Pamiętam, co pomyślałam 6 kwietnia 2017 roku, gdy przeczytałam, że zmarł profesor Jerzy Vetulani. „Nie zdążyłam iść na żaden jego wykład!". A wybierałam się zawsze, gdy Uniwersytet Jagielloński ogłaszał na polubionych przeze mnie facebookowych stronach, że znowu organizuje się prelekcję Profesora. Zawsze chciałam iść, zawsze zbieraliśmy się grupą i zawsze coś nam wyskakiwało lub też brakowało miejsc. Mimo to, bardzo dużo o Vetulanim słyszałam oraz, po odkryciu przeze mnie kanału SWPS na youtube (który serdecznie polecam), słuchałam jego nagranych wykładów.
„Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko" jest książką urwaną w połowie wywiadu, lekturą, która wydana została po wielu przemyśleniach, łataniach oraz poprawkach wraz z pozytywną aprobatą ze strony rodziny Profesora. „A że jego ostatnia książka jest o seksie? Bardzo by go to rozbawiło" - pisze współautorka, Maria Mazurek. Nie wątpię, że Jerzy Vetulani byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy.
O czym jest ta lektura? A no o seksie - temacie dla wielu osób wstydliwym lub niewartym poruszania. Poziom wykształcenia seksualnego Polaków wskazuje zaś na to, że książka ta powinna znaleźć się na półce w każdym domu - u nastolatków, których „Wychowanie do życia w rodzinie" sprowadza się do siedzenia na świetlicy szkolnej; u kobiet planujących (lub nie ;) ) ciążę; u mężczyzn niezadowolonych ze swojej orientacji; u starszych osób, które myślą, że lata swojej seksualności mają już za sobą.
Szczerze przyznam, że ponad 90% informacji zawartych w książce nie było dla mnie nowością - wpływ na to miało jednak moje (prawie ukończone) wykształcenie medyczne z wieloma kursami fizjologii i patofizjologii w tle oraz (namiętne swego czasu) słuchanie udostępnionych publicznie wykładów SWPS, o których wcześniej wspomniałam. Czytając i przygotowując się do recenzji książki, wysyłałam znajomym zdjęcia (i snapy, jak na XXI wiek przystało) z interesującymi wątkami - poczym okazało się, że fakty i podstawowe dla mnie informacje, które są przedstawiane w książce dla nich są czymś zupełnie nowym, zjawiskami i historiami, o których wcześniej nie słyszeli.
... A Vetulani mówił do ludzi i dla ludzi. Dla każdego - profesora, rolnika, dziennikarza, kierowcy, nastolatka, matki, emeryta. Wywiad poprowadzony jest prostym, nieskomplikowanym językiem, a sam Profesor wszystkie mechanizmy, czy to patofizjologiczne, czy psychologiczne wyjaśnia w sposób łatwy, zabawny, nierzadko dość „niewyrafinowany". Sama przy niektórych fragmentach wybuchałam śmiechem, widząc, że nawet wielki i szanowany człowiek nauki lubił sobie słownie poświntuszyć. ;)
Książka prezentuje się fantastycznie nie tylko od strony merytorycznej, ale i graficznej - Marcin Wierzchowski i Hmmmstudio przy projekcie okładki i ilustracji wewnątrz książki odwalili kawał niezłej ilustratorskiej roboty. Książka wygląda interesująco, prezentuje wartościowe treści oraz pozostawia po sobie małe, niezamierzone uczucie nostalgii i ciekawości - zapewne po to, by sięgnąć po wcześniejsze publikacje Profesora Vetulaniego.
Polecam!
Komentarze
Podziel się opinią z innymi czytelnikami i fanami księgarni.
Komentarze nie są potwierdzone zakupem