Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Julita Urbaniuk
        
                27/10/2021
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
         Żyjemy w czasach "psychologizowania". Człowiek, który przychodzi do lekarza, skarżąc się na dolegliwości żołądkowe, bóle głowy, może usłyszeć magiczne zdanie "TO STRES". Ten "stres" nie wymaga już badań. Ten "stres" wymaga tylko „odstresowania się", „zwolnienia". Gary Small w kilku opisanych historiach pokazuje ludzi, których objawy, na pierwszy rzut oka, mogą wskazywać na problemy psychiczne, diagnoza różnicowa pokazała jednak, że mieli problemy z cukrzycą, demencją, z metabolizmem. To „odpsychologizowanie", pokazanie, że nie wszystko jest w głowie, to duży atut kilku opisów ludzi, z którymi pracował. Każdy rozdział tej książki to historia innego pacjenta, wybrana z różnych etapów pracy autora.Czy historia o Pani, której uzależnienie od zakupów zmieniło się w uzależnienie od spotkań z psychiatrami i terapeutami, może być zabawna? Ocenę pozostawiam innym czytelnikom. Dla mnie pacjent korzystający z usług kilku terapeutów w jednym czasie, ponieważ lubi „czuć to coś, kiedy odkrywa kawałek prawdy o sobie", brzmi... smutno, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma on żadnego życia poza terapią... Całym światem po pracy, stają się spotkania z psychiatrami. Gary Small uważał tę pacjentkę za "nielojalną, sabotującą terapię". Jako psychoanalityka nie oburza go jednak fakt, że do niego pacjent przychodzi na dwie sesje w tygodniu, przez kilka lat. Niestety psychiatra amerykańska po drugiej wojnie światowej została opanowana przez psychoanalizę, której opis w filmach i książkach może być zabawny(?), to w prawdziwym życiu, może być niekończącą się narracją o tym jak mama i tata mogli ci zrujnować życie. Dopasowywanie pacjenta do teorii, może być dla tego pacjenta dość trudnym doświadczeniem, nie tylko finansowym.Historie, które opisuje Small są ciekawe. Połączenie wiedzy z zakresu psychiatrii, geriatrii z psychoanalizą jest ciekawe. Autor dużo pisze o sobie, swoich przeżyciach, rozmowach z żoną, relacjach ze współpracownikami. Te fragmenty wypadają sztucznie, może problemem jest to, że to retrospekcje. Opisy przeszłości, które sam autor zdeformował przez lata (w końcu opisuje 30lat swojego życia). W każdym takim opisie Gary Small jest „świetny", a ludzie, którzy go otaczają, to w większości jednak osoby, "nad którymi naturalnie góruje" intelektem, intuicją itp. itd. Być może inni koledzy psychoanalitycy opisują takie zachowania jako narcyzm, sobie autor żadnych diagnoz nie stawia(sic!).Czy warto przeczytać tę książkę? TAK.Czy ją polecam? TAK.
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
         Żyjemy w czasach "psychologizowania". Człowiek, który przychodzi do lekarza, skarżąc się na dolegliwości żołądkowe, bóle głowy, może usłyszeć magiczne zdanie "TO STRES". Ten "stres" nie wymaga już badań. Ten "stres" wymaga tylko „odstresowania się", „zwolnienia". Gary Small w kilku opisanych historiach pokazuje ludzi, których objawy, na pierwszy rzut oka, mogą wskazywać na problemy psychiczne, diagnoza różnicowa pokazała jednak, że mieli problemy z cukrzycą, demencją, z metabolizmem. To „odpsychologizowanie", pokazanie, że nie wszystko jest w głowie, to duży atut kilku opisów ludzi, z którymi pracował. Każdy rozdział tej książki to historia innego pacjenta, wybrana z różnych etapów pracy autora.Czy historia o Pani, której uzależnienie od zakupów zmieniło się w uzależnienie od spotkań z psychiatrami i terapeutami, może być zabawna? Ocenę pozostawiam innym czytelnikom. Dla mnie pacjent korzystający z usług kilku terapeutów w jednym czasie, ponieważ lubi „czuć to coś, kiedy odkrywa kawałek prawdy o sobie", brzmi... smutno, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma on żadnego życia poza terapią... Całym światem po pracy, stają się spotkania z psychiatrami. Gary Small uważał tę pacjentkę za "nielojalną, sabotującą terapię". Jako psychoanalityka nie oburza go jednak fakt, że do niego pacjent przychodzi na dwie sesje w tygodniu, przez kilka lat. Niestety psychiatra amerykańska po drugiej wojnie światowej została opanowana przez psychoanalizę, której opis w filmach i książkach może być zabawny(?), to w prawdziwym życiu, może być niekończącą się narracją o tym jak mama i tata mogli ci zrujnować życie. Dopasowywanie pacjenta do teorii, może być dla tego pacjenta dość trudnym doświadczeniem, nie tylko finansowym.Historie, które opisuje Small są ciekawe. Połączenie wiedzy z zakresu psychiatrii, geriatrii z psychoanalizą jest ciekawe. Autor dużo pisze o sobie, swoich przeżyciach, rozmowach z żoną, relacjach ze współpracownikami. Te fragmenty wypadają sztucznie, może problemem jest to, że to retrospekcje. Opisy przeszłości, które sam autor zdeformował przez lata (w końcu opisuje 30lat swojego życia). W każdym takim opisie Gary Small jest „świetny", a ludzie, którzy go otaczają, to w większości jednak osoby, "nad którymi naturalnie góruje" intelektem, intuicją itp. itd. Być może inni koledzy psychoanalitycy opisują takie zachowania jako narcyzm, sobie autor żadnych diagnoz nie stawia(sic!).Czy warto przeczytać tę książkę? TAK.Czy ją polecam? TAK.