, przetrwać kolejny dzień. To właśnie chorobę i przetrwanie traktuję jako główne motywy tej wielowymiarowej, trudnej do uchwycenia w kilku słowach opowieści o człowieku i jego miejscu w naturze. Wspaniała jest to powieść, o której można pisać doktoraty.
To książka z tych, które można czytać w kółko, bez przerwy i zawsze znajdzie się w nich coś nowego. To opowieść pełna życiowej mądrości uniwersalnej podanej w chmurze pięknej poezji. Jako wielki fan twórczości poetyckiej Lebdy nie mogłem sobie odmówić sięgnięcia po jej debiut prozatorski i z wielką przyjemnością, wszem i wobec ogłaszam, że jest to jeszcze lepsze od jej wierszy, a to zakrawa na cud Proszę Państwa!Nie chciałbym opowiadać tutaj o czym właściwie jest ta książka, bo to książka o wszystkim, choć nie ma zgrabnej ramowej fabuły. Fabułą są przeżycia tamtejszych bohaterów i nas - czytelników, którzy z zachwytem pochłaniamy kolejne i kolejne strony.Przeniosłem się gdzieś nad Dunaj, na łąki, pola, do ciemnych lasów i sadów trześniowych. I najchętniej wcale bym z nich nie wychodził, choć wcale nie jest tam słodko. Dziękuję za to doświadczenie.