Stara kobieta i smok Marcin Przybyłek Książka
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 854 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2025 |
Szczegółowe informacje na temat książki Stara kobieta i smok
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
EAN: | 9788383750729 |
Autor: | Marcin Przybyłek |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 854 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2025 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Fabryka Słów sp. z o.o. Poznańska 91 05-850 Ożarów Mazowiecki PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Stara kobieta i smok
Oceny i recenzje książki Stara kobieta i smok
Pomóż innym i zostaw ocenę!
To jeden z powodów, dla których uwielbiam każdą książkę wydawnictwa Fabryka Słów. Możesz wskazać palcem (w ciemno) i być zaskoczony, że trafiłeś w dziesiątkę. Przed Wami recenzja książki, do której z pewnością wrócę: „Stara kobieta i smok” autorstwa Marcina S. Przybyłek. Wyobraź sobie świat tysiąc lat po końcu naszej cywilizacji cyfrowej, pełnej algorytmów, sztucznej inteligencji i technologii. Ta epoka, zwana Nologią, dawno przeminęła, a jej miejsce zajęła nowa rzeczywistość: pełna magii, mistycyzmu i groźnych smoków, które nie są jedynie mitycznymi stworami – to żywe narzędzia równowagi. Główną bohaterką jest Liana, legendarna łowczyni smoków. Ma ponad 70 lat, cięty język, ogromne doświadczenie i zerową tolerancję na głupotę. To nie żadna poczciwa babcia, lecz konkretna wojowniczka, która mimo swojego wieku wciąż potrafi siać postrach wśród bestii i ludzi. Jest kilka scen, które sprawiły, że bardzo się do niej przywiązałam, ale nie zdradzę, które to, czekam na Wasze reakcje. Liana wyrusza z młodym uczniem Jazonem na misję eksterminacji smoka. Dla Jazona ma to być egzamin na pełnoprawnego łowcę. Jednak rzeczywistość szybko pokazuje, że to zadanie to dopiero początek większej przygody i ogromnej przemiany. Jazon jest młody, ambitny, ale dopiero uczy się, co to znaczy być łowcą nie tylko ciałem, ale i duchem. W trakcie wydarzeń odkrywa w sobie niezwykłe zdolności: widzi widma i potrafi czytać intencje ludzi. Brzmi interesująco? Owszem, ale te umiejętności mają swoją cenę. Z każdym krokiem Jazon zagłębia się w świat magii, tajemnic, duchów i polityki, gdzie nic nie jest czarno-białe. W tle działa Gaja, duch natury, który pilnuje równowagi. Gdy ludzie przesadzają, przeludniają grody, niszczą środowisko i łamią zasady, pojawiają się smoki, które mają jedno zadanie: przywrócić harmonię. To nie tylko walka z potworem, ale z całą ideą konfliktu człowieka z naturą. Oprócz Liany i Jazona spotykamy wielu innych bohaterów: czarowników o różnych zdolnościach (np. czytanie kłamstw czy porozumiewanie się ze zwierzętami), wojowników oraz zleceniodawców, często bogatych i wpływowych ludzi z grodów, którzy manipulują łowcami dla własnych celów. Każda postać ma swoją historię, charakter i motywację – od idealizmu, przez żądzę władzy, po strach. Świat przedstawiony w książce jest niesamowicie rozbudowany, pełen terminów i nazw, które mogą na początku przytłoczyć (jak nologia, grobyki czy msalaba), ale im dłużej czytasz, tym bardziej wciąga Cię ten świat. Przyznaję, że gubiłam się w trakcie lektury, ale to w żaden sposób nie umniejsza wartości książki. To świat Pełny kontrastów magii i dawnej technologii, tradycji i wspomnień po zaawansowanej cywilizacji. Prastare ikony i widma to pozostałości po dawnej epoce, które wciąż wpływają na teraźniejszość. Największą siłą książki są bohaterowie i przesłanie. To historia o starości, która wcale nie musi oznaczać słabości. To opowieść o odpowiedzialności, o walce z samym sobą, o konflikcie między postępem technologicznym a równowagą natury. I wreszcie o tym, że każdy ma swojego smoka, z którym musi się zmierzyć. Styl Przybyłka jest momentami poetycki, czasem brutalny, ale zawsze szczery i pełen emocji. Książka jest długa, ale nie nuży – zmusza do myślenia i zostawia coś więcej niż tylko akcję i fajerwerki. Dla młodych dorosłych, fanów fantastyki, ekologii, slow life i RPG-owego klimatu. To nie jest typowe fantasy. To książka z duszą, z pazurem i z przesłaniem. I choć w tytule pojawia się „stara kobieta”, zdecydowanie nie jest to propozycja dla staruszków – to oferta dla tych, którzy są gotowi na coś więcej. Jestem na tak przez wielkie T.