Zmarli mają głos Philippe Boxho Książka
Wydawnictwo: | Sonia Draga |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 248 |
Rok wydania: | 2025 |
Fascynująca podróż w świat medycyny sądowej, gdzie zmarli odsłaniają swoje tajemnice
Doktor Philippe Boxho, lekarz medycyny sądowej z trzydziestoletnim doświadczeniem, zaprasza czytelników do odkrycia mrocznych tajników swojej codziennej pracy. Dzieli się autentycznymi historiami z sali sekcyjnej i miejsc zbrodni, udowadniając, że zmarli naprawdę mają głos. Od zaginięć zwłok, przez morderstwa upozorowane na wypadki, po niezwykłe samobójstwa – każda opowieść odsłania złożoność ludzkiej natury i nieprzewidywalność losu.
Boxho z humorem i precyzją opisuje przemiany ludzkiego ciała po śmierci, wspomina mężczyznę, który miał nadzieję umrzeć od jednego strzału, a musiał oddać ich… czternaście, i innego, który zamierzał się powiesić, a roztrzaskał sobie czaszkę. Opowiada o pewnym mordercy, który nie powinien był sięgać po alkohol, i o denatce, która potwornie się pociła.
Ta książka to nie tylko zbiór intrygujących historii, ale także refleksja nad życiem i śmiercią, pokazująca, że rzeczywistość potrafi być bardziej zaskakująca niż fikcja.
Szczegółowe informacje na temat książki Zmarli mają głos
Wydawnictwo: | Sonia Draga |
EAN: | 9788382309591 |
Autor: | Philippe Boxho |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 248 |
Rok wydania: | 2025 |
Data premiery: | 2025-05-21 |
Podmiot odpowiedzialny: | Sonia Draga Sp. z o.o ul. Fitelberga 1 40-588 Katowice PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Zmarli mają głos
Oceny i recenzje książki Zmarli mają głos
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Philippe Boxho w swoich książkach, spośród których “Zmarli mają głos” to jego debiut i pierwszy tytuł, który ukazał się w Polsce, mierzy się z tematem zderzenia tego, co o kryminologii niesie popkultura z tym, czym faktycznie jest - chce czytelnikom przybliżyć swój zawód, zawód lekarza medycyny sądowej bez ubarwień i przekłamań. I choć sięgając po ten tytuł myślałam, że tak naprawdę będą to tylko anegdotki z ciekawszych przypadków śmierci, na jakie trafił w swojej trzydziestoletniej karierze, to książka okazała się czymś więcej. Jej rozdziały pogrupowane są na sposoby śmieci i przypadki, z jakimi przyszło mu się mierzyć typu śmierć, którą śmiercią nie była, czy pogrzebanie nie tego człowieka, co się myślało. Są przypadki na głupotę ludzką albo po prostu pecha, ale są i te, przez które niełatwo przejść - szczególnie kiedy mowa jest o różnego typu samobójstwach czy po prostu rozkładzie zwłok. Jednak w tej książka każda śmierć, każdy opis przypadku jest po coś - autor zbiera je dlatego, by nauczyć nas czegoś, podejść nas od strony medycznej, sięgając nieraz nie tylko do biologii, ale i historii nauki. Wszystko to robi w sposób całkowicie zrozumiały dla zwykłego zjadacza chleba, tłumaczy prosto i nawet czasem z humorem, choć śmieje się z sytuacji, w żadnym wypadku nie ze zmarłych. Przyznam, że jestem zaskoczona jak wartościową pozycją się ten tytuł okazał, nie dość, że bardzo przystępny, to jeszcze tak napakowany informacjami, że nawet znawcy kryminałów i true crime znajdą tu informacje, o których jeszcze wcześniej nie słyszeli.
Nieczęsto zdarza mi się czytać coś tak osobliwego i jednocześnie autentycznego. Philippe Boxho, lekarz sądowy z wieloletnim doświadczeniem, zabiera nas do świata, do którego raczej nikt nie marzy trafić. Bo gdy nasza najważniejsza życiowa rola się kończy, jego dopiero się zaczyna. A jednak „Zmarli mają głos” pochłonęłam z ogromnym zaciekawieniem i – co może zaskakiwać – z uśmiechem. Od pierwszych stron uderzyła mnie szczerość i dystans, z jakim autor opowiada o swoim zawodzie. Mało brakowało, a zostałby księdzem. Zamiast tego wybrał ścieżkę, która wymaga stalowych nerwów, ogromnej wiedzy, pokory wobec śmierci i poczucia humoru. Bo zdecydowanie potrafi rozładować ciężar tematu żartem podszytym ironią, czasem nieco czarnym humorem, nigdy jednak nie zapominając o szacunku dla zmarłych To nie jest książka o śmierci. To książka o życiu po śmierci w sensie dosłownym i zawodowym. O tym, co ciała mogą powiedzieć, jeśli tylko ktoś zechce ich „wysłuchać”. O ciałach znalezionych w dziwnych miejscach, o pomyłkach w identyfikacji, o przypadkach, gdy ktoś niesłusznie został uznany za zmarłego. Są tu szkielety, mumie, rozkład, zapachy, larwy. Są ślady zbrodni, dziwne przypadki i historie, które zmieniają bieg śledztw. Niektóre fragmenty czytałam z uśmiechem, inne wręcz z obrzydzeniem (smród, rozkład, ludzkie szczątki w żołądku świni – uwierzycie?). Ale co ważniejsze z niesłabnącym zainteresowaniem i refleksją. Bo autor nie stara się nas szokować. Pokazuje świat pracy sądowej takim, jaki jest: czasem brutalny, często zaskakujący, a przede wszystkim pełen odpowiedzialności. Tak jak wspomniałam styl autora, lekki, dowcipny, przystępny, równoważy ciężar tematyki. Nie trzeba mieć wiedzy medycznej, by zrozumieć, co dzieje się w prosektorium. A co więcej autor naprawdę potrafi zaciekawić. Pomiędzy rozdziałami znajdziemy garść historycznych ciekawostek o rozwoju medycyny sądowej, o tym, jak uczono się „słuchać” martwych ciał i czego się z tego słuchania na przestrzeni lat nauczyliśmy. „Zmarli mają głos” to książka, którą można przeczytać jednym tchem, nawet jeśli czasem ten dech trzeba wstrzymać na dłużej. To wnikliwy reportaż, ale też wciągająca opowieść o zawodzie, który z definicji balansuje na granicy życia i śmierci. I o człowieku, który na tej granicy potrafi zachować empatię. Polecam, jeśli szukacie czegoś nietypowego, fascynującego i napisanego z pasją. Tylko nie jedzcie przy czytaniu. Serio.